Bez kategorii
Like

Co dalej z Radą – podeście praktyczne, propozycje

19/03/2012
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Ja Radę Blogerów traktuję jak wirtualny model sejmu, parlamentu.

0


Ja Radę Blogerów traktuję jak wirtualny model sejmu, parlamentu. Uważam, że tak powinna działać. Powinniśmy się na tym wirtualnym modelu głównie uczyć, tak jak piloci na symulatorze lotów. I w nim uczestniczący, i go obserwujący. Konflikt który trwa, też pełni taką funkcję. Społeczność NE to bardzo młody twór, jest na etapie prób i błędów. Jednak praktyczne działanie i realne efekty też są możliwe.

Nie czuję się związany żadnymi przepisami obecnie, które kiedyś ktoś sobie wymyślił. To tylko narzędzia. Interesuje mnie jedynie to, co możemy praktycznie osiągnąć poza blogowaniem, jakie mamy realne do tego zasoby.
Nie uważam, że powinniśmy się ograniczyć do tych, którzy do Rady weszli, ale do tych, którzy chcą coś robić. Nie traktujmy sztywno wyznaczonych granic 7 osób – Rada – weszli, nie weszli. Parę osób miało podobne wyniki. Parę aktywnie komentuje. Działamy razem. Formy uszyjemy na miarę. Niech kryterium będzie chęć wspólnego pozytywnego działania.

Przejrzałem notki o tematyce „róbmy coś razem” „wspólne idee”, wybory do rady, itp. na NE, i wychodzi na to, że autorów i komentatorów zainteresowanych jakimś działaniem, nie traktujących NE jako słupa ogłoszeniowego, jest może 20tu. Nie zabawą w głosowanie, a działaniem polegającym choćby na pisaniu komentarzy. To z jednej strony mało, z drugiej bardzo dużo. Na początek wystarczy, pod warunkiem współdziałania. Ich inicjatywy, do tej pory z 10 było, powstają i zamierają nie uzyskując wsparcia, lub trwają na stałym poziomie, brak jest przekroczenia masy krytycznej . Parę inicjatyw w tej chwili trwa. Czasem też inicjatorzy zmieniają się w dezintegratorów.

Nie traktujmy tego wszystkiego też zbyt poważnie, bo się złe emocje tworzą. Traktujmy to jako model i zabawę w formie. Natomiast w treści niech to będą wyłącznie poważne pomysły, głównie na naprawę państwa. Bo od programów naprawczych trzeba zacząć. Musimy zajmować się przyczynami, nie skutkami. Nie powinniśmy na programach kończyć. Realne działanie, odpowiadające ministerstwom, można prowadzić od razu, jeśli znajdą się chętni.

Jeśli chcemy dodatkowo coś zyskać na tych działaniach, powinniśmy korzystać w pracy Rady z Regulaminu Sejmu. Zmodyfikowanego do naszych wirtualnych możliwości, ale w minimalnym możliwym stopniu. Wszystko w tym kraju tam się decyduje. Trzeba się tego uczyć. Może kiedyś w nim niektórzy z nas zasiądą 😉 a chcąc mieć efektywny nań wpływ jako lobby, też powinniśmy mieć w małym palcu jego system działania. Wie ktoś jakie tam są stałe komisje na przykład? Migalski w swoich ostatnich notkach pisał, że również praca i decyzje w europarlamencie koncentrują się w komisjach, reszta to formalność.
Jego osobisty przykład też pokazuje, że umiejętność świetnego opisywania polityki, nie musi przekładać się na szybki sukces w praktycznym jej uprawianiu. Żeby to praktycznie dobrze robić, trzeba lat praktyki. Ponieważ to sztuka, nie rzemiosło, czasem, bardzo rzadko, talent pozwala odnieść sukces od razu. Stały sukces wymaga uporu, uczenia się, doświadczenia i pracy.

Nawet przy takich rządach, jak mamy teraz, można dużo zrobić, pokazał to choćby przykład akcji anty GMO. Czy na większą skalę ACTA. W obu wypadkach szalę zwycięstwa przechyliły spontanicznie powstałe grupy, działające jednak na podstawie długotrwałej pracy wyspecjalizowanych organizacji społecznych. Podobnym sukcesem społecznej w większości akcji jest Komisja Macierewicza.

