Obserwując to, co funduje nam rząd MIłości pod wodzą Słońca Peru, premiera Nie Matoła (jak twierdzi policja) przychodzi mi na myśl refleksja o sprawach pryncypialnych i zgoła podstawowych dla budowania jakiegokolwiek ładu.

Cokolwiek ktoś chce zbudować trwałego, a przedewszystkim zdrowe niepodległe, suwerenne, mogące się dynamicznie rozwijać gospodarczo państwo, musi je oprzeć o zdrowe podstawy. Nie tylko chodzi o idee, ale równie ważne jest to, kto te idee będzie wzdrażał w życie.

Bo przecież, nowoczesnego sprzętu medycznego nie powieży się lekarzowi bez dyplomu, gdyż sprzęt zepsuje, nigoko nie wyleczy i podważy całkowicie zaufanie pacjentów do nauk medycznych.

Z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w Polsce, po – niby demokratycznych przemianach – jakie nam zafundowała konstruktywna opozycja z wybrańcami schyłkowej PZPR.

Założono nam rzekomo Państwo demokratyczne, ale jednak budowę tej demoracji powierzono osobom które – podobnie jak wspomniany lekarz – nie zabardzo wiedzieli do czego służy i co ma z niej wynikać.

Dla postkomunistycznych kadr, demokracja to władza służąca li tylko dobrobytowi owemu srodowisku – nic więcej.

Stąd mamy demokratyczne media: telewizje prywatne i panstwowe mówiące jednym głosem w każdej sprawie. Mamy władzę demokratyczną która nie toleruje innych opinii i pogladów niż swoje. itede, itepe.

Polska zatoczyła duże kolo i znalazła się w punkcie wyjścia. Morał z tego zatoczenia jest taki, że albo rzeczywiście dokona się tego, co przez ponad 20 lat było nie możliwe, albo będzie nasza władza staczała się w "uprawianiu miłości", ku metodom Komunistycznej i poskomunistycznej ROsji( partii władzy tamtejszej).

Dziś, po tym jak "zdradzono o świcie" Prezydenta -zwierzchinika sił zbrojnych wraz z jego generalicją oraz środowiskiem politycznym, możemy być pewni, że Władza Miłości nie odpuści.

Mozemy być pewni, że nie odda władzy dobrowolnie i sprawiedliwie.

Możemy być pewni, że zrobi wszystko aby wyborów nie przegrać, gdyż dla niej to będzie oznaczało rozliczenie. A maja świadomość tego, że Tusk obiecał już wszystko co było do obiecania. Co wobec katastrofy jaka wyszła z rządów PO, nie wiele da się wypromować. Nie ma już nie ma czego obiecywać.. ?

Polacy zaś, zdali sobie sprawę, że ktoś zrobił z nich matołów strasząc przed kaczyzmem. Ci co straszyli, sami realizują groźba po groźbie jaką kierowali mówiąc o tym, czym skonczy się dla Polaków oddanie rządów opozycji.

Straszono bęnzyną po 5 złotych – mamy droższą.

Straszono służbami pukającymi do drzwi wczesnym rankiem – już wchodzą.

Straszono skokiem na publiczne pieniądze – Tusk zagarnął naszą kasę która miała trafić na nasze indywidualne konta w OFE.

Straszono podsłuchami – jesteśmy krajem policyjnym w którym na potęgę się podsłuchuje o czym mówią raporty PE.

Straszono podwyżkami artykułów zywnościowych – mamy podwyżki na ogromną skalę

Wiele możnaby wymieniać.

Rządy Tuska są dowodem na to, że w budowie demokracji nie może być pobłażania dla ludzi skomromitowanych i zaangazowanych w budowę państwa policyjnego jakim był PRL. To dotyczy zarówno funkcjonariuszy słóżb jak i polityków odpowiadających za lata kłamstw, wypaczeń, konformizmu kosztem niesprawiedliwości społecznej, a wreszcie zbrodni przeciw własnemu narodowi i służalstwa obcemu mocarstwu.

Rządy Tuska dobitnie ogniskują prawdę, że na kłamstwie nie da się niczego zbudować  – jak w Ewangelicznej przypowieści o budowaniu na piasku.. .

Solidny dom musi mieć solidne fundamenty. A jeśli tak, to musi mieć solidny projekt, solidnego wykonawcę i solidne materiały.

Środowisko społeczno-polityczne jakie reprezentuej PO  – jej dzieła i ideologia, pokazała w całej krasie, że dla prawdziwego Państwa Polskiego ich propozycja jest szkodliwa, niszcząca i destrukcyjna.

Można śmiało powiedzieć, że Polskę czeka dopiero "wiosna ludów", która się jeszcze nie odbyła. Okrągły stół – kreowany na tę "wiosnę", był tylko podziałem łupów, co kojarzy mi się z rzucamiem losów o szatę po Jezusie z Nazaretu, w scenie ukrzyżowania.

Obecnie mamy może czas między Wielkim Piątkiem a Porankiem Wielkanocnym. Zdaje się, że kłamcom wydaje się, ze "posiedli prawdę". Ale to tylko złudne wrażenie gdyż, poranek Wielkanocny projektu WOLNA POLSKA jeszcze przed nami. I nadejdzie niechybnie, gdyż ta władza sama siebie kompromituje i pokazuje z każdym dniem, że jest ufarbowaną za pomocą zręcznego pijaru władzą czerpiącą ze skarbca komunistów a nie demokratów.

Zatem niech oni robią swoje dalej – jak umieją. Sami tworzą historię, która będzie dla nich lustrem po wsze czasy. A że inaczej nie potrafią, jest to dla nich podwójną, a może nawet potrójną klęską.

Klęską, bo zawdzięczaną tylko i wyłącznie sobie samym. Gdyż na kłamstwie niczego nie można zbudować. Nawet na kłamstwie w które się samemu uwierzyło.