SPOŁECZEŃSTWO
Like

Islamofobia wg liberalnych demokratów

21/01/2019
1504 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
Islamofobia wg liberalnych demokratów

Nowy wspaniały świat, nowa wspaniała Europa. Społeczeństwo bez barier, bez płci, bez homo- i każdej innej fobii. Społeczeństwo bez opozycji i bez historii. Społeczeństwo otwarte na wszystko, poza chrześcijaństwem.

0


Jeden z grzechów głównych, jakie człowiek może popełnić (nawet nieświadomie) przeciw nowej wspaniałej Europie, nosi miano islamofobii. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (założony przez skazanego za oszustwa Rafała Gawła) co rusz powiadamia o przestępstwie wynikłym z „mowy nienawiści”.

 

Tak piszą o sobie:

 

Ośrodek działa metodami legalnymi i pokojowymi.

Dzięki sieci wolontariuszy i pracowników monitorujemy przestrzeń publiczną.

Stawiamy przed sądem faszystów, rasistów.

Udzielamy wsparcia ofiarom przestępstw z nienawiści – zarówno prawnego, jak i psychologicznego. Pomagamy kontaktować się z policją, uczestniczymy w składaniu zeznań, zawiadamiamy i kontrolujemy organy ścigania, by należycie zajmowały się przestępstwami na tle dyskryminacji.

https://www.omzrik.pl/informacje

Przeglądając ich profil na facebooku dochodzę do wniosku, że w Polsce zapanowała histeria antyislamska, objawiająca się w mowie nienawiści. Szczególnie mocno naganne, bo przecież wywołane zupełnie nieistotnymi wg Ośrodka wydarzeniami, takimi jak np. porwanie a następnie zabicie dwóch europejskich turystek w Tunezji. Zbrodni dokonano przez ścięcie głowy.

Nie dość złego.

W Polsce trwa indoktrynacja religijna dzieci.

W njusie pochodzącym z 10 grudnia 2018 r. następcy Gawła biją na trwogę:

 

POLSKA NEUTRALNA ŚWIATOPAGLĄDOWO SZKOŁA PUBLICZNA W PRAKTYCE

„Europo, nie możesz żyć bez Boga”

Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w Ustroniu Morskim. Indoktrynacja religijna w publicznej szkole podstawowej stosowana wobec wszystkich dzieci, również tych z rodzin bezwyznaniowych.

Księża i katecheci bez przygotowania pedagogicznego i nadzoru metodycznego zostawiani bez kontroli sam na sam z małymi dziećmi.

https://www.facebook.com/osrodek.monitorowania/

 

Co opatrują stosownym zdjęciem.

.

.

Buszując po necie odnalazłem tekst, po polsku na dodatek, który pewnie zainteresowałby „monitorowców” ze względu na treści uznawane przez nich za antyislamską mowę nienawiści.

.

 „Wielu apologetów jednak, kiedy wdają się w dyskusje o islamie, nadal broni fundamentalizmu przez wystawianie niewidzialnych „tarcz”, by odbić nadchodzące pytania, zamiast odpowiedzieć na nie. To odbijanie widać na konferencjach, seminariach i w mediach. Zamiast zająć się podstawowymi kwestiami i faktami o fundamentalizmie – na przykład, prawem szariatu i terroryzmem – część tych apologetów obwinia innych ludzi, jak gdyby wszystko, co jest kwestionowane, było winą kogoś innego. W żadnym wypadku apologeci nie krytykują samego nauczania, choć kilka słów mogłoby, jak sugerowano, doprowadzić do pilnie potrzebnego „unowocześnienia”.

Apologeci znajdują zamiast tego inne miejsca, by wskazywać winę, często preferując Zachód; a potem używają Zachodu jako kozła ofiarnego.

Niektórzy obwiniają ludzi Zachodu jako kolonialistów i imperialistów – mimo że historycznie rzecz biorąc, przez ostatnie 1400 lat to dżihadyści najechali i skolonizowali chrześcijańskie Imperium Bizantyjskie (obecną Turcję); podbili i skolonizowali cały Bliski Wschód, Afrykę Północną i Bałkany, Węgry, Grecję, Hiszpanię – a niedawno, w 1974 roku, północny Cypr, na który najechali Turcy – twierdząc, że „bronią swoich praw”. Obecnie jedynym krajem, który uznaje turecką okupację północnego Cypru, jest Turcja.

