Komentarze dnia
1

A jednak, to ja miałem rację!

06/06/2019
2668 Wyświetlenia
2 Komentarze
5 minut czytania
A jednak, to ja miałem rację!

Opowiadanie dzisiaj o „bohaterskim” obaleniu komunizmu pod wodzą Wałęsy przez Polski Naród (lub przez niego samodzielnie) staje się już powoli (i na szczęście) śmieszne.

Fenomenalnym zjawiskiem na światową skalę była oczywiście „Solidarność”. Ta „Pierwsza Solidarność”!

0


Dziś wysłuchałem audycji historycznej w Radiu Kraków (5.06.19r., godz. 22:00), w której historyk, dr hab. Henryk Głębocki z UJ powiedział kilka ciekawych rzeczy na temat „obalenia komunizmu” w Polsce w czerwcu 1989r. Właśnie siadłem i piszę „na gorąco” ten tekst.

Otóż, jak powiedział pan doktor, już w 1987r. Gorbaczow nosił się z zamiarem wymiany części sekretarzy w „bratnich krajach”, takich jak Honecker, czy Husak, gdyby zagrozili przygotowywanemu procesowi transformacji (pieriestrojki) w obozie socjalistycznym.

W tym samym czasie wymieniał on też w ZSRS na głównych stanowiskach w państwie „stary partyjny beton” na młodych, cynicznych, wykształconych na Zachodzie funkcjonariuszy, głównie o KGB-owskim rodowodzie. Oczywiście odbywały się także zwyczajowe „konsultacje” ze wszystkimi „bratnimi” przywódcami „obozu”.

Gorbaczow zakazał Jaruzelskiemu i Kiszczakowi zbrojnej rozprawy z Polakami i oświadczył, że on im militarnie nie pomoże. Jeszcze w 1990r ostrzegał, że ich wymieni, gdyby przyszło im jednak do głowy jakieś siłowe rozwiązanie. Mają sobie poradzić tak jak on poprzez podmianę starych kadr na nowe („Wszystko musi się zmienić, aby wszystko zostało po staremu!”).

Oczywiście w naszym przypadku były to kadry wybrane przez Kiszczaka spośród Tajnych i Jawnych Współpracowników, oraz złamanych przez bezpiekę solidarnościowych działaczy.

Jak wyjaśniał dr Głębocki, Gorbaczow nie kierował się w swoich żądaniach tym, że Armia Czerwona nie byłaby w stanie takiej „bratniej pomocy” komukolwiek udzielić, tylko możliwością zrażenia do siebie takim nierozważnym posunięciem Zachodu, co skutkowałoby zablokowaniem współpracy z  Zachodem dla przeprowadzenia „pieriestrojki” w ZSRS.

W przeciwieństwie do wcześniejszego „Festiwalu Solidarności”, „pieriestrojka”  została w latach 1989-1991 bez większych zakłóceń (Pucz Janajewa) zrealizowana. Najpierw w krajach „socjalistycznego obozu”, a następnie w samym ZSRS, gdzie w 1991r. KGB już całkiem jawnie obaliło władzę KPZR. Trzeba mieć jednak świadomość, że co prawda upadł Związek Sowiecki, ale pozostało KGB i jego agentura we wszystkich „niepodległych” krajach wraz z potężnym zasobem „kompromantów” oddziałujących do dziś na polityków w „wolnych” krajach.

Z kolei  z programu Anity Gargas z „TVP” i z „Radia 24” można było się dowiedzieć o specjalnej wizycie Busha w Warszawie z przykazaniem, aby wybrano Jaruzelskiego na prezydenta, o zmianie ordynacji wyborczej przez Geremka (i jego przyjaciół) w trakcie wyborów po to, aby jednak w Sejmie znaleźli się komuniści, czy o nadzorowaniu i sterowaniu procesem głosowaniem w Sejmie przez ambasadora USA. Takie to były te „nie w pełni demokratyczne” wybory, których 30 lecie świętują obecnie już tylko chyba zdrajcy i sprzedawczycy.

Opowiadanie dzisiaj o „bohaterskim” obaleniu komunizmu pod wodzą Wałęsy przez Polski Naród (lub przez niego samodzielnie) staje się już powoli (i na szczęście) śmieszne.

Fenomenalnym zjawiskiem na światową skalę była oczywiście „Solidarność”. Ta „Pierwsza Solidarność”, która zaczęła się wymykać z rąk takich sterowanych przez KGB „działaczy” jak Wałęsa, Sienkiewicz, Jurczyk (i wielu innych pomniejszych) i którą udało się KGB przy pomocy Kiszczaka i Jaruzelskiego skutecznie wraz z całym Polskim Narodem „zneutralizować” w 1981 roku!

Jestem inżynierem, ale staram się zrozumieć, co się dookoła mnie dzieje. Bardziej też wierzę sobie i w to co mówi historyk, niż jakiś polityk, o merdialnej propagandzie nie wspominając. Że prawidłowo postrzegam otaczający świat świadczy  mój artykuł  o „pieriestrojce” sprzed 5 lat, który napisałem nie znając faktów, o których usłyszałem dopiero teraz w TVP i Polskim Radio.

Janusz Żurek

25 lat mojej „wolności” cz. I-III (czyli jak to z pieriestrojką było)

 

0

Janusz Żurek http://opty.org

Z urodzenia (1949) optymista, z wykształcenia inżynier elektryk (AGH), z zawodu elektronik, z poglądów liberalny (wolnościowy) konserwatysta.

150 publikacje
740 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758