Bez kategorii
Like

Litwinienko a Smoleńsk – dezinformacja

08/04/2011
360 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

” Zadanie to zbić z tropu śledczych i opinię społeczną, przedstawić prawdopodobną fałszywą wersję wydarzeń. To jest zadanie specsłużb.”

0


 

Jeśli w Smoleńsku był zamach, to zrobili go następcy 7go oddziału URPO ( Wydziału Federalnej Służby do Zwalczania Grup Przestępczych). Litwinienko pod koniec służby w FSB został przeniesiony do tego wydziału, zajmującego się zabójstwami osób wskazanych przez kierownictwo. Nie chciał jednak być zabójcą na zlecenie, nawet kierownictwa państwa i to było powodem jego ucieczki z Rosji. Jak napisał „ moja bariera pojawiła się gdy dostałem rozkaz zabicia człowieka”(Bieriezowskiego). Jednak takie wydziały do „zadań specjalnych” w Rosji, jak powiedział Litwinienko „były, są i będą. System pracuje” i zatrudnia ludzi bez barier.

 

W książce wywiadzie rzece ” Przestępcy z Łubianki” na pytanie jak zabiłby Bieriezowskiego – wówczas doradcę Prezydenta Rosji opowiedział najpierw krótko o poszukaniu odpowiednich fachowców, potem znacznie dłużej o PRowskiej oprawie. ” Zadanie to zbić z tropu śledczych i opinię społeczną, przedstawić prawdopodobną fałszywą wersję wydarzeń. To jest zadanie specsłużb.”

….” jeśli był to działacz polityczny zamieszcza się pogłoski że rzekomo zajmował się biznesem lub był skorumpowany” „ Artykuły takie zamieszcza się w gazetach. Może nie najbardziej popularnych. Pojawia się malutka wzmianka . Gdzieś w kąciku (….. ) Jednym słowem likwidacja Bieriezowskiego byłaby dobrze wyreżyserowanym przedstawieniem przez specjalistów od public relations.” Bo „ zwykły człowiek wszystko przełknie”, co mu w mediach podadzą.

 

Opisuje działania specsłużb na przykładzie zabójstwa Starowojtowej. O którym pewnie w Polsce niewielu słyszało. Była to deputowana i dziennikarka. Ktoś taki, jak zamordowana później Politkowska. Tymi działaniami jest tworzenie fałszywych wersji wydarzeń. Próbnych a następnie podstawowej, zeznań fałszywych świadków je potwierdzających. Według Litwinienki w tym wypadku „Logika i styl wydarzenia, charakter pomówienia jej już po zabójstwie wskazują na nich”.

Czy nie jest podobnie w wypadku Smoleńska?

 

Litwinienko na pytanie jak rozpocząłby rozwiązywanie sprawy takiego zabójstwa odpowiedział, że zacząłby sprawdzać kto i dlaczego, konkretny dziennikarz napisał jakiś oskarżający ofiarę artykuł. Na czyje zlecenie został napisany. Kto wysłał dziennikarza na jakiś reportaż, zapłacił koszty. Kto go opublikował. Z kim ci ludzie i firmy są powiązani.

Jego zdaniem, kampania PR odwracająca uwagę od Rosji, przygotowująca fałszywa wersję czy raczej fałszywe wersje wydarzeń, mogła się rozpocząć na miesiące przed planowanym zabójstwem.

„Wyjaśnienie” zabójstw ma warianty podstawowe i zapasowe – gdyby te pierwsze nie chwyciły. Takie na użytek krajowy i eksportowe. Sam wkrótce stał się ofiarą zabójstwa i tej samej techniki zacierania śladów.

 

Z morderstwem Litwinienki wersja eksportowa było to „wyreżyserowana kampania lub plan zdyskredytowania Rosyjskiej Federacji i głowy państwa” – jak stwierdził Siergiej Jastrzembski pełnomocnik Putina do spraw UE, do dziś na tym stanowisku.

Wersja na użytek krajowy: zlecił zabicie go Bieriezowski, którego szantażował. Znalazł się nawet świadek, który to potwierdził i uzasadnił. Wersja rezerwowa, zlecił zabójstwo oligarcha Niewzlin (Jukos), bo zbierał na niego kompromitujące materiały. Prokuratura Rosji wysłała za nim, w związku z tym międzynarodowy list gończy ale żaden kraj nie potraktował go na serio.

Inne wersje, produkowane przez rosyjskie i sprzyjające im zachodnie media to „ Litwinienko szmuglował z Rosji materiały radioaktywne, bo sam produkował brudną bombę oraz że był członkiem Al Kaidy.” Pisze w posłowiu Krystyna Kurczab Redlich. To, że zrobiły to rosyjskie specsłużby Anglicy praktycznie dowiedli i wskazali zabójców. Putin uczynił jednego z nich członkiem parlamentu.

Tak więc nie dziwmy się MAKowskim (czytaj FSBowskim) opowieściom o pijanym polskim generale. Tu prawda nie ma nic do rzeczy, liczy się tylko to czy takie wyjaśnienie zostanie zaakceptowane przez opinię publiczną.

 

Nie mamy w ręku i jeszcze bardzo długo nie będziemy mieli prawie żadnych dowodów w sprawie Smoleńska. Bez zmiany rządu, nie jest możliwa nawet ekshumacja którejkolwiek z ofiar a co dopiero wyciągnięcie z Rosji czarnych skrzynek (pewnie już odpowiednio spreparowanych), wraku samolotu, czy raczej tego co z tego wraku zostało.

To co możemy na pewno zrobić, to działając metodą Litwinienki śledzić i rozpracowywać dezinformacje pojawiających się na ten temat. Kto? Gdzie? Kiedy? Jak? Dlaczego? Dezinformował.

 

Widzimy wersję eksportową na zachód: pijany generał Błasik. Ta gładko została połknięta.

Większy problem stanowi Polska, bo tu nic nie chwyta. Wręcz przeciwnie, coraz mniej ludzi ufa Rosji. O ile bowiem raport MAK skutecznie omamił zachodnią opinię publiczną, o tyle częściowo otrzeźwił polską. Więc wymyśla się i lansuje na ten kierunek, bez większego powodzenia, coraz to nowe dezinformacje.

Ostatnio, o kłótni generała Błasika i kapitana Protasiuka na lotnisku. Przedtem mieliśmy całe mnóstwo innych wersji, zaczynając od czterech podejść do lądowania, poprzez debeściaków, generała Błasika za sterami samolotu, naciski Prezydenta Kaczyńskiego, itd. itp.

 

Najsilniej promowana jest jednak wersja nacisków. W takim układzie, cały hałas wokół niewylądowania w Tbilisi, można uznać za przygotowanie do zamachu w Smoleńsku. Wtedy już wiadomo było, że Kaczyński tam poleci. Podobnie, jak pomawianie Lecha Kaczyńskiego o nadużywanie alkoholu.

0

R.Zaleski

"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"

363 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758