Bez kategorii
Like

DEDYKOWANE… Fiatowcowi!

10/02/2011
383 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

  Od początku lutego jestem członkiem prezydium   Komisji Dialogu  Społecznego DIELNICY.   Wśród różnych miejsc,   w których mieszkańcy poszukują   "kamyków do mozaiki" kulturalnych przeżyć,   od lat, ważne są osiedlowe biblioteki.     Dziś wyszukałem w mokotowskiej bibliotece   opowiastki Jacka  Sawaszkiewicza "Tatko i JA".   Spośród bliskich mi opowiadań   jedno noszące tytuł   "Zbyteczna reklama"   postanowiłem dedykować  Fiatowcowi.     "[…]   Pośrodku nocy           obudził nas warkot motoru.                Wyjrzeliśmy przez okno.                Na podwórzu stał mały fiacik,                a przy nim nasz pan sąsiad.   – Ma samochód – spostrzegłem. – Ma – potwiewrdził ojciec. Od roku jeździł co miesiąc do Bielska-Bialej, aż w końcu mu dali.   Pan sąsiad przespacerował się naokoło fiacika. […]

0


 

Fiatowiec

Od początku lutego jestem członkiem prezydium
 
Komisji Dialogu  Społecznego DIELNICY.
 
Wśród różnych miejsc,
 
w których mieszkańcy poszukują
 
"kamyków do mozaiki" kulturalnych przeżyć,
 
od lat, ważne są osiedlowe biblioteki.
 
 
Dziś wyszukałem w mokotowskiej bibliotece
 
opowiastki Jacka  Sawaszkiewicza "Tatko i JA".
 
Spośród bliskich mi opowiadań
 
jedno noszące tytuł
 
"Zbyteczna reklama"
 
postanowiłem dedykować  Fiatowcowi.
 
 
"[…]   Pośrodku nocy
          obudził nas warkot motoru.
               Wyjrzeliśmy przez okno.
               Na podwórzu stał mały fiacik,
               a przy nim nasz pan sąsiad.
 
– Ma samochód – spostrzegłem.
– Ma – potwiewrdził ojciec. Od roku jeździł co miesiąc do Bielska-Bialej,
aż w końcu mu dali.
 
Pan sąsiad przespacerował się naokoło fiacika. Zgasił silnik
i trzsnął kilka razy drzwiczkami. Zamykaly się solidnie.
 
– Wytrzymałe – skomentował tato nie przerywając obserwacji.
– Dobra robota – zgodziłem się.
 
http://www.auta-prl.pl/foto/prot_maluch%2004a.jpg
 
Sąsiad jakby słyszał. Trzsnął ponownie, żeby nie było wątpliwości.
Następnie usiadł za kierownicą. Pojechał dwa metry do przodu,
metr do tyłu i znowu do przodu. Potem zatrąbił.
 
– Czysto – powiedział ktoś z okna pod nami.
– Trochę chyba nosowo – odparł głos z góry.
 
Pan sąsiad zatrąbił jeszcze raz. Poźniej przez kwadrans zmienial światła.
Wyglądało to dosyć efektownie.
 
– A jaki ma zryw? Zawołał baryton z sąsiedniej klatki.
 
Fiacik miał zryw przyzwoity. Sąsiad udowodnił to przez godzinę,
po czym wziął się do wycieraczek i migaczy. Włączał je na zmianę,
a niekiedy równocześnie. Wreszcie zademonstrował nam sprawność hamulców.
Wzbudziło to ciekawość mieszkańców przeciwległego budynku.
 
Potem już nic specjalnego się nie działo. Pan sąsiad dokładnie zapoznał się
z wyglądem wewnętrznym samochodu. Z zewnętrznym również.
Na koniec potrąbił sobie jeszcze, potrzaskał drzwiczkami, zgasił silnik
i poszedł do domu.
 
Odprowadziła go burza oklasków.
Na zajutrz skoro świt cały nasz blok wyległ na podwórze,
żeby obejrzeć fiacika z bliska.
Rozczarowaliśmy się odrobinę.
 
Fiacik stał na cegłach, miał wymontowane wycieraczki
i wydłubane reflektory,
był bez drzwiczek i bez przednich siedzeń.
Pan sąsiad chyba niepotrzebnie go reklamował.
 
Kliknij aby zobaczyć zdjęcie w oryginalnej wielkości
(wybrał i wygooglował – Andrzej Budzyk.)
 
-"Niesforne Dziecię Gutenberga"
 
Polecam ZERKNIĘCIE tu:
 




0

jakk

Czlek rozmowny... Negocjator, mediator, arbiter! Dzieki GEOLOGII.

895 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758