Innym odbiciem, jakiego używają apologeci, jest pomijanie wszystkich wzmianek o ucisku kobiet, jak również o przemocy lub zamachach terrorystycznych popełnianych w imię islamu, nawet jeśli zdarzyły się w zeszłym miesiącu.

Zamiast tego wielu apologetów mówi, że islam jest religią pokoju. Tym, co niestety omijają, jest to, że według islamu „pokój” nadejdzie dopiero po nawróceniu się całego świata na islam. Do tego czasu, według islamu, cały świat jest podzielony na dwie części: dar al-Islam („dom islamu”), składający się z tych, którzy już wierzą i dar al-harb („dom wojny”), składający się z tych, którzy dopiero mają uwierzyć. Wnioskiem z doktryn opartych na dżihadzie i szariacie jest to, że po tym jak wszyscy niewierni uwierzą, wreszcie nastąpi pokój.

Zwalczajcie ich, aż nie będzie już buntu i religia w całości będzie należeć do Allaha.”
(Koran 8:39 Tłumaczenie Józefa Bielawskiego)

Dziwne jest, że nawet po niezliczonych atakach w Europie tylko od 2001 r., kiedy wszyscy widzieliśmy i odczuliśmy „dom wojny” na własnej skórze, nikt nawet nie wspomina o jego istnieniu. Zamiast tego słyszymy często, także po zamachach terrorystycznych, że „islam jest religią pokoju”. Dlaczego nie słyszymy więcej o „domu wojny”?

Wielu apologetów przypomina też światu, że w islamie nie wolno „najeżdżać”, a wolno tylko bronić się przed „ciemiężcami”:

Zwalczajcie na drodze Allaha tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę; Bóg nie miłuje najeźdźców!

I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili
– Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. – I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym! –

Ale jeśli oni się powstrzymają… – zaprawdę, Allah jest przebaczający, litościwy!

I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Allaha. A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym!

(Koran 2:190-193; Tłumaczenie Józefa Bielawskiego)

Problemem jest jednak to, że ludzie mogą czuć pokusę dostrzegania zagrożenia tam, gdzie w rzeczywistości go nie ma. Wielu ludzi może mieć trudność z uznaniem, że „ciemiężcami” byli przebywający w World Trade Center (dwukrotnie), lub jadący do pracy w Londynie środkami publicznego transportu 7 lipca 2005 roku, lub klienci francuskiego lub niemieckiego targu Bożonarodzeniowego. Ktoś mógłby nawet zacząć widzieć każdego, kto nie jest muzułmaninem, a nawet takich, którzy są muzułmanami, jako „ciemiężców”. Czy znaczy to więc, że po prostu bycie na koncercie lub na stadionie sportowym, lub oglądanie sztucznych ogni lub jazda rowerem w parku w Nowym Jorku czyni z ciebie „ciemiężcę”? Albo bycie chrześcijaninem, lub innym nie muzułmaninem, lub nawet „niewłaściwym” rodzajem muzułmanina?

W czasie, kiedy działy się te potworności, były także niezliczone akty agresji ze strony Islamskiej Republiki Iranu, zarówno wobec cudzoziemców, jak jej własnych obywateli.

W Iranie, tak samo jak w podobnym mu krajach, prawo szariatu – nie zaś Zachód — narzuca egzekucję gejów; traktuje kobiety jak obywateli drugiej kategori; każe wieszać tych, którzy postanowili opuścić islam; dokonuje egzekucji nieletnich; dławi i zabija chrześcijan i Żydów, i kamienuje kobiety za nawet rzekome cudzołóstwo, które może obejmować sytuację, że kobieta została zgwałcona. Iran więzi i wymierza chłostę za „przestępstwa” takie jak taniec, słuchanie muzyki, urządzenie przyjęcia, pisanie wierszy, picie alkoholu, pójście na randkę, zdjęcie hidżabu, noszenie „nieislamskiego” ubioru lub „przebywanie w bliskości narzeczonego”.

