Bez kategorii
Like

Grube dzieci są do śmieci

22/07/2011
301 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Wakacje trwały sobie w najlepsze, gdy Łukaszek otrzymał dramatyczną wiadomość od Grubego Maćka.

0


Wakacje trwały sobie w najlepsze, gdy Łukaszek otrzymał dramatyczną wiadomość od Grubego Maćka.
– Co, pewno pisze, że nie przyjdzie? – spytał okularnik z trzeciej ławki. Razem z Łukaszkiem siedział na osiedlowej ławce koło sklepu.
– Gorzej – odparł Łukaszek. – Pisze, że chcą go oddać do domu dziecka.
– Pewno znowu zeżarł wszystkie ciastka z barku.
– Pisze, żeby iść go ratować – potarł brodę Łukaszek. – Idę. A ty?
– No ja też – zgodził się ochoczo okularnik, który miał nadzieję, że zobaczy płaczącego Grubego Maćka i zrobi mu zdjęcie komórką.
Gruby Maciek nie płakał. Był jednak blady z przerażenia.
– Patrzcie na to – wyszeptał i pokazał stronę z gazety "To, Co Jest".
– "Rozbił szwagrowi mózg tapczanem, mózg na powiększeniu zdjęcia w rogu" – przeczytał okularnik i dostał torsji.
– To nie ta strona – połapał się Gruby Maciek i odwrócił gazetę. – To tu. Pod apelem o ograniczenie okropności w prasie.
– Rząd będzie odbierał otyłe dzieci rodzicom – przeczytał Łukaszek i się zasępił.
– Ja bym się cieszył na twoim miejscu! – rzekł okularnik Grubemu Maćkowi. – Zero starych nad głową! Wolność!
– Puknij się w łeb ty idioto!! – eksplodował Gruby Maciek. – Nie że zabierają mi starych tylko mnie zabierają starym! Rozumiesz to?! To starzy zostaną na chacie z internetem i wszystkim, a mnie zabiorą nie wiadomo gdzie!!!
– Czemu? – spytał Łukaszek czytający w skupieniu artykuł. – Przecież tu piszą o Danii. Że od jakiegoś czasu jak robią badania dzieciom, tym co się jeszcze nie urodziły. Wszystkie Downy usuwają. Dlatego wszystkie dzieci rodzą się zdrowe.
– To chyba dobrze? – spytał niepewnie okularnik.
– Ciesz się, że okularników nie usuwają, ty nędzna fiucino, bo by cię nie było – zauważył Gruby Maciek.
– Albo grubasów – odszczeknął okularnik i się pobili.
– Nadal nie widzę, żeby było coś o Polsce – przypomniał o sobie Łukaszek.
– Tam na dole kartki jest taka tabelka… – wystękał Gruby Maciek z wysiłkiem, bo akurat wtłaczał twarz okularnika w podłogę.
Łukaszek przeczytał, że w Polsce otyłe dzieci będą odbierane rodzicom. Bo jeśli są otyłe, to po pierwsze, rodzice nie umieją o nie zadbać, a po drugie, leczenie tych dzieci za ileś tam lat będzie kosztować straszne pieniądze.
– No i co w związku z tym? – spytał okularnik, który już przestał się bić z Grubym Maćkiem.
– Ważę za dużo – oznajmił dramatycznym szeptem Gruby Maciek i dramatycznym gestem zwiesił ramiona.
Zapadła dłuższa cisza.
– Pokaż jak się ważysz – zaproponował okularnik. Poszli do łazienki, gdzie Gruby Maciek wlazł na wagę.
– Stop! – zawołał okularnik. – Czemu wchodzisz w ciuchach?
– No a jak mam… – zaczął zaskoczony Gruby Maciek.
– Ważysz się ty, czy twoje ciuchy?
– To co, mam się do goła rozebrać?
– Kto mówi, że do goła. Do gaci!
Gruby Maciek wyskoczył z odzieży i wszedł ponownie na wagę. Faktycznie, nadwyżki ubyło, ale niestety, nadal był w strefie zagrożenia.
– To co dalej? – spytał zrozpaczony Gruby Maciek.
– Wyrwijmy mu wszystkie zęby – zaproponował zachwycony okularnik.
– Mama inny pomysł. Najpierw obetniemy mu paznokcie, a potem…
Kiedy rodzice Grubego Maćka wrócili do domu nie zdziwili się, że do ich syna przyszli koledzy. Zdziwili się za to na widok syna. I to mocno.
– Nago bawi się z kolegami! Gej… – i mama Grubego Maćka zalała się łzami. – Nie żebym miała coś przeciwko…
– Włosy zgolił… – tata Grubego Maćka siadł ciężko na kanapie. – I brwi też… Mam syna faszystę…
– Jak wy nic nie rozumiecie – zirytował się Gruby Maciek i pokazał artykuł. – Teraz się mieszczę w przepisowej wadze!
Rodzice Grubego Maćka przeczytali artykuł a potem wybuchnęli śmiechem.
– To jest dopiero projekt ustawy – powiedziała mama Grubego Maćka. – Dopiero planują zrobić coś takiego. Ale teraz tego nie ma!
– Ufff… – odetchnęli wszyscy z ulgą.
– Czym koledzy cię golili? – spytał tata Grubego Maćka.
– Wzięliśmy twoją jednorazówkę do golenia, ale świeżą – poinformował Gruby Maciek. – Pamiętam jak nas w szkole uczyli, jak unikać AIDS…
– AIDS? – zapytała słabym głosem mama Grubego Maćka i spojrzała na tatę Grubego Maćka. Tacie Grubego Maćka niebezpiecznie pulsowała żyła na szyi.
– To my już pójdziemy – wykazał się refleksem Łukaszek.
Po sześciu minutach, gdy szli z okularnikiem przez osiedle, zapikała łukaszkowa komórka.
– Esemes od Grubego Maćka – oznajmił Łukaszek i dał przeczytać okularnikowi.

RATÓJCIE STAŻY HCĄ MNIE SPSZEDAĆ NA ORGANY

– Muahaha! – zarżał okularnik. – To nawet ja, który mam papiery na dysgrafię, wiem, że "sprzedać" pisze się przez "ż" z kropką a nie "sz"!
– A "ratujcie" przez "u" otwarte – dodał Łukaszek. – Ale reszta tekstu w porządku…
– To co, wracamy go ratować?
– Już raz go ratowaliśmy i co? – spytał retorycznie Łukaszek i pokręcił przecząco głową. – Wystarczy.

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758