Bez kategorii
Like

Dlaczego nie kochać d***kracji?

15/09/2012
461 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Podobno optymalny przekład wizytówki najsłynniejszego chyba niemieckiego dramatu na język polski brzmi: „Jan Wilczychód z Gety: PIĘŚĆ; jedna tragedia”.

0


 

Książka śp.Eryka von Kuehnelt-Leddihna „DEMOKRATIE – Eine Analyse została przełożona jako „Demokracja – opium dla ludu”, co jest nieco mylące. Autor bowiem, o ile pamiętam, uważał, ze demokracja – w odróżnieniu od religii – jest dla ludu trucizną.

Rycerz z Kuehnelt-Leddihn pisał nieco w stylu śp.Aleksego de Tocquevill’a – jednak o ile Francuz pracowicie nizał na nić logicznych wniosków setki drobnych pozornie obserwacyj – o tyle Austriak żegluje po oceanach swej wiedzy opierając się nie na faktach, a na gotowych teoriach. Mimo więc pozornej łatwości czytanie EvKL wymaga pewnej wiedzy o systemach państw. Oczywiście: wiedzy prawdziwej – anie przefiltrowanej przez dzisiejszych pseudo-historyków. Jednak czytelnik, który trochę poczytał choćby moich tekstów, nie będzie miał z tym żadnej trudności.

Ta książeczka jest cienka – ale zawiera olbrzymie kompendium myśli.

Taka, na przykład – którą polecam mym krytykom:

§75 Ogromna różnica między politykiem, a mężem stanu polega na tym, że dla polityka najważniejszy jest ponowny wybór lub sukces wyborczy jego partii, a dla męża stanu dobro kraju i jego przyszłych pokoleń. (Obywatele zaczynają powoli zdawać sobie z tego sprawę i stąd właśnie bierze się powszechnie rosnąca pogarda dla „polityków”). Politycy próbują „politykować”, mężowie stanu zaś tworzyć historię. Tworzy się dylemat: popularność kontra moralność i historyczna odpowiedzialność.

§76 Analizując dzieje zauważamy, że wielcy mężowie rzadko byli produktami demokracji (…) Po demokratyzacji Ameryki, do której doszło w 1828, żaden wyrastający ponad przeciętność, umysłem lub duchem, mężczyzna nie miał w zasadzie żadnych szans zostać gospodarzem Białego Domu”.

Tyle starczy – nie będę przepisywał całej książki. Dodam, że tłumaczenie jest przyzwoite – acz moim zdaniem kilka niuansów umknęło uwagi PT Tłumaczki; półki pełne są książek przełożonych przez ludzi znakomicie znających język np. angielski – natomiast nie znających polszczyzny. Tu, na szczęście, czytelnik nie ma tego problemu.

Na koniec polemika: moim zdaniem proces d***kratyzacji Stanów został zakończony w 1913 roku: wybory do Senatu stały się bezpośrednie, i wprowadzono podatek dochodowy. Zdaniem Autora już w 1828 roku.

Warto by napisać książkę: „Od Republiki do D***kracji; historia Stanów Zjednoczonych 1828 – 1913”.

PS. Książkę można zakupić w naszej księgarni internetowej na portalu korwin-mikke.pl – w ksiegarnia.korwin-mikke.pl oraz w księgarni multibook.pl.

Zapraszamy do obu księgarni również po inne książki polityczne, ekonomiczne. W księgarni na moim portalu znajdziecie Państwo  też recenzowaną wczoraj Franka Karstena i Karela Beckmana – Mity Demokracji, bestseller Tadeusza Płużańskiego – Bestie. O ludziach, którzy w czasach PRL mordowali Polaków, także nowość: praca Russela Kirka – Przyszłość konserwatyzmu, uznana za jedną z najważniejszych prac nt. myśli konserwatywnej w USA, Gene Callahana –Ekonomia dla normalnych ludzi i Jakuba Rueff’a – Grzech monetarny Zachodu

Dostępnych jest też kilka pozycji mojego autorstwa m.in:
Vademecum Ojca, Wolnościowiec z misją, Niebezpieczne ubezpieczenia, Rusofoby w odwrocie –
 teksty z blogów 

i archiwalne: Kara śmierci i U progu wolności

Dla Pań polecam zbiór felietonów p. Barbary Buonafiori – Leksykon prawdziwej kobiety.

0

Janusz Korwin-Mikke

Blog Janusza Korwin-Mikke

1865 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758