Bez kategorii
Like

Broń nasza polska, powszednia…

05/01/2013
709 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Kolejna strzelanina w USA znów wywołała lawinę dyskusji o broni – na razie domowych przy kolacji. Ale skończy się weekend i do głosu w jałowej dyskusji dojdą politycy. W jałowej, bo w Polsce, z pozwoleniem, czy bez, broń można dostać zbyt łatwo.

0


 

Oczywiście nie piszę wyłącznie o pistoletach na ostrą amunicję – choć i tu nie ma problemu. Mam na myśli każdy rodzaj broni, który pozwala drugeimu człowiekowi wyrządzić krzywdę do pozbawienia życia włącznie.

Oczywiście odmiennym tematem jest to, kto tak naprawdę potrzebuje dozbrojenia się. I kiedy wartość krytyczna ludzi w społeczenstwie zostanie przekroczona na tyle, że większość posiada narzędzia do zabijania i zaczyna ich używać w związku z frustracją i problemami codziennej egzystencji. W Polsce niewiele brakuje do takiej lawiny. Najpierw pójdą w ruch noże i miecze. Później karabinki i pistolety pneumatyczne. Broń palna będzie na końcu, choć już dzisiaj widać, że zainteresowanie kupowaniem pistoletów rośnie.

Lista dostępnych narzędzi określanych bronią jest naprawdę długa. Co szczególne dla polskiego rynku broni – większość z nich można kupić na dworcach PKP i PKS. Od noży i pałek teleskopowych na pneumatycznych pistoletach i najróżniejszych gatunkach śrutu kończąc.

Ci którzy chcą uzbroić się w łuk bloczkowy – to sportowa forma łuku pozwalająca, dzięki prostemu systemowi bloczków, na łatwiejszy i mocniejszy naciąg cięciwy – muszą już powędrować z dworca w miasto. Z łukiem zwykle dostaną dwie lub trzy strzały, ale te ostatnie można dokupić, a ich asortyment potrafi być naprawdę imponujący.

Podobnie jest z kuszami. Bo choć kupić je jest nieco trudniej, a formalnie do zakupu potrzebne jest pozwolenie – takie, jak na broń palną – dla sprzedawy kusz jest to po prostu interes, więc długo prosić się nie da.

Czas na broń palną, której w Polsce teoretycznie nie wolno posiadać bez wydanego przez policję specjalnego pozwolenia poprzedzonego badaniami. Sklepy myśliwskie i sklepy z bronią, owszem, zwracają uwagę na to, do kogo trafi ich towar. Ale polskie bazary broni w internecie to po prostu platformy hostingowe prowadzone za granicą, na których z ogłoszenia można kupić pistolet za kwoty od 500 do 2000 zł. Duży procent sprzedawów do policjanci. W korespondencji z nimi nikt przyszłego klienta o pozwolenie nie pyta. Bo i po co? Liczy się pieniądz, a przecież w Polsce nikt dzisiaj groszem nie śmierdzi, ani policjant, ani dziennikarz, ani nawet (a może zwłaszcza) szeregowy pracownik banku, czy SKOK-u. Nawiasem mówiąc szkolenia bankowców w zakresie bezpieczeństwa ograniczają się do prostej rady – widząc napastnika z bronią oddaj pieniądze.

Zastanawiające jest jednak dlaczego rząd i parlamentarzyści wiedząc o procederze udają, że tematu nie ma. Ekipę Tuska jestem w stanie zrozumieć – ostatnie działania, aresztowania rzekomych terrorystów, tajemnicze morderstwa i gigantyczna liczba samobójstw może uzasadnić wprowadzenie stanu wyjątkowego w sytuacji, w której społeczeństwo nie wystrzyma i nie mogąc liczyć na państwo, zacznie dbać o sprawiedliwość we własnym zakresie.

Niepokojące natomiast jest to, że polityka rządowa wzmacniana przekazem medialnym mainstreamu wydaje się popychać ludzi do takich samosądów. Wartość ludzkieo życia jest dewaluowana, moim zdaniem – celowo. Po co?

0

CoronaBorealis

Dbam o to, zeby nie powtórzyl sie 1307 rok. Procesy winny byc sprawiedliwe. Albo glosne. A umowa spoleczna obowiazywac wszystkich

63 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758