Bez kategorii
Like

Klich nareszcie odchodzi

28/07/2011
393 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

A jest z czego rozliczać i tu nie tylko chodzi o oczywistą odpowiedzialność za tragedie smoleńską, ale przede wszystkim za rozłożenie sił zbrojnych. Ostatnie cztery lata jeden ciąg dezorganizacyjnych przedsięwzięć, które doprowadziły armię na dno.

0



Tak bynajmniej piszczy w trawie. Trzeba mieć nadzieję, że nowe rozdanie parlamentarne rozliczy tego pana z jego eksperymentów.

A jest z czego rozliczać i tu nie tylko chodzi o oczywistą odpowiedzialność za tragedie smoleńską, ale przede wszystkim za rozłożenie sił zbrojnych. Ostatnie cztery lata jeden ciąg dezorganizacyjnych przedsięwzięć, które doprowadziły armię na dno możliwości.

Tej oceny nie może w żaden sposób zamaskować reklamowy folder, jaki za pieniądze podatnika został opublikowany jako dodatek do sztandarowego propagandowego publikatora MON, jakim jest Polska Zbrojna . Jak by było mało miejsca w tygodniku na kolorowym i kredowym papierze, to jeszcze zafundowano nam specjalny dodatek / taki mały folderowy świerszczyk /, w którym szef MON, jakby na pożegnanie w stylu z poprzedniej epoki usiłuje nam dalej wciskać kit ze swoich „dokonań”.

Jeżeli czytam, że” profesjonalizacja zmieniła oblicze armii”, tak zgadzam się, bowiem obecnie mamy zbieraninę zawodowców niezdolnych w ramach własnej jednostki organizacyjnej typu brygada, do wykonania zadania zgodnie z swoim przeznaczeniem. I to, że zbiorowiska ludzi i sprzętu biorą udział w „policyjnych” ekspedycjach zagranicznych,  oznacza tylko jedno, że jesteśmy gotowi ofiarowywać życie polskich żołnierzy, bez wiarygodnych przekonywujących argumentów, co wykazała ekspedycja iracka.

W „świerszczyku”tym znajdziemy publikacje dyżurnych dziennikarzy gazety, którzy dzielnie wspierali swojego szefa przez ostatnie lata, a nawet jest osoba, która dzielnie przekonywała starszych czytelników do socjalistycznego wychowania. Jeżeli czytam okrągłe zdanie pewnego doradcy i profesora w jednej osobie, że „profesjonalizacja przejdzie do historii polskiej wojskowości jako zadanie wykonane sprawnie i w terminie”, to przypominają mi się najgorsze czasy propagandy sukcesu, ale nie wyrażam zdziwienia. Cóż, papier przyjmie wszystko, natomiast odtworzenie zdolności sił zbrojnych, będzie wymagało dodatkowych pieniędzy i czasu.

 

Dziwi natomiast postawa niektórych wojskowych, którzy gorliwie wpisują się w publikację tego folderu. Jeśli bowiem dowódca Wojsk Lądowych pisze, że „ osiągnięcie pełnego uzawodowienia pozwoliło na racjonalizację kosztów funkcjonowania Wojsk Lądowych”,to tak, jakby był mu obcy głos opinii fachowców, którzy wielokrotnie powtarzają :iż przejście na służbę zawodową traktowane jest w naszym kraju, jako kolejna oszczędność. Przecież, jak wiemy, od dwudziestu lat armia służy wyłącznie oszczędzaniu. W rzeczywistości armia zawodowa jest droższa. Wyszkolenie i utrzymanie zawodowego żołnierza w liczbie niezbędnej choćby do zatrzymania potencjalnego najeźdźcy i przysporzenia mu takich strat, aby musiał poważnie zastanowić się nad agresją, jest bardziej kosztowne niż armia poborowa. Ale to panu generałowi nie przeszkadza. On otrzymał propozycję napisania i napisał swoje.

Nie mniejsze zamieszanie w głowach usiłuje nam robić general S. Olszański, który stara się nam wmówić, że powołane przez administrację ministra Klicha tzw. Narodowe Siły Rezerwy, to struktura podobna do amerykańskiej Gwardii Narodowej. Nic bardziej błędnego i nieprawdziwego. Nie wystarczy napisać, o powodzi z maja 2010 roku, by wszyscy uznali NSR za wiarygodne rozwiązanie. Natomiast wspomniana  powódź wykazała, a obecne trąby powietrzne potwierdzają, że siły zbrojne nie są przygotowane do udzielania szerokiego wsparcia społeczeństwu w okresie klęsk żywiołowych.  

Szczególnie zabawne wrażenie musi odnieść czytelnik po wynurzeniach W. Kalety, który na wstępie swojego wystąpienia napisał: „ zmiany w przygotowaniu wojsk do walki wymusiło przejście na armię zawodową”. Do jakiej walki panie redaktorze? A może trzeba było napisać, że ułatwiło wysyłanie kontyngentów za granicę?Jeżeli pan redaktor bierze się za model szkolenia i widzi w nim, że szkolenie zostało wydłużone do trzech lat, a jednocześnie nie widzi faktu, że w armii szkolenie jest jedynie szczątkowe i jedynie podporządkowane ekspedycjom, to tym samym zataja fakt, że nasze wojsko jest niewyszkolone oraz nie posiada zdolności wspólnego działania. Na temat"walki" proponuję poczytać: http://pl.wikipedia.org/wiki/Walka_(wojsko). Do tego potrzebne są wojska wyszkolone i zgrane w wielu ćwiczeniach. Przygotowanie do patroowania dróg jest malutkim wycinkiem wiedzy i umiejętności wojsk.

 

Każdy kolejny temat, to jedna propaganda. W tym wszystkim jest jedna jaśniejsza sprawa. Sam fakt, że jest to ostatnie propagandowe wydanie w wykonaniu ministra Klicha i jego dworu, napawa nadzieją, że ten okres dezorganizacji sił zbrojnych dobiega końca i to, co nastąpi będzie mądrzejsze. I jak napisał jeden z uczestników dyskusji internetowej:” najbardziej niepokojące jest to, że Polacy dali sobie wmówić, iż naszej niepodległości nic już nie grozi. I może tak jest, do pewnego stopnia, dziś. Jak długo jednak? Wiele razy w historii odtrąbiono już koniec wojen i królestwo wiecznego pokoju. Nie ma potrzeby przypominać jak budziliśmy się z tego typu snów. Dziś funkcjonujemy w świecie pozoru.

Minister Klich przez ostatnie trzy lata usiłował koloryzować nam rzeczywistość. Jego dwór w to uwierzył i nawet zabiera głos, by wzmocnić te propagandę. Nie wierzyłem w to od samego początku, czemu nie raz dawałem swój wyraz, będą nawet atakowany przez różne asy i merdające ogonem pieski . Żywię nadzieję, że nie byłem i nie jestem w tym odosobniony.

 

 

0

Michał Podobin

Historia, militaria i poszukiwania prawdy.

19 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758