Bez kategorii
Like

Co minutę rodzi się jakiś frajer

11/05/2012
692 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Powyższe słowa są przypisywane Phineasowi Taylorowi Barnimowi (1810-1891), zwanemu „księciem blagi”.

0


 

1.

 

W 1984 roku amerykański bank Lamar (Austin, Teksas) ogłosił, że zamierza otworzyć wkrótce oddział na… Księżycu. Wystąpił nawet o stosowne zezwolenie do teksańskiej komisji bankowej.

Niestety, ta odmówiła wnioskowi, a 4 lata później bank upadł, zapoczątkowując pierwszy wielki krach finansowy, którego skutki oceniamy dziś na 200 mld dolarów.

 

2.

 

Na początku XX wieku w USA zasłynęła niejaka Cassie Chadwick. Tylko dlatego, że twierdziła, jakoby była nieślubną córką najbogatszego człowieka ówczesnego świata, Andrew Carnegie’go w ciągu trzech lat (1901-1904) pożyczyła … 2.000.000,- ówczesnych dolarów. Kiedy okazało się, że nie spłaca ani centa, trafiła na dwa lata do więzienia. Carnegie pytany o swą rzekomą córkę powiedział: nigdy nie słyszałem o tej pani.

 

3.

 

Największa bitwa morska w dziejach świata 31 maja 1916 roku pozostała nierozstrzygnięta.

2 czerwca 1916 roku Niemcy ogłosiły komunikat.

Zwycięstwo było ogromne – młodzież szkolna miała wolne, Berlin tonął we flagach, a sam Wilhelm II przybył do Wiesbaden (bazy morskiej Hochseeflotte) aby odznaczyć najbardziej zasłużonych marynarzy.

– Czary Trafalgaru zostały przełamane! – powiedział.

Tymczasem komunikat brytyjski, wydany również 2 czerwca, był mocno stonowany. Ba, jego suchość i zwięzłość wywarła wrażenie, że Brytyjczycy nie chcą się przyznać do klęski.

Spowodowało to gwałtowny spadek kursów akcji brytyjskich przedsiębiorstw na nowojorskiej giełdzie.

Za pomocą podstawionych agentów rząd brytyjski wykupił znaczące pakiety akcji po obniżonej cenie.

Gdy w końcu na jaw wyszedł faktyczny przebieg bitwy akcje odzyskały swoja dawną wartość.

Operacja, prawdopodobnie wymyślona przez lorda Balfoura (ministra spraw zagranicznych rządu Jego Królewskiej Mości), przyniosła w efekcie… 50.000.000,- funtów szterlingów. Była to równowartość 20 najnowocześniejszych i największych okrętów liniowych tych czasów (typ Queen Elizabeth– Brytyjczycy mieli ich tylko 5).

 

4.

 

Tuż po I wojnie światowej, oczywiście w USA, objawił się kolejny genialny finansista. Przez grono swoich zwolenników zwany był „człowiekiem, który odkrył pieniądze”.

Obiecywał, że po 45 dniach każdy, kto tego zażąda, otrzyma z powrotem swój kapitał powiększony o 50% odsetek.

Początkowa nieufność przerodziła się w euforię, kiedy rzeczywiście Charles Ponzi wypłacił kilku szczęśliwcom ich pieniądze.

Ta „piramida finansowa”, zwana przez długie lata „systemem Ponziego”, zawaliła się w 1920 roku.

Podobno było 40.000 poszkodowanych.

Ponzi trafił do więzienia na 5 lat.

 

5.

 

Nasze polskie sprzedawanie kolumny Zygmunta jest raczej anegdotyczne.

Tymczasem praski Żyd, używający w ciągu swojego życia 45 tożsamości, a w owym czasie występujący jako Victor Lustig, austriacki hrabia, dwukrotnie sprzedał symbol Paryża – wieżę Eiffla. Przy czym wpadł dopiero za drugim razem.

Ba, w USA udało mu się nabrać nawet samego Ala Capone.

Tym razem sprzedając maszynę do robienia fałszywych pieniędzy.

 

6.

