Bez kategorii
Like

Fiskus atakuje twórców filmu o niszczeniu przedsiębiorców

24/02/2012
432 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

fiskus, gangsterzy, tusk,

0


Okazuje się, że film pokazujący jak można zniszczyć prywaciarza jest groźny…dla jego twórców. Kontrola fiskusa się zjawiła… no cóż, pamietam dobrze jak wielu moich znajomych próbowało mi wmówić, że (kon)donek i jego gang będą wspierać przedsiębirców… No cóż, zdrowia życzę…

www.rp.pl/artykul/10,826218-Kto-sie-boi-filmu-o-niszczeniu-przedsiebiorcow.html


Kto się boi filmu o niszczeniu przedsiębiorców
[lepiej nazwijmy: …o złych urzędnikach..]

Wojciech Wybranowski 24-02-2012, 

Fiskus skontrolował reżysera i sponsorów obrazu o patologiach w skarbówce i prokuraturze

"Układ zamknięty" – sensacyjny film w reżyserii Ryszarda Bugajskiego pod patronatem medialnym "Rzeczpospolitej", który opowiada o niszczeniu polskich przedsiębiorców przez organy państwa, jeszcze nie trafił do kin, a już budzi emocje. I – jak się wydaje – obawy przedstawicieli niektórych państwowych instytucji.

W ostatnich miesiącach reżyser obrazu i jedna z firm koproducenckich mieli niespodziewane kontrole urzędów skarbowych.

– Mam sygnały od firm, które wsparły produkcję filmu, że są w nich przeprowadzane dość zaskakujące kontrole skarbowe – potwierdza w rozmowie z "Rz" Bugajski. Dodaje, że obawiano się takiej akcji. – Dlatego część firm, które wyłożyły pieniądze, zastrzegła sobie, że nazwa ich przedsiębiorstw nie może się pojawić w reklamowych planszach poprzedzających film.

O nalotach skarbówki na firmy i osoby zaangażowane w produkcję "Układu zamkniętego" nie chcą rozmawiać jego producenci: Mirosław Piepka (współautor scenariusza filmu "Czarny czwartek") i Olga Bieniek. Nie ukrywają, że obawiają się, iż nagłośnienie sprawy może wystraszyć potencjalnych sponsorów, a wciąż starają się o pozyskanie środków pozwalających na dokończenie filmu, czyli na udźwiękowienie i post-produkcję (m.in. montaż). Film powstaje bowiem wyłącznie za prywatne pieniądze oferowane często przez małe i średnie firmy.

Zgody na rozmowę nie wyraziła również firma, której kontrola dotyczyła. Dlatego w tekście określamy ją jako "X".

Jak nieoficjalnie ustaliła "Rz", kontrolę w niej przeprowadzili pracownicy I Urzędu Skarbowego w Kielcach. Miała miejsce krótko po jednej z publikacji "Rz", w której ujawniliśmy treść fabuły filmu. Napisaliśmy, że to fikcyjna opowieść o działaniach prokuratora i dyrektora urzędu skarbowego, którzy nadużywając władzy, doprowadzili do aresztowania pod nieprawdziwymi zarzutami właścicieli dużej firmy. Następnie zaś przejęli upadające już przedsiębiorstwo.

Kontrola fiskusa w "X" budzi wątpliwości. Dlaczego? Bo jak ustaliliśmy, kontrolerów interesowały niemal wyłącznie kwestie rozliczeń finansowych związanych ze sponsorowaniem przez "X" produkcji filmu.

Chcieliśmy to wyjaśnić w I US w Kielcach. Bezskutecznie. "Dane, o które pan prosi, objęte są tajemnicą skarbową, wobec czego nie mogą być udostępnione osobom nieupoważnionym" – poinformował nas Mariusz Stradowski, kierownik Działu Kontroli Podatkowej.

Kontrolę skarbową miał też reżyser filmu Ryszard Bugajski.

– Przeprowadzono ją krótko po rozpoczęciu przeze mnie prac nad filmem – mówi "Rz".

Według nieoficjalnych informacji również gdańska skarbówka zamierza w niedługim czasie przeprowadzić kontrolę w innej z firm zaangażowanych w produkcję filmu.

"Rz" zapytała o kontrole skarbowe resort finansów.

"Ministerstwo Finansów nie prowadzi kontroli skarbowych ani też ich nie zleca. Nie ma także żadnych planów zorganizowanej kontroli dotyczącej firm zaangażowanych w opisaną przez pana produkcję" – odpowiedziała Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowa Administracji Podatkowej w Ministerstwie Finansów. "Natomiast urzędy skarbowe prowadzą czynności kontrolne w ramach realizacji zadań własnych".

Choć fabuła "Układu zamkniętego" jest fikcyjna i stanowi zlepek różnych historii wielu przedsiębiorców zniszczonych w ostatnich latach przez działania organów państwa, to jednak jej główny wątek opiera się na historii Lecha Jeziornego i Pawła Reya, właścicieli Krakowskich Zakładów Mięsnych. W 2003 r. na dziewięć miesięcy trafili do aresztu. Po siedmiu latach śledztwa przeciwko nim umorzono z powodu braku znamion przestępstwa.

– Widać, że są ludzie, którzy obawiają się tego, iż opinia publiczna zobaczy, jak wygląda rzeczywistość przedsiębiorcy w kontakcie z urzędnikiem – mówi Lech Jeziorny. – Przecież ludzie, którzy zniszczyli moją firmę, próbowali zaszczuć moją rodzinę, nie ponieśli żadnych konsekwencji, wciąż mają kolegów na wysokich stanowiskach – dodaje.

Rzeczpospolita

 

0

gorylisko

później cosik napiszę

101 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758