Bez kategorii
Like

Krytycznie o Marszu Niepodległości

12/11/2012
588 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Refleksje „pomarszowe”

0


 Szczerze mówiąc – nie zamierzałem być na Marszu Niepodległości, bo spodziewałem się jakichś ekscesów, a nie uważam, aby w takich zdarzeniach upatrywać formy świętowania trudu naszych Przodków.

Coś mnie jednak podkusiło. Może chęć porozmawiania o kierunkach działań i próbach zmian?

 

W sobotę było spotkanie organizacji, których celem była jakaś forma współpracy ugrupowań o różnym profilu. Niby powstała struktura Polskie Zgromadzenie Niepodległościowe, ale bez żadnej nawet deklaracji ideowej; jeśli inni mieliby się przyłączyć – to do jakiej opcji?

Kupą, Mości Panowie?

Kilka dni wcześniej chwilę rozmawiałem z R. Oparą. Też sondowałem zamierzenia i szanse realizacji.

Jedynym wnioskiem jest stwierdzenie, że budzi się świadomość potrzeby zmian, ale nie jest to świadomość wykrystalizowana. Tyle!!!

 

Co do Marszu Niepodległości.

Byłem na tym marszu, byłem na poprzednim i byłem na tym w obronie telewizji Trwam.

Mogę powiedzieć, że organizatorzy nie dorośli do swej roli – nie uwzględnili żadnych rozważań związanych ze wspomnianymi wydarzeniami.

 

Przede wszystkim – nie ma sensu organizować w Warszawie marszu, który zgromadzi więcej niż 50 000 ludzi. Każda tego typu manifestacja  jest bezsensowna w założeniach.

Kiedy w marszu „TRWAM” (dla skrótu myślowego), połowa uczestników była jeszcze na Pl. Trzech Krzyży – czołówka była już na Pl. Zamkowym.

Obecnie, przechodząc wczoraj obok Dw. Centralnego , słyszałem rozmowę, że zbiórka grupy na Emilii Plater, a dołączenie do Marszu po obejściu naokoło Pałacu Kultury, od strony Świętokrzyskiej.

Zbiórka tak dużej liczby ludzi  – to okazja do zadym i prowokacji.

No i na koniec. Gdzie ci ludzie mieliby się pomieścić w rejonie Pl. Na Rozdrożu?

 

Wniosek. Jedynym rozwiązaniem jest organizacja wiecu – z opcją wysyłania delegacji celem złożenia kwiatów, petycji itp.

 

W obecnym Marszu Niepodległości znalazłem się w pobliżu czoła pochodu – pod banerem Klubu Inteligencji Polskiej. Marsz zaczęliśmy około 100 m. przed skrzyżowaniem z Alejami. A blokada wynikająca z policyjnej prowokacji zatrzymała nas jakieś 100 m za skrzyżowaniem. W zasięgu wzroku (około 50 m),  miały miejsce zdarzenia, które stały się przyczyną zatrzymania Marszu.

Przyznaję, że tak perfidnej i głupiej prowokacji nie spodziewałem się. Mało. Było wyraźnie widać, że policja dąży do konfrontacji.

Stwierdzenie, że Marsz zostaje rozwiązany, nakaz wycofania się spośród zgromadzonych dziennikarzy, osób z immunitetami i kobiet z dziećmi – wydany w ciągu kilku minut, przy bardzo słabym nagłośnieniu  – to świadome dążenie do użycia siły. Interwencji, która miała „spacyfikować” Marsz. Spośród starszych ludzi, którzy chcieli się wycofać – kilka zostało poturbowanych przez policję (niech sami opiszą).

Po prostu – nie było możliwości dostosowania się do poleceń. A przecież był ciągły napór uczestników dopiero wchodzących na Marszałkowską od strony Pl. Defilad.

Dobrze, że sytuacja został opanowana – ale niewiele brakowało do totalnej konfrontacji. Strzały już były.

Czy można wygrać wojnę z Narodem?

 

Moje refleksje tyczące organizatorów są dalej idące.

Marsz miał być i był pokojowy. Ale w takiej sytuacji trudno uniknąć prowokacji. Czy taka opcja była rozważana?

Nie sądzę.

Doświadczenie nakazywało wyłonienie grupy „ochronnej”, która byłaby w stanie błyskawicznie izolować prowokatorów i na miejscu dokonać sprawdzenia ich tożsamości. To winno być uzgodnione z policją – choćby po to, aby oni też wiedzieli, że nie mogą sobie pozwolić na dowolne działania.

Tego nie było.

Czyli organizatorzy dali „wolna rękę” prowokatorom.

 

Trzeba tez dodać, że obserwując nastroje młodzieży, która głównie uczestniczyła w Marszu, można stwierdzić, że narasta wola konfrontacji. (Porównuję rok ubiegły i obecny).

Potrzeba kierownictwa, które przejmie przywództwo. Inaczej ta młodzież zostanie wydana „na rzeź”. Bo z konfrontacją należy się liczyć. Jest tylko pytanie – w imię jakich wartości?  „Dla sławy mołojeckiej” – to walczono w latach 80-tych. Efekt mamy, jaki mamy.

 

Teraz potrzeba idei.

0

Krzysztof J. Wojtas

Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.

207 publikacje
5 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758