— błędy niektórych posłów w sprawach związanych z kibicami;

— wypowiedź prezesa o Angeli Merkel;

— sensacyjne publikacje dotyczące katastrofy smoleńskiej.

Ściślej biorąc, zaszkodzili nie kibice, tylko spot PO oparty na określonych manipulacjach. Artykuły związane ze Smoleńskiem nie wpłynęły negatywnie na tych, którzy je czytali, lecz na tych, którzy o nich słyszeli. Media sprzymierzone z władzą wykorzystały wszystkie możliwości, by wytknąć potknięcia. "Błędów oczywiście trzeba unikać, ale gdyby nie było sprawy Merkel, to byłoby co innego" – twierdzi rozmówca.

"PO ma również niebywale mocną osłonę medialną, która osłoniła przed skutkami wydarzeń takich jak kryzys państwa i koszty z nim związane dla ludzi, Smoleńsk czy afera hazardowa, gdzie winni okazali się być policjanci, a nie złodzieje. Trudno więc oczekiwać, że taka partia przegra wybory" – ocenia Jarosław Kaczyński.

Powyższe uwagi i spostrzeżenia uzupełnia analiza Rafała Ziemkiewicza przedstawiona w ostatnim numerze tygodnika "Uważam Rze". Autorowi nie chodzi bynajmniej o drobne błędy i potknięcia działaczy PiS, lecz o postawę wyborców, którzy – zdawałoby się wbrew logice – głosowali na Platformę, rządzącą fatalnie (delikatnie mówiąc). Przyczyną takiego wyboru był m.in. lęk przed Rosją.

Coraz więcej Polaków – wskazują na to badania sondażowe – zdaje sobie sprawę, że katastrofa smoleńska nie była zwykłym wypadkiem lotniczym. Także badania nad wyjaśnieniem przyczyn tej tragedii, przeprowadzone przez moskiewski MAK, komisję Millera i prokuraturę są w najlepszym wypadku niewiarygodne. "Czy będzie wojna z Rosją, gdy PiS wygra wybory?" – pytało wielu Polaków. Na wszelki wypadek oddawali głos na PO.

"Mówiąc krótko – podsumowuje Rafał Ziemkiewicz – polska patriotyczna duma, na którą postawił Kaczyński, w obecnej chwili historycznej bardzo źle się sprzedaje. Znacznie lepiej popłaca obietnica uległości, płynięcia w głównym nurcie europejskiej polityki, złożona przez Tuska i jego koalicjantów. (…) Na razie powstańcy smoleńscy doświadczają smutnego losu swych poprzedników sprzed pokoleń".

Autor tej notki podkreśla często, iż nie da się zbudować silnego porządnego państwa, które opierałoby się na kłamstwie. Do prawdy należy dążyć. Prawda będzie znana. Jak długo – opluci i skopani – będziemy czekać? – Nie wiem. Na pewno jednak krócej niż kilkadziesiąt lat.