Czasami zamiast mówić o tych makabrycznych karach, apologeci mogą użyć oskarżenia o „rasizm” jako tarczy, by próbować zatrzymać debatę, zanim się zacznie. Krytycy zostają potępieni jako rasiści, zaś „szczegół”, że religia nie ma nic wspólnego z rasą, jest zignorowany.

Wielu tych apologetów, kiedy pyta się ich o takie koszmarne czynny odpowiada, że nie mają one „nic wspólnego z islamem” i że nie są winą nauczania islamskiego. Niektórzy przywódcy polityczni i religijni próbują także twierdzić, że ISIS nie ma „nic wspólnego z islamem”, choć wielu komentatorów słusznie im zaprzecza.

Fakt, że uniwersytet Al-Azhar, centrum sunnickiego islamu w Kairze, odmawia oskarżenia grup terroru o herezję, powinien rozwiać wszystkie fantazje o tym, czego naucza islam. Większość muzułmanów, oczywiście, nie dokonuje tych makabrycznych czynów i nawet by im się to nie śniło. Apologeci na Zachodzie wydają się jednak widzieć tylko sentymentalne fantazje tworzone w ich umysłach.

Tym zaś, co widzimy, choć moglibyśmy pragnąć tego nie widzieć, jest – jak to powiedział Erdogan – islam głównego nurtu.

Niektórzy apologeci wolą twierdzić, że to oni są rzeczywistymi ofiarami –”rasistów” i „islamofobów”, i są gniewni oraz zdumieni, że ludzie, którzy widzieli lub czytali o niezliczonych zamachach w imię islamu, mogą zacząć patrzeć nieco sceptycznie na muzułmanów.

Jeszcze inni apologeci obwiniają ofiary o zamachy terrorystyczne na nie. Ich zachowanie, twierdzą ci apologeci, „spowodowało” atak. Według nich „hiszpańska polityka zagraniczna” spowodowała wybuch bomb w Madrycie w 2004 roku; a bomby na Manchester Arena w 2017 roku były „spowodowane” przez dziewczęta, które chciały pójść na koncert.

Prawdopodobnie żaden kraj nie ma nieskalanej przeszłości, ale Zachód przynajmniej próbuje naprawić niesprawiedliwości, jak przez 19. Poprawkę do Konstytucji USA przyznającą kobietom prawo głosu, lub Civil Rights Act z 1964 r., albo obecną pracę nad reformą więzień.

Czasami te poprawki wydają się nawet iść zbyt daleko – jak w miastach-sanktuariach, gdzie cudzoziemcy, którzy złamali prawo są przedkładani nad praworządnych obywateli. W pewnym momencie takie decyzje mogą pozbawić wszelkiej możliwości obrony.

Wreszcie, moje przesłanie do apologetów jest proste: ci, którzy wybielają sprawców radykalnej przemocy i ekstremizmu – przez zmianę tematu lub oskarżanie innych, często niesprawiedliwie, o rasizm, dyskryminację, ucisk i „islamofobię” – przyczyniają się do ich wzmocnienia. Ośmielacie tych fundamentalistów i przez wzmacnianie prawa szariatu umożliwiacie podporządkowanie milionów kobiet i dzieci. Umożliwiacie małżeństwa dzieci, okaleczanie genitaliów kobiecych (FGM), ciemiężenie i egzekucje dzieci, gejów, mniejszości etnicznych i wzmacniacie nasilanie się religijnego terroryzmu na świecie. Przyczyną, jak to wskazano, jest radykalny, przestarzały system wierzeń. Zachód nie jest przyczyną.

 

A teraz przedstawmy autora. Jest nim dr Majid Rafizadeh, amerykański politolog irańskiego pochodzenia. Wykładowca na Harvard University, Przewodniczący International American Council. Członek zarządu Harvard International Review.