 

A jednak my, Polacy, także zasłynęlismy na świecie.

I to niekoniecznie tylko jako złodzieje samochodów.

W 1993 roku na południu Polski pojawiła się krakowska firma BIOFERM.

Oferta była prosta – za równowartość dzisiejszych 800,- zł otrzymywało się tzw. aktywator, który dodany do mleka tworzył cos podobnego do serka. Serek ten następnie był wykupywany przez firmę za cenę dwakroć większą.

Szał, który opanował ludzi, miałem okazję obserwować w Zabrzu.

Stojących w kolejce po zakup aktywatora było tylu, że blokowali chodniki w najbliższej okolicy.

Nieliczni tylko ograniczali się do pobrania pieniędzy. Przeważająca większość zamiast pieniędzy brała kolejną porcję aktywatora, aby tylko jeszcze bardziej pomnożyć swoje zyski.

I jeszcze dodatkowa porcja aktywatora za wprowadzenie kolejnych ofiar do systemu.

27 października 1993 roku krakowski sanepid zakazał działalności BIOFERM-u.

Ludzie rzucili się do kas po swoje pieniądze, ale drzwi były zamknięte.

Z kont firmowych zniknęło 340 miliardów starych złotych (34 miliony nowych).

Zniknął także szef firmy, Tomasz Wróblewski.

Ponoć ścigany międzynarodowym listem gończym do tej pory, jednak bez rezultatu.

Dla porządku odnotujmy, że na czele osób poszkodowanych przez BIOFERM przez jakiś czas stał Kazimierz Świtoń, a niektórzy najbardziej ortodoksyjni wyznawcy tego swoistego kultu „serek” wywalili dopiero w połowie 1994 roku.

Kiedy już za bardzo cuchnął.

 

7.

 

Czy jednak Wróblewski był twórcą pomysłu?

Oto informacja z 7 lutego 2009 roku (interia.pl):

66-letnia Van Erpe została aresztowana w ubiegłym roku w Nicei w związku z oskarżeniami o zorganizowanie piramidy finansowej, na której zarobiła 30 mln euro. Dwaj jej współpracownicy zostali zatrzymani w Chile w 2006 r., gdy afera wyszła na jaw.

Gilberte van Erpe sprzedawała ubogim Chilijczykom za 300 euro zestawy do produkcji "magicznego sera" – substancji, mającej jakoby stanowić cenny składnik kosmetyków.

Głównym elementem tych zestawów – których rzeczywista wartość nie przekraczała 3 euro – był proszek, który po zmieszaniu z mlekiem fermentował, tworząc seropodobny produkt. Francuzka obiecywała, że będzie tę substancję skupowała, a następnie odsprzedawała francuskim firmom kosmetycznym, które miały wykorzystać ją m.in. do produkcji szamponów i kremów. Inwestycja w zestaw do produkcji "magicznego sera" miała przynieść 100 proc. zysku już po czterech miesiącach.

Van Erpe początkowo faktycznie skupowała wyprodukowany przez zwerbowanych Chilijczyków ser, zachęcając ich do powiększania inwestycji i wciągania w nią bliskich. Wiele osób porzuciło pracę, sprzedało dobytek lub zadłużyło się, aby oddać się produkcji sera.

(…)

 

W latach 2004-2006 van Erpe oszukała w Chile około 6 tys. osób, wcześniej zaś ponad 20 tys. w Peru. Francuzka przyjechała do Ameryki Południowej po tym, jak w latach 80. za analogiczną działalność została skazana w Belgii.

 

8.

 

Kto „zgapił” sposób i od kogo?

Serek a Sprawa Polska.

A może to przejaw współpracy międzynarodowej?

 

9.

 

Tymczasem w przyszłym roku zarzuty wobec Wróblewskiego mają się przedawnić.

Oznacza to, że spokojnie będzie mógł wrócić do kraju na oddanie kolejnej nitki A – 1.

I spokojnie chodzić po ulicy, bo żaden wyrabiający serek nie widział go nawet na oczy.

Wszak w każdym z nas pod koniec życia budzi się tęsknota za Heimatem…

 

10- 11.05 2012

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758