Bez kategorii
Like

Katolicyzm, a chinizm

10/02/2012
447 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Cywilizacja Katolicka, a Cywilizacja Chińska

0


 

 

Porównania katolicyzmu i polskości – jako odrębnych cywilizacji wzbudziło spory, negatywny ferment. Część osób zainteresowanych tematem – „wzięła wody do ust” i oczekuje dalszego rozwoju sytuacji; temat drażliwy – lepiej się nie wychylać.

 

Tymczasem warto dokonać porównania katolicyzmu – jako idei cywilizacyjnej, z systemem chińskim.

A porównanie jest zadziwiające.

 

  1. Papież i cesarz.

Praktycznie identyczne usytuowanie. Cesarz – to Syn Nieba, jedyny mający prawo kontaktu z Niebem; Papież – namiestnik Chrystusa na ziemi. Do niego należy decyzja ostateczna w sprawach wiary, co dalej przenosi się na „elementy wykonawcze” – władzę świecką. Ale Papież ma też władzę nadrzędną nad świeckimi władcami – symbolem jest tiara papieska.

 

  1. Oba systemy opierają się na „wybieranych urzędnikach”.

W Chinach są to egzaminy – system mandaryński. Urzędnicy wykonują władzę w imieniu cesarza, zgodnie z guanxi (system etyczny). Nie dziedziczą funkcji.

W Kościele – tę rolę spełnia kler. Księża są kształceni  w duchu posłuszeństwa wobec hierarchii i idei, a spoiwem jest system etyczny ustalony i zatwierdzony przez Papieża.

 

  1. Oba systemy dopuszczają pewne odrębności „regionalne”, ale warunkiem przynależności do wspólnoty jest uznanie roli władcy – podporządkowanie Papieżowi, bądź cesarzowi.

 

Czym się różnią?

Tym, że Cywilizacja katolicka nie przejęła pełnej kontroli nad władzą cywilną. Kontrola wynikać winna z woli własnej podporządkowanych jednostek organizacyjnych – władze świeckie nie podlegają bezpośrednio władzy kościelnej. W Chinach istnieje pełna symbioza obu typów władzy.

Chiński system zakłada, że tylko ci, którzy są podporządkowani (z własnej woli) cesarzowi – uczestniczą w procesie rozwojowym zgodnym z wolą Nieba.

Katolicyzm – ma bardzo podobne założenia – z dodatkiem, że uczestnictwo we wspólnocie jest (może być) nagradzane jeszcze zbawieniem.

 

Śledząc ewolucję systemu katolickiego można zauważyć, że istniała silna tendencja do przejęcia kontroli także nad władzami świeckimi (Kontrreformacja), ale próba ta nie powiodła się. Efektem typowym dla tego typu założeń cywilizacyjnych, jest (powolny lub szybki) upadek, jeśli tylko system traci ekspansywne możliwości rozwojowe.

Praktycznie, od czasu zatrzymania ekspansji (na przejęcie władzy świeckiej) katolicyzm zatrzymał się w rozwoju, a z czasem zaczął ponosić porażki (protestantyzm, rewolucja francuska itd.).

 

Na tym tle widać, że Cywilizacja Polska jest zupełnie odrębnym tworem organizacyjnym, a pogodzenie obu systemów jest niemożliwe.

 

Czy system katolicki jest zły? 

Na pewno jest odrębny. Jeśli rozważać go w sensie europejskiej cywilizacji – może zapewnić pozytywne możliwości rozwojowe. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że katolicyzm, z racji wskazanych zasad, zawsze będzie dążył do eliminacji różnic regionalnych. Zatem polskość będzie zwalczana.

Jeśli rozważać kwestię suwerenności Polski pod egidą katolicyzmu – to jest to zupełna bzdura; cele będą sprzeczne.

 

Wszyscy zwolennicy katolicyzmu winni sobie z tego zdawać sprawę. A „parasol KRK” jest tego samego rodzaju, jak „parasol” moskiewski, brukselski, czy jerozolimski.

Może rzymski byłby najmniej kolizyjny z polskością, dający dłuższy czas na „dostosowanie” i pełniejsze warunki rozwoju, ale z suwerennością to nie ma wiele wspólnego.

 

Trzeba wybrać.

 

I dla porównania.

Daje się dostrzec, że wszystkie systemy, nawet te najbardziej „krwiożercze”, z czasem „łagodnieją” i dostosowują swe metody działania do potrzeb społecznych.

Przykładem jest choćby  Rosja – wyrosła z pełnego autokratyzmu turańszczyzny, a która po ograniczeniu despotyzmu carskiego, weszła na przełomie XIX i XX wieku na ścieżkę szybkiego rozwoju.

System chiński, po ewolucji od tragicznych czasów Mao Tse Tunga i „bandy czworga”, błyskawicznie dokonał skoku w rozwoju cywilizacyjnym.

Jeśli zatem propaguję ideę Cywilizacji Polskiej to dlatego, że jest  ideą daleko wybiegającą w przód. Trudna. Być może , w krótszym okresie, dająca mniejsze efekty, ale perspektywicznie eliminująca potencjalne źródła konfliktów.

Zaś obecne czasy są tego dobitnym przykładem – istniejący system natknął się na bariery, których nie może sforsować. Efektem jest upadek. Jak szybki? Wszystkie wersje są dopuszczalne.

 

I na koniec.

Źródłem „utraty sił” katolicyzmu w znacznej mierze był judaizm.

Z racji doktrynalnych  nie został wytępiony. Tymczasem żadna cywilizacja nie może pozwolić sobie na współistnienie z innymi systemami na jednym terenie.

(Warto zwrócić uwagę na bezwzględność traktowania odrębności religijnych w Chinach. Kościół Katolicki – ale tylko podległy władzom chińskim. Nawet quasi-religijna sekta Falung Gong została zlikwidowana. Podobnie następuje usuwanie chrześcijan z Indii).

 

Próba budowy systemu wielokulturowego – zawsze prowadzi do totalitaryzmu.

Zasada jest prosta. Jeśli występują odrębne systemy etyczne – dopuszczające do odmiennych zachowań w podobnych sytuacjach (kłamstwo – prawda, dobro – zło, czy nawet  piękno – szpetota), to konieczne są szczegółowe uregulowania wszystkich, potencjalnie konfliktowych sytuacji. Następuje inflacja prawa. Brak samodzielnych osądów etycznych, a jedynym odniesieniem jest prawo państwowe.

Prawo, które ingeruje w każdą dziedzinę życia.

Z kolei pojawia się coraz więcej sytuacji, gdzie prawo nie przystaje do okoliczności. Jest martwe, ale obowiązujące. Przestaje więc być regulatorem życia społecznego, a staje się ograniczeniem.

Z czasem coraz mniej obywateli utożsamia się z takim prawem, a to prowadzi do rozpadu więzi społecznych.

I to widać.

0

Krzysztof J. Wojtas

Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.

207 publikacje
5 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758