Bez kategorii
Like

JAK ZERWAĆ „CZERWONE MAKI…” – antypiracka opowieść z happy endem…

08/02/2011
453 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

  „Więc chciałby pan wykorzystać cytat z „Czerwonych Maków na Monte Cassino” w swojej balladzie…” – twarz pani z ZAIKS-u wyrażała niedowierzanie. „Przykro mi, nie możemy panu pomóc… Alfred Schutz zastrzegł prawa do melodii w GEMIE (niemiecki odpowiednik ZAIKS-u)… Od 1945r. nikomu się to nie udało. Ale niech pan próbuje… Daję panu 1% szans…” – dodała ze współczującym uśmiechem… „1% – to też jest coś” – pocieszał mnie Krzysiu, młody, obiecujący prawnik z renomowanej gdańskiej kancelarii. „Zaraz uruchomię kontakty w Niemczech. Muszą być jacyś spadkobiercy…” „Tylko ile to będzie kosztować?” – spytałem niepewnie. Nagranie płyty z premierowymi balladami wojennymi zbliżyło mnie niebezpiecznie do granicy debetu… „Nic” – odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem. – „Czasami trzeba zrobić coś dla sprawy”… „Jak to dobrze, ze […]

0


 

„Więc chciałby pan wykorzystać cytat z „Czerwonych Maków na Monte Cassino” w swojej balladzie…” – twarz pani z ZAIKS-u wyrażała niedowierzanie. „Przykro mi, nie możemy panu pomóc… Alfred Schutz zastrzegł prawa do melodii w GEMIE (niemiecki odpowiednik ZAIKS-u)… Od 1945r. nikomu się to nie udało. Ale niech pan próbuje… Daję panu 1% szans…” – dodała ze współczującym uśmiechem…

„1% – to też jest coś” – pocieszał mnie Krzysiu, młody, obiecujący prawnik z renomowanej gdańskiej kancelarii. „Zaraz uruchomię kontakty w Niemczech. Muszą być jacyś spadkobiercy…”

„Tylko ile to będzie kosztować?” – spytałem niepewnie. Nagranie płyty z premierowymi balladami wojennymi zbliżyło mnie niebezpiecznie do granicy debetu…

„Nic” – odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem. – „Czasami trzeba zrobić coś dla sprawy”…

„Jak to dobrze, ze moi przyjaciele mają takie zdolne dzieciaki…” – pomyślałem, obserwując oddalającego się młodego „yapiszona”. Nie podzielałem do końca jego optymizmu…

Niestety – miałem rację…

Po rozwiązaniu armii Andersa Alfred Schutz wyjechał do Brazylii, gdzie pracował w rewiach w Sao Paulo i Rio de Janeiro. Ożenił się z niejaka Weroniką, żydówką węgierskiego pochodzenia. W 1961 osiadł w Monachium i związał się z radiem Wolna Europa. Po jego śmierci w 1999r. wszelkie prawa majątkowe przejęła jego żona. A po jej śmierci … I tu zaczęły się schody…

„Ktoś na pewno zarządza tymi prawami” – pocieszał mnie Krzyś. „Sęk w tym, że „Gema” nie odpowiada na nasze monity…”

„Ale ja nie mogę dłużej czekać, ten utwór blokuje mi wydanie całej płyty!” – biadoliłem żałośnie…

„Nic nie poradzę…” – zafrasował się Krzyś – może niech pan wytnie ten cytat z „Czerwonych Maków…” – zasugerował, ale widząc rozpacz w moich oczach odpuścił sobie ciąg dalszy…

Po kilku tygodniach telefon zadzwonił radośniej niż zwykle…

„Jest! Zgłosił się!…” – głos Krzysia w słuchawce brzmiał euforycznie – „Mam kontakt z kancelarią prawną w Monachium! Tą, która zarządza prawami majątkowymi Schutza!”

„I co?”

„Wstępnie się zgadzają. Proszą tylko dla porządku o nuty pana piosenki. Zaproponuję im 5% tantiem za wykorzystanie cytatu. To zwyczajowa stawka…”

„Ani się waż!” – wrzasnąłem emocjonalnie – „Daj im fifty-fifty! Nie mamy czasu na targi…”

„OK.” – głos Krzysia wyrażał zdziwienie. – „Pan tu rządzi… Działamy!”

Machina produkcyjna ruszyła. Telefon do tłoczni, wejście w kolejkę oczekiwania, zwolnienie kolejki (nie ma zezwolenia!), rezerwacja następnego terminu, dystrybutor się piekli, monity do Monachium, tamtejszy prawnik prowadzący na urlopie, załatwianie dokumentacji, Krzysiu na urlopie, dystrybutor rzuca „jobami”, kolejne przełożenie terminu… 

Wreszcie jest! Jest zgoda! Z dokumentem w zębach melduję się w ZAIKS, sympatyczna pani w szoku, stemple, hologramy, tłocznia, transport… Uff, poszło…

Napięcie opada, siadam spokojnie, wykręcam numer do Krzysia:

„Przepraszam, że dopiero teraz… Chciałem podziękować…” – dukam do słuchawki… "Nie ma sprawy" – Krzyś jest zdyszany… "Przepraszam, nie mogę rozmawiać… Pakujemy się do wyjazdu… Wie pan, chcemy z moją dziewczyną zobaczyć tę górę… No, te Monte Cassino…"

Lech Makowiecki

P.S. Poniżej ballada "Klasztor" (Monte Cassino) z płyty "Katyń 1940 – ostatni list". Niezupełnie ta sama wersja, ale też ładna…

 

0

Zayazd

Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...

129 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758