Bez kategorii
Like

Likwidacja zakaładu dla umysłowo chorych „Polska” przez Sovietów

05/02/2011
423 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Utraciliśmy sterowność. To co się dzieje w przestrzeni publicznej kiedyś nie mieściłoby się w głowie. Atrofia struktur, powszechny "nihilizm obywatelski" na szczytach władzy i elit, zaprzaństwo, cynizm. Dezinformacja święcąca triumf największy, jak szatan, któremu udało się przekonać ludzi, że nie istnieje. Zapadanie się resztek państwa pod swoim własnym ciężarem. Kolaps. Fasadowość III RP, która przypomina plan filmu: wieczorem, po zakończeniu dnia zdjęciowego,  aktorzy  –  "premier", "ministrowie", "prokuratorzy", "akredytowani" – zdejmują kostiumy garniturów i idą do barów na jednego, a płaskich, podpartych rusztowaniem z belek, fasad udających państwowe urzędy, pilnuje przez noc cieć. Tylko on jest prawdziwy i może ci, co go opłacają. Czasem mam taką fatalną intuicję, że na serio są w Warszawie tylko ambasady kilkunastu państw, reszta to lunapark.   Jeśli nie skończy […]

0


Utraciliśmy sterowność. To co się dzieje w przestrzeni publicznej kiedyś nie mieściłoby się w głowie. Atrofia struktur, powszechny "nihilizm obywatelski" na szczytach władzy i elit, zaprzaństwo, cynizm. Dezinformacja święcąca triumf największy, jak szatan, któremu udało się przekonać ludzi, że nie istnieje. Zapadanie się resztek państwa pod swoim własnym ciężarem. Kolaps.

Fasadowość III RP, która przypomina plan filmu: wieczorem, po zakończeniu dnia zdjęciowego,  aktorzy  –  "premier", "ministrowie", "prokuratorzy", "akredytowani" – zdejmują kostiumy garniturów i idą do barów na jednego, a płaskich, podpartych rusztowaniem z belek, fasad udających państwowe urzędy, pilnuje przez noc cieć. Tylko on jest prawdziwy i może ci, co go opłacają.

Czasem mam taką fatalną intuicję, że na serio są w Warszawie tylko ambasady kilkunastu państw, reszta to lunapark.

 

Jeśli nie skończy się to tragedią, to tylko za sprawą kolejnego szczęśliwego zbiegu geopolitycznych okoliczności. Nie  dzięki naszym wysiłkom a mimo nich. Być może nie są teraz czasy na okupację, na masowe mordy. W końcu jeśli władze się ma dla pieniedzy, to ziemia nie jest już kluczowym czynnikiem produkcji. A jeśli, jak powiadają, Rosja jest tylko dodatkiem do GazPromu, to wystarczy zapewnić sobie dla niego zbyt i dbać, by ten obłąkaniec-kuternoga, jakoś tam dychał, ledwie bo  ledwie, ale jednak,  by tego gazu potrzebował. Takie czasy: morduje się gazem który frajer sam sobie kupi.Tylko czy to jest pocieszenie dla nas? Taki "pokrak" trzymany w piwnicy i sodomizowany przez dziarskich maładców.

Nie mam cienia wątpliwości, że gdyby nie ta powyższa specyfika, to byłoby po nas. 300, 200, 100 lat temu historia nie wybaczyłaby nam takiej słabości. Ten dom obłąkańców, państwo gdzie ministrem obrony może być ktoś taki jak B.Klich, pozedłby na rozwałkę.

W 1942 roku wyglądało to tak:

Likwidacja zakładu dla umysłowo chorych w Kobierzynie przez Niemców

Nie znosi obłęd faraonów
Szaleństw ubogich pustelników
Kogucie pianie śpiew czajnika
Wizje Chrystusów i Szymonów
Miażdży brunatna gąsienica

Pustka matowych labiryntów
substancja szara nieświadoma
to są proroctwa mrocznych szynków
naftową lampą oświetlonych
Gdy rwie się jedność ich znikoma
pękają… w niewiadome nikłe
spływa w czerwony śluz zastygłe

W rogatym hełmie archaicznym
W mosiężny profil faszyzm dzwoni
Nad Kobierzynem do Skawiny
Wieczór zapala się od salwy
stosem najpiękniej urojonym
 

/A. Bursa/.

 

A co jeśli czasy jednak znów się banalnie zbrutalizują? Ten korowód obłąkańców trzymających się za ręce, jak dzieci w przedszkolu, wyprowadzonych parami, do parku, zadziwionych, gdy im przystawiać będą do głów makarowy. Nie umiem od paru dni pozbyć się tego obrazu.  

Ukłony,

 

Głos Wolny

 

0

G

Smolensk - chcemy prawdy! Konserwatywno-liberalna restaturacja. Polska, rodzina. To sa wartosci mi bliskie, w ich obronie staje.

14 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758