Bez kategorii
Like

Anna Fotyga: Polsce służyć, Europę tworzyć, świat rozumieć

17/03/2011
679 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Misja MSZ została sformułowana pięknie. Powiedziałabym, nawet – porywająco. Przypominam sobie twarze polskich dyplomatów, których poznałam na różnych etapach swojego życia. Misja przy ONZ w Genewie w latach 1989-1991 jako ekspert Solidarności zaangażowany w sprawy MOP. „Gmach” (MSZ w wypowiedziach jego urzędników), oglądany z pozycji, dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM. Wiceprezydent Gdańska, zaskoczony narastaniem  wpływów niemieckich w swoim mieście, eurodeputowanej, wiceministra i wreszcie ministra spraw zagranicznych. We wszystkich okresach spotykałam dyplomatów, którzy bez nowoczesnych narzędzi marketingowych tak właśnie postrzegali swoją rolę. Służyli Polsce, tworzyli Europę i starali się rozumieć świat. Dostrzegałam również liczną grupę wiernych wychowanków komunistycznego państwa, starali się jednak, w miarę możliwości schodzić osobom takim jak ja z oczu. Kontakty z MSZ  nie zawsze były komfortowe, nigdy jednak nie zdarzył mi […]

0


Misja MSZ została sformułowana pięknie. Powiedziałabym, nawet – porywająco. Przypominam sobie twarze polskich dyplomatów, których poznałam na różnych etapach swojego życia. Misja przy ONZ w Genewie w latach 1989-1991 jako ekspert Solidarności zaangażowany w sprawy MOP. „Gmach” (MSZ w wypowiedziach jego urzędników), oglądany z pozycji, dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM. Wiceprezydent Gdańska, zaskoczony narastaniem  wpływów niemieckich w swoim mieście, eurodeputowanej, wiceministra i wreszcie ministra spraw zagranicznych. We wszystkich okresach spotykałam dyplomatów, którzy bez nowoczesnych narzędzi marketingowych tak właśnie postrzegali swoją rolę. Służyli Polsce, tworzyli Europę i starali się rozumieć świat. Dostrzegałam również liczną grupę wiernych wychowanków komunistycznego państwa, starali się jednak, w miarę możliwości schodzić osobom takim jak ja z oczu. Kontakty z MSZ  nie zawsze były komfortowe, nigdy jednak nie zdarzył mi się okres taki jak teraz. Słuchając wczorajszego expose  ministra Sikorskiego, odnosiłam wrażenie, że żyjemy w dwóch różnych krajach.

Te wszystkie kalambury, bon moty, kłamstwa, oszustwa i obrażanie opozycji…
Co może odpowiedzieć była minister spraw zagranicznych, słysząc od swojego następcy słowa, którymi się brzydzi, których nie potrafi i nie chce odwzajemnić, bo wychowała się w zupełnie innym świecie? Mówimy narracja, brak powagi, kabaret, pajacowanie, błazenada. A przecież słuchając tego, odczuwamy rozpacz.
 
„Nauczcie się kochać Polskę!” – huknął na nas z trybuny pan minister
 
Uczcie się, rzecz jasna od mistrza, czyli od PO.
Zbliżcie się do Rosji, bo cały świat tak robi. Machnijcie ręką na to, że jak w okresie przedrozbiorowym, to ona decyduje który z polskich liderów jej odpowiada, a który nie. I wówczas, niezależnie od sformułowań zawartych w Konstytucji, polski minister spraw zagranicznych ten wybór zaakceptuje i pochwali. Udajcie, ze nic się nie stało, gdy was obrażają, uderzając w najczulsze miejsca. W razie potrzeby nazwiemy to niereagowaniem na każdą zaczepkę. Tym ciemniakom powiedzcie, że wzrastają obroty handlowe. Co? Że bilans handlu zagranicznego? O co chodzi z tymi cenami surowców? Przecież historycy i politolodzy nie muszą znać się na gospodarce. Ale mówić muszą, bo to wpływa na wizerunek.
 
Nauczcie się kochać Polskę!
 
Tyle już wycierpiała, wytrzyma jeszcze, kiedy priorytetem polskiej dyplomacji stanie się wybór jej szefa na ważne stanowisko międzynarodowe. To przecież zbawienne dla prestiżu kraju i dla tych, co go prawdziwie kochają.
Jak to w urzędzie, wydajcie zarządzenie ministra, polecające dyplomatom promować ministra. I podpisane, oczywiście, przez ministra.
Kochać Polskę tak, jak siebie samego. Uczmy się od pana ministra, choć to wzór niedościgły.
 
Paryż wart jest mszy, dlaczego nie powiedzieć, że wyobrażamy sobie wejście Rosji do NATO? Dopiero, gdy nasz awans międzynarodowy okaże się nierealny, podnieśmy larum, że traktują nas jak wroga podczas manewrów „Zapad”. Blokujcie działania Prezydenta podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej, obrażajcie go, a potem udowadniajcie sojusznikom, jak bardzo byliście pro-gruzińscy.
 
Nauczcie się kochać Polskę!
 
Zaakceptujcie dominację Niemiec i oś niemiecko-rosyjską. Należy być otwartym i działać w duchu pojednania i miłości, a nie tupać i wymachiwać szabelką. Może tym razem nie zakończy się to dramatem. Ryzyk- fizyk, w końcu stawką nie jest osobisty majątek.
Zawierajcie sojusze tylko z tymi , którzy okazują wam zainteresowanie. Co prawda nie znacie ich interesów, ktoś was ostrzegał, ale już nie pamiętacie kto. Szkoda czasu na tych, z którymi trzeba prowadzić trudne gry. Mogą się nie udać i wasz wizerunek na tym straci.
 
Nauczcie się kochać Polskę!
 
Kiedy będziecie mieli dosyć najważniejszego sojusznika, a jego ochronę dla was uznacie za fanaberię – obraźcie go w dniu jego narodowego święta, Podnieście krzyk, gdy odpłaci wam pięknym za nadobne.
 
Nauczcie się kochać Polskę, jak czynią to Tusk i Sikorski. 

Anna Fotyga

0

Persona non grata

Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji

422 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758