Miał on wyjść przed furtkę domu w pantoflach domowych i w polarze, nie zabrał żadnych rzeczy ze sobą. Mógł być wywołany przez listonosza lub kuriera – twierdziła córka. Rodzina zaapelowała o pomoc w odnalezieniu dr. Eugeniusza Wróbla.

W sobotę trwały dalsze poszukiwania, a wieczorem pojawiła się pierwsza informacja o zatrzymaniu Grzegorza W. – syna Eugeniusza Wróbla. Nazajutrz Grzegorz W. przyznał, iż jest sprawcą zabójstwa. Śledczy ustalili, że do zbrodni doszło w domu ofiary. Następnie zwłoki zostały przewiezione nad Zalew Rybnicki i tam, poćwiartowane piłą łańcuchową, wrzucone do wody. Motywem zbrodni miały być nieporozumienia na tle finansowym.

Grzegorz W. trafił do aresztu. Wszystko odbyło się sprawnie i szybko. Nawet za szybko, bo wiele tu było niejasności, które prowokowały do zadawania pytań i wyrażania wątpliwości:

— Czy doktor wyszedł przed furtkę? Czy mógł więc zostać zamordowany we własnym domu?

— Czy Grzegorz W., informatyk, samodzielny finansowo mógł z powodu pieniędzy zabić nożem swego ojca i następnie poćwiartować zwłoki?

— Czy odnaleziono piłę łańcuchową, którą pocięto ciało?

Poszukiwania kawałków zwłok w zalewie trwały kilkanaście dni. Fragmenty ciała znajdowano co pewien czas, także po uroczystym pogrzebie, który odbył się 16 listopada 2010r. w Rybniku. Grzegorz W. przebywał wtedy w areszcie. Obecnie jest pacjentem w zakładzie psychiatrycznym w Toszku koło Gliwic.

Dr Eugeniusz Wróbel wykładał na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Był jednym z najlepszych specjalistów z zakresu komputerowych systemów sterowania lotem samolotów. Wiceminister transportu w latach 2005 – 2007 był osobą zaangażowaną w sprawy badania katastrofy smoleńskiej. Pomagał swemu byłemu szefowi, posłowi PiS Jerzemu Polaczkowi w formułowaniu interpelacji poselskich dotyczących narodowej tragedii. W prywatnych rozmowach poddawał w wątpliwość, że wrak na Siewiernym to jest Tu-154 o numerze bocznym 101. Dr E. Wróbel był jednym z nielicznych ekspertów, którzy byli w stanie poddać merytorycznej ocenie raport moskiewskiego MAK.

Autor kilku książek i wielu artykułów fachowych był człowiekiem bardzo aktywnym w swym zawodzie. Pełnił też różne funkcje w administracji. Na stronie internetowej www.eugeniuszwrobel.pl, założonej po jego niespodziewanej śmierci, widzimy go we wspomnieniach znających go osób jako tego, który dbał szczególnie o swych bliskich. "Przeżyliśmy wiele lat w szczęśliwej, kochającej się rodzinie. Za to chcemy Tacie podziękować" – piszą córki. "Był bardzo wrażliwy i czuły dla swoich dzieci" – wspominają znajomi, do których przyjeżdżali kiedyś "Eugeniusz Wróbel wraz z żoną Lidią i dziećmi: Marysią, Małgosią i Grzesiem".

Dr Eugeniusz Wróbel jest jedną z wielu osób, które zginęły w ostatnim czasie w dziwnych i tajemniczych okolicznościach.

 

CZEŚĆ  JEGO  PAMIĘCI !