 

Na początku cyt. przeze mnie tekstu tak pisze o sobie:

 

Dla mnie, człowieka, który dorastał w fundamentalistycznych krajach muzułmańskich, szerzenie się na Zachodzie apologetów prawa szariatu jest, najłagodniej mówiąc, intrygujące. Oczywiście, pragnienie, by ludzie z innych kultur czuli się mile widziani, jest oznaką dobrego serca. Wielu spośród tych apologetów nie ma jednak bezpośredniego doświadczenia rzeczywistego życia w tej części świata, ani tego, jak czuje się ofiara codziennego radykalnego islamu. Bolesne jest to, że chociaż wielu spośród tych apologetów nigdy nie żyło pod islamskimi rządami, często działają tak, jakby to znali osobiście.

 

W dalszej części jako przykład potępienia hołubionego m.in. przez  Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oraz tzw. europejską lewicę pomarcową (nazywającą samą siebie nie wiadomo dlaczego liberalnymi demokratami, chociaż robią wszystko, by odebrać prawo głosu ludziom o zdroworozsądkowych poglądach) islamu autor przytacza słowa aktualnego prezydenta Egiptu Abdel Fattah el-Sisi’ego. Ba, nawet przedstawiony w części naszych mediów jako antysemicki, antykurdyjskii w ogóle antydemokrata prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan mówi nie tylko o tym, że islam nie ma wersji light (umiarkowanej), ale dodaje, że wymaga on unowocześnienia.

 

Szczególnie mocna jest wypowiedź prezydenta Egiptu:

 

Musimy zrewolucjonizować naszą religię… Musimy uważnie i krytycznie przyjrzeć się obecnej sytuacji… Jest nie do pomyślenia, by ideologia, którą uświęcamy, czyniła cały nasz naród źródłem niepokoju, niebezpieczeństwa, zabijania i niszczenia na całym świecie. Jest nie do pomyślenia, że ta ideologia… Nie mówię o 'religii’, ale o 'ideologii’ – o zestawie idei i tekstów, które uświęciliśmy na przestrzeni stuleci do tego punktu, że kwestionowanie ich stało się bardzo trudne… Doszło do tego, że [ta ideologia] jest wroga wobec całego świata..

 .

.

Dla każdego jest oczywiste, że gdyby takie poglądy zaczął głosić jakiś Polak, następcy Gawła zarzuciliby wszystkie prokuratury w kraju doniesieniami o „antyislamskości” i „mowie nienawiści”.

 

Jeśli tak bardzo potrzebują tego rodzaju sławy wyżej zamieściłem fotografię JE Prezydenta Egiptu.

 

Mogą zamieścić na swoim facebookowym profilu, jak to mają w zwyczaju. I wyzwać od nienawistnika, rasisty i islamofoba.

 

A wszystko dlatego, że pomarcowi kontynuowali innymi środkami budowę gmachu, pod który fundamenty kładł tow. Lenin z tow. Trockim, a potem budować zaczęli pospołu Stalin wraz z… kanclerzem Hitlerem.

 

Dlatego nowy pomarcowo-lewicowy świat dorobił się własnego języka. Kto bowiem panuje nad językiem, ten panuje nad społeczeństwem.

 

Oto prawdziwe nieszczęście nowej wspaniałej Europy niedorżnięte watahy chrześcijan, obrzydliwych heteroseksualnych białych mężczyzn (i kobiet) ciągle stawiają opór. Co więcej, są kraje, gdzie tenże opór doprowadził do wycofania się zgrai POstępowców  do opozycji. Za chwilę tak samo może być w innych krajach.

 

KE, co prawda wyłoniona absolutnie niedemokratycznie, stoi twardo w obronie demokracji. Jej największym zagrożeniem jest mowa nienawiści, choć nikt naprawdę nie jest w stanie wyczerpująco jej określić.

Cytowany tekst świadczy jednak o tym, że mowa nienawiści oznacza definiowanie rzeczy takimi, jakimi są, a nie takimi, za jakie zdaniem pomarcowej lewicy powinny uchodzić.

Na szczęście czad powoli się ulatnia.

 

21.01 2019

 

 

Kto chciałby zapoznać się z całym tekstem może znaleźć go pod tym adresem:

 

https://pl.gatestoneinstitute.org/13591/zachodni-apologeci-ekstremizmu

 

 

 

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758