WARTOŚCI
Like

Akcja ateistów: nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę – od strony moralności

30/09/2012
556 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

A więc porównajmy sobie świętych ateistów z grzesznikami-zboczeńcami w sutannach…

0


Ja chciałbym nawiązać do artykułu, który jakiś czas temu pojawił się na łamach NE – a mianowicie chodzi o post "Alcja ateistów: Nie zabijam, nie kradę, nie wierzę".
http://unknownartist.nowyekran.pl/post/74148,akcja-ateistow-nie-zabijam-nie-kradne-nie-wierze

Jak słusznie zauważył autor UnknownArtist, ich manifestacja niewiary jest w rzeczywistości fanatycznym wyznaniem wiary w nieistnienie Boga. Dlaczego? Dla przykładu – ja również nie wierzę w działanie homeopatii, to czy z tego powodu powinienem propagować hasła "Nie wierzę w homeopatię", rozwieszać plakaty, ogłaszać to w radiu i telewizji? Nie, po prostu w to nie wierzę i temat w ogóle mnie nie interesuje – jak inni chcą, to niech se wierzą, niech to kupują, niech się tym szprycują – a proszę bardzo – ale ja mam to w nosie. No, chyba że czują się w ten sposób dyskryminowani… ale powiedzmy sobie szczerze – są tak samo dyskryminowani, jak sceptycy homeopatii względem jej entuzjastów.

Ja z kolei chciałbym zająć się tym problemem od nieco innej strony – moralności. Często słuchając różnej maści ateistów można słyszeć głosy, że wiara w Boga nie czyni człowieka lepszym od ateistów, A CZĘSTO NAWET JEST WRĘCZ ODWROTNIE. I w tym miejscu zaczyna się długa litaniia z przykładami począwszy od inkwizycji, przez oprawców Galileusza, aż po księży i zakonnice pedofilów, biskupów pederastów, różnych duchownych prowadzących podwójne życie, proboszczów zdzierców i księży uwikłanych w współpracę z bezpieką. Natomiast ateiści – to istny wzór cnoty. Mają wspaniałe rodziny, uczciwie zarabiają pieniądze, cechują się wzorowym zachowaniem, ustępują miejsca babci w autobusie, płacą sumiennie podatki itp. Więc gdzie tu w ogóle porównanie z jakimiś pedofilami w sutannach, którzy rozwalają się w luksusowych samochodach i zdzierają z babci jej ostatnie pieniądze na utrzymanie?

Nic dodać, nic ująć – po prostu same chodzące świętości – przecież oni nie zabijają i nie kradną! Jedna rzecz mnie tylko zastanawia. Jak to się stało, że tacy ludzie, jak np. Maria Teresa z kalkuty i Franciszek za Asyżu uważali się za największych grzeszników, a nasi wojujący ateiści za świętych i bez grzechu? Coś tu chyba nie gra. Wtedy przypominają mi się bezdomni alkoholicy, ktrórzy prysznica nie widzieli od wielu miesięcy – i zastanawiam się, co by odpowiedzieli, jakby ich się spytać, czy przeszkadza im ich własny smród – dałbym sobie rękę uciąć, ze spytaliby się nas: "panie, jaki smród"?

A co wobec tego z tymi katolickimi pedofilami w sutannach w porównaniu ze świętymi ateistami? Tutaj trzeba stanowczo wytknąć im pewną manipulację – a mianowicie, że porównują nasze największe zgorszenia ze swoją największą świętością. Zawsze w populacji niewierzących znajdziemy dobrych i zawsze w populacji wierzących znajdziemy złych. Dlaczego ci ludzie serwują nam takie zestawienia? Co by było, gdybyśmy odwrócili tę metodę o 180 stopni? Wyszło by nam wtedy porównanie takiego ateisty jak Józef Stalin i Adolf Hitler, z wierzącym Janem Pawłem II i św. Ojcem Pio – to by dopiero było świetne porównanie! Żeby było uczciwie, to skonfrontujmy ich największych zbrodniaży z naszymi największymi grzesznikami, oraz ich największych świętych z naszymi największymi świętymi. Również należałoby położyć na dwie szale średnią moralności u ateistów ze średnią moralności wśród wierzących i wtedy można dopiero podejmować dyskusję.

Mimo wszystko najważniejszym w wierze (w tej prawdziwej wierze, która jest czymś więcej niż formalną przynależnością do kościoła), to jest obecność przy Bogu, bliskość relacji, nadzieja życia wiecznego, wsłuchiwanie się w Jego słowo, wpatrywanie się we wzorce świętości i nieustanne podążanie w tym kierunku. Jeden jest może i słabszy – będzie szedł wolniej, będzie się częściej potykał, ale przynajmniej będzie się posuwał do przodu. I nie szkodzi, że znajdą się tacy ateiści, którzy go wyprzedzą, ważne, że on jednak idzie w tym kierunku i mimo swych słabych predyspozycji, będzie z Bożą pomocą stawał do walki ze swoimi słabościami.
 

0

grzesiekZ http://www.noweblogi.pl

39 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758