Działajmy w komisjach, bo się wszystko będzie jak zwykle rozłazić. Ostro trwają prace w nieformalnej, domyślnej właściwie komisji konstytucyjnej, jest już przygotowanych i omawianych kilka projektów. Mnie by interesowała komisja spraw zagranicznych: Blogosfera nie ma granic, tak jak ACTA najpoważniejszy na nią do tej pory atak.
Zagrożenia są światowe, i obrona musi być na tym poziomie. Możemy też proponować światu rozwiązania, tak jak zainicjowaliśmy protesty uliczne.

Czy nie powinniśmy spróbować zacząć od czegoś takiego jak prawa internauty, bo nawet patrząc na Deklarację Praw Człowieka (nie mówię że popieram wszystkie jej punkty)
http://pl.wikisource.org/wiki/Powszechna_Deklaracja_Praw_Człowieka, to w internecie dla bytów wirtualnych żadna nie obowiązuje. Jakby w tym kierunku idzie Andarian w swoim projekcie konstytucji. I nie musi być to opis aktualnej sytuacji, ale raczej postulowanego, idealnego stanu. Opis ogólnych praw, zasad na jakich działamy, norm. Chętnie w takich układach popracuję wspólnie z innymi chętnymi.

Nie ma sensu działać w ramach systemu który proponuje Carcajou, bo on nie przystaje do naszej kultury politycznej I, II, III, IV RP, nie odzwierciedla też tego, jak ten system teraz pracuje. Raczej do tego, co było u nas przed rokiem 1501, gdy król stał się w pełni zależny od senatorów. A my grupą rekonstrukcyjną miłośników średniowiecza nie jesteśmy. To nie zadziała, już nie działa.

Nas nawet nie da rady wpakować do jednego zbioru, ale jesteśmy w stanie stworzyć pewne obszary wspólne. Trzeba je znaleźć i doprecyzować. Jest mnóstwo notek na ten temat na NE.
Z nowoekranowców jednej partii politycznej czy nawet ruchu się nie zrobi, za Chiny Ludowe. Luźne koalicje już mają szanse. Układ Rady co prawda odzwierciedla główne nurty polityczne i społeczne NE.
Ale na tym portalu każdy bloger jest partią, z programem dla organizacji społecznej, ministerstwa, jak nie całego rządu. Tu jest kilkaset partii i ruchów. Jednak chyba wszyscy jesteśmy konserwatywną prawicą. Antyestablishmentową, chcącą radykalnych zmian.

Niczego dotąd, poza wyborami przez niewielki procent blogerów i komentatorów do 2 Rad, i wspólnym chodzeniem grup na demonstracje, happeningi nic nie byliśmy praktycznie w stanie razem zrobić. Nawet think tanku. Pismo do Carcajou jest chyba pierwszym pismem podpisanym przez więcej niż jedną osobę, dotyczącym naszych wewnętrznych układów. Podobnym novum jest cała dyskusja tego problemu dotycząca.

Nawet właściciel NE nie jest w stanie w tych układach wiele zrobić. W pierwszej jego notce mamy zaproponowane działania, plany programy, i co, i nic. Rozsądne są w kierunkach i 30 letniej perspektywie. http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/9133,a-to-polska-wlasnie  Jest potem trochę notek, każdy ma ograniczony czas. Ja np. z pewnymi się zgadzam, z pewnymi nie. I co z tego?
My wszyscy też nic nie mamy. No może mamy półprodukty, elementy, ale nic nie jest do kupy poskładane, nie stanowi gotowych programów, propozycji rozwiązań problemów. Nie ma lobby które mogłyby wcielić je w życie, a mogłyby, gdyby były. I wszystko to się wala po wielu blogach.

To jest wielka orkiestra symfoniczna kilkuset solistów. Orkiestra, bo jednak skupia konkretną prawicę. Zacznijmy choć od kwartetów smyczkowych.

NE osiągnął jak dotąd wielki sukces jako medium. I tylko w tym temacie. No ale nie od razu Kraków zbudowano. Uda się więcej na muszkieterskiej zasadzie, niedawno odkurzonej przez lidera rosyjskiej opozycji Nawalnego – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

 

0

R.Zaleski

"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"

363 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758