Bez kategorii
Like

Akcje kwietniowe w klasie piątej

08/05/2011
392 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Kwiecień w klasie piątej upłynął pod znakiem świąt, rocznic i oczywiście uroczystych apeli w szkolnej auli.

0


Kwiecień w klasie piątej upłynął pod znakiem świąt, rocznic i oczywiście uroczystych apeli w szkolnej auli.
– Uff – otarł Łukaszek pot z czoła. – Chodzenie do szkoły to nie jest łatwizna.
No i byli także goście wizytujący placówkę oświatową. Pan dyrektor zazwyczaj warczał na wieść o kolejnym wizytującym, po czym zamykał się w gabinecie, a naprzód wysyłał panią wicedyrektor. Zwyczaj ten został złamany, kiedy pod szkołę podjechała wielka, nowoczesna limuzyna. Pan dyrektor dopił spiesznie kawę, wypchnął barkiem panią wicedyrektor i zbiegł po schodach rączo jak gazela.
– Witam… Serdecznie witam… – pan dyrektor giął się przy drzwiach limuzyny.
– Pewno jakiś król przyjechał – zauważyła dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
– Głupie te laski jak… – Gruby Maciek urwał widząc morderczy błysk w oczach dziewczynki. – To na pewno jakiś minister.
– Sam jesteś głupi – wtrącił się okularnik z trzeciej ławki. – Minister miałby obstawę z lasu!
– Z BORu, ty głupku – poprawił go Łukaszek.
Z samochodu wysiadł jakiś nieznany dzieciom pan i odprowadzany przez pana dyrektora skierował się do budynku. Piąta a wróciła do lekcji. Potem była przerwa, potem kolejna przerwa, potem następna lekcja…
– Wychodzi! – rozdarł się ktoś siedzący przy oknie. Piąta rzuciła się do szyb.
– Na miejsca! Proszę wracać! – krzyczał zdenerwowany pan od historii. Ale nikt nie wrócił. Wszyscy patrzyli jak pan dyrektor odprowadza szacownego gościa do jego limuzyny. Gość obejrzał się za siebie, zobaczył piątą a w oknach, pokiwał jej wesoło i krzyknął:
– Dziękuję!
– Co to za facio? – spytał poirytowany Gruby Maciek.
– To rzecznik praw ucznia podstawówki – poinformował go pan od historii. – No, wracajcie już na miejsca.
– Rzecznik? Nasz? – upewniała się dziewczynka siadając na swoim krześle. – To dlaczego się z nami nie spotkał?
Zapadło niezręczne milczenie.
– Ciekawe za co nam dziękował – podrapał się po głowie okularnik.
– Jak to za co – parsknął Łukaszek. – Chociażby za tą brykę!
Z innych rzeczy wartych wzmianki to kolejna bójka pomiędzy okularnikiem a Grubym Maćkiem. Otóż okularnikowi udało się rzucić Grubego Maćka przez biodro (a warto dodać, że nie było to łatwe zważywszy gabaryty Grubego Maćka). Trudno było powiedzieć kto był bardziej zaskoczony.
Na jednym z apeli pod koniec miesiąca pan dyrektor nawiązał do sytuacji w resorcie edukacji.
– Chciałbym ukrócić plotki krążące po szkole – oznajmił stanowczo. – Gimnazja jednak będą! Ale tylko dla tych, którzy potrafią pływać.

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758