Bez kategorii
Like

Chcemy ulicy Jacka Kaczmarskiego w Pruszkowie!

09/03/2012
292 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Otaczająca nas przestrzeń: budynki, ulice, place, parki, pomniki, wszystko to niesie potężny kod kulturowy. Mówi wiele o czasach w których powstały, ale i o nas…

0


Powstaje w Pruszkowie nowa miejska ulica. W centrum miasta. Będzie potrzebna dla niej dobra nazwa. W pierwszym podejściu miała być ulica Pogodna, bo nowa ulica będzie biegła na pewnym odcinku w śladzie małej uliczki o tej nazwie. Radni się nie zgodzili. I dobrze. Grupa kilkunastu mieszkańców zgłosiła wniosek, by uhonorować Jacka Kaczmarskiego. Uzasadnienie zasługuje na przytoczenie.

Kto chciałby poprzeć ten pomysł, może słać listy do Rady Miejskiej w Pruszkowie: rada@miasto.pruszkow.pl

Jacek Kaczmarski (1957-2004) – poeta, prozaik, autor i wykonawca piosenek. Kojarzony z etosem „Solidarności”, lecz jego twórczość jest o wiele bardziej obszerna, zarówno w czasie jaki i w tematyce. Zadebiutował w 1976 r. na Warszawskim Jarmarku Piosenki.
W 1981 r. podczas trasy koncertowej we Francji, zaskoczył go stan wojenny. Pozostał na emigracji. Występował w wielu krajach na rzecz podziemnej „Solidarności”, brał udział w wielu akcjach charytatywnych. Pracował m.in. w Radiu Wolna Europa. Do Polski wrócił w 1990 r. W 1995 r. z żoną i córką osiedlił się w Australii. Do Polski przyjeżdżał na koncerty i promocje kolejnych płyt.
Odznaczony w 2000 r. przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Pośmiertnie w 2006 r. został odznaczony przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Zmarł 10 kwietnia 2004 r. w szpitalu w Gdańsku na raka krtani. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Komunizm, nawet jeśli nazwiemy go tylko „realnym socjalizmem”, był systemem opartym na kłamstwie i jako taki panicznie bał się wszelkiego wolnego słowa. Pamięć o konfrontacji jaka w drugiej połowie lat 70. i całą dekadę lat 80. miała miejsce w Polsce pomiędzy strażnikami tej ideologii a ludźmi, którzy zwyczajnie chcieli być wolni, powoli odchodzi w przeszłość. Cóż, nieubłagana zmiana pokoleniowa.
Owe  zmagania były, unikalne w historii, bo jedna strona jako argument miała tylko przemoc, zaś strona druga wydawane w konspiracji ulotki, broszury, książki i kasety z muzyką, Praca podziemnych drukarzy przeciwdziałała intelektualnemu karleniu społeczeństwa. Natomiast niezależna muzyka podnosiła na duchu i ułatwiała „bycie razem” przez wywoływanie wspólnych, pozytywnych emocji.

Przy całym szacunku dla poetów – muzyków tej klasy co P.T. Jan Krzysztof Kelus czy Jacek Kleyff,  postacią symboliczną dla tego działu kultury niezależnej był i pozostanie Jacek Kaczmarski. Wierszy napisał grubą księgę, a wszystkie niesłychanie wartościowe literacko. Do tekstów tych potrafił skomponować znakomicie pasującą muzykę (ponad 600 piosenek). Swe utwory wykonywał samodzielnie w niezapomniany sposób. Przez długie lata Kaczmarski „był grany” na prywatkach i przy ogniskach. „Leciał” w tle intelektualnych dyskusji. Był „niezbędnikiem” niezależnie myślącej młodzieży.
Po roku 1989 bard dał kilka, tym razem legalnych już, koncertów i … zniknął. Tryumfująca „Solidarność” podzieliła się na zwalczające się obozy. Żadnemu z nich nie udało się zawłaszczyć sobie mistrza. Stał się zatem niepotrzebny. Wytykano mu, że przyjął medal nie od tego co trzeba, albo, że odmówił agitowania za kimś innym. Jednym słowem czyniono poecie zarzuty z jego niezależności.
Dla wielu pozostał jednak wieszczem w tradycyjnym znaczeniu tego słowa: przewidywał bowiem i ostrzegał. Pisał i śpiewał o sprawach ważnych i tych przyziemnych. O historii, sztuce i literaturze. O ludziach wielkich i o tych pospolitych…

Otaczająca nas przestrzeń: budynki, ulice, place, parki, pomniki, wszystko to niesie potężny kod kulturowy. Mówi wiele o czasach w których powstały, ale i o nas – co z tego dziedzictwa uznaliśmy za swoje, o co dbamy, co kultywujemy. Dlatego Jacek Kaczmarski powinien mieć ulicę swojego imienia w każdej miejscowości, w której mieszka choć garstka ludzi wrażliwych na historię, literaturę, muzykę – na piękno. Zasłużył na nią swoją odwagą, kunsztem swoich dzieł oraz niezmordowanym krzewieniem niematerialnych, duchowych wartości.
Argumentem pobocznym, ale także godnym wzięcia pod uwagę jest fakt, że nazwanie ulicy imieniem Jacka Kaczmarskiego nikogo nie powinno urazić, zaboleć, dotknąć. Jednocześnie, będzie to forma przypomnienia o pokoleniu, które bez rozlewu krwi zmieniło Europę.

0

Tatarak

1 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758