Bez kategorii
Like

Bezrobocie 5,6 mln, 1/4 ogółu – euro tonie

28/04/2012
409 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

A nasi rządzący nadal chcą wchodzić do euro, odbierają pieniądze z kont ZUS emerytom i likwidując demograficznie Polskę ględzą o rozwoju chyba tylko przemysłu… pogrzebowego

0


Polecam

"Giełdę czeka schłodzenie

 

Małgorzata Goss



Pogłębienie kryzysu euro spowodowane groźbą zapaści w Hiszpanii oraz trudna sytuacja polskich spółek deweloperskich i sektora budowlanego nie wróżą dobrze warszawskiej giełdzie, która po ubiegłorocznym tąpnięciu dotąd się nie podniosła.

Agencja Standard & Poor´s obniżyła wczoraj rating długu Hiszpanii do BBB+. O ponad 25 proc. spadł w ciągu ostatniego roku główny indeks warszawskiej giełdy WIG20, a cały WIG obejmujący wszystkie spółki notowane na parkiecie – o 21 procent. Spadek indeksów to inaczej spadek łącznej wartości spółek notowanych na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, mierzonej wielkością przyszłych zysków, zdyskontowanych przez ryzyko inwestycyjne. Giełda wyraźnie, niczym termometr, wskazuje na ochłodzenie koniunktury, osłabienie perspektyw gospodarczych i nadciągające do Polski spowolnienie. Tąpnięcie na giełdzie nastąpiło na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku i zbiegło się z wybuchem kryzysu w strefie euro, zainfekowanej kryzysem greckim. Od tej pory notowania idą to w górę, to w dół, ale 25-procentowy dystans od ubiegłorocznego szczytu wciąż się utrzymuje.

– Kryzys w strefie euro został zdyskontowany poprzez 25-procentowy spadek WIG20. Fakt, iż poprzedni poziom indeksów się nie odbudował, potwierdza tylko, że pierwotne obawy inwestorów co do perspektyw rozwoju w Polsce pozostały na obniżonym poziomie – komentuje dr Cezary Mech, wiceminister finansów w rządzie PiS.

Eurozamrażarka
Ostatnie spadki na warszawskiej giełdzie także bardzo wyraźnie wiążą się z kryzysem euro. Według najnowszych doniesień, dramatycznie pogarsza się sytuacja finansów publicznych Hiszpanii oraz jej sektora bankowego. Kraj czekają w tym roku cięcia i podwyżki podatków na kwotę 36 mld euro, co po raz kolejny w ciągu ostatnich 3 lat zepchnie Hiszpanię w głęboką recesję i pogłębi jej zadłużenie w relacji do PKB. Wczoraj agencja Standard & Poor´s obniżyła rating długu Hiszpanii do BBB+. Wpompowana niedawno w banki eurostrefy tania pożyczka z EBC w wysokości 1 bln euro, wydana głównie na "interwencyjny" skup hiszpańskich obligacji państwowych, wsiąkła jak w gąbkę i dziś nie zostało po niej nawet śladu. Chociaż banki hiszpańskie wzięły aż 200 mld euro z EBC, a dodatkowo zredukowały pożyczki na rynku hiszpańskim o 54 mld euro, to na całą aktywność, tj. zakup obligacji rządowych oraz akcję kredytową dla przedsiębiorstw, mają w tym roku tylko 21 mld euro, gdy na samo sfinansowanie obligacji potrzeba dwa razy tyle (47 mld euro), nie mówiąc o kredytowaniu gospodarki. Z kraju masowo wycofują się zagraniczni inwestorzy. Zaangażowanie inwestorów zagranicznych w obligacje hiszpańskie spadło z 44 do ok. 33 procent. Ponadto wycofali oni 116 mld euro depozytów z hiszpańskich banków.
– Wszystko wskazuje na to, że interwencja EBC nie powstrzymała schładzania hiszpańskiej gospodarki, która już wpadła w recesję. Jest ona schładzana podwójnie – z jednej strony za sprawą redukcji środków publicznych i wycofywania inwestorów prywatnych, z drugiej – przez redukcję aktywności kredytowej banków w Hiszpanii i oczekiwanego zdelewarowania banków w całej strefie euro na poziomie 2 bln euro – zwraca uwagę dr Mech.

Budowlanka pociągnie parkiet?
Według sondażu przeprowadzonego w ostatnich dniach przez Agencję Reutera, kraje peryferyjne eurostrefy takie jak Hiszpania, Grecja i Portugalia brną w coraz głębsze kłopoty, a ich plany równoważenia finansów są nierealistyczne, co zapowiada pogłębienie kryzysu wspólnej waluty.
To zła wiadomość dla giełdy, przed którą i bez tego kłębią się problemy. – Charakterystyczne, że spadek indeksów na warszawskim parkiecie utrzymał się mimo napływu do Polski kapitału w postaci euro z funduszy europejskich i olbrzymiej podaży walutowej Fed i EBC – zwraca uwagę dr Mech. – Podaż pieniądza na giełdzie spadła. Dzienne obroty wynoszą obecnie 300-600 mln zł, podczas gdy wcześniej sięgały nawet 2 mld zł – zwraca uwagę Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. Jest to, w jego opinii, efekt drastycznego pogorszenia sytuacji finansowej firm obecnych na giełdzie, zwłaszcza deweloperów i firm sektora budowlanego, które mają niespłacone kredyty, a wobec podwykonawców – niezapłacone faktury. – Wartość niezapłaconych faktur oraz roszczeń z tytułu budowy dróg i autostrad sięga 3 mld złotych. To grozi upadłością wielu firm – ocenia Szewczak. Niedawne ogłoszenie przez sąd upadłości likwidacyjnej spółki Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS), na razie nieprawomocne, może okazać się, zdaniem ekonomisty, iskrą na proch dla warszawskiej giełdy."

Za http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120428&typ=po&id=po31.txt

 

 



 

0

Cezary Mech

http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii

371 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758