Bez kategorii
Like

To nie wojna polsko polska,lecz polsko -bolszewicka

19/11/2012
594 Wyświetlenia
0 Komentarze
20 minut czytania
no-cover

Niszczenie polskości przez okupantów

0


 

W związku z olbrzymią manifestacją polskości, jaka miała miejsce w Warszawie w rocznicę odzyskania niepodległości po I wojnie światowej w dniu 11. listopada ożywiły się środowiska antypolskie, potomkowie członków partii bolszewickiej, oskarżające młodzież polską o „faszyzm”. Byli bolszewicy lub ich następcy, głosiciele najbardziej zbrodniczej ideologii w myśl której zginęły dziesiątki milionów ludzi na świecie, odsłonili tkwiącą w nich butę i bezczelność domagając się zdelegalizowania młodzieży reprezentującej polskość i posługując się właściwym dla bolszewików kłamstwem, pomówieniem i oszczerstwem chcieliby zdusić to co zdrowe i odradza się po latach zniewolenia w narodzie.

 

 

To nie wojna polsko – polska, lecz polsko – bolszewicka

Ostatnio nasza post-bolszewicka „elyta” narzeka, że pęka nasza państwowość i zaostrza się wojna polsko – polska. W swym bolszewickim rozgorączkowaniu zapomina kto z kim tu walczy, zapomina o historii, a obrońcom atakowanej zewsząd polskości przypisuje zacofanie, nacjonalizm, faszyzm, hitleryzm, a przede wszystkim grzech obecnie największy: „antysemityzm”. Doszło nawet do tego, że byli członkowie partii bolszewickiej domagają się zdelegalizowania młodzieży, kwestionującej jej przeszłość! Młodzież miejscowej polskiej ludności nazywają „faszystami” i nawołują dawnych swoich kolegów partyjnych do walki o przywileje, które po przemianach 1989r nabyli pokrętną politycznie drogą.

Nawołują do walki z faszyzmem zapominając, że bolszewizm, którego byli (a może są nadal) awangardą, był faszyzmu nauczycielem, a skala zbrodni bolszewickiej formacji przekroczyła wielokrotnie okrucieństwa i bestialstwa Hitlera. Wszak ten wzorował swe działanie ucząc się od bolszewików masowego zabijania, (Wg. Sołżenicyna kilkadziesiąt mln. własnych obywateli), tortur od Czeki przez Gestapo, zakładania obozów koncentracyjny na wzór bolszewickich gułagów. Nie zdążył tylko wykorzystać metody zagłodzenia ludności, w czym bolszewicy wyprzedzili go dając pokaz „Hladomoru” na Ukrainie. 

Dla przypomnienia rodzimym bolszewikom prawdy historycznej spróbujmy oziębić prysznicem ich rozpalone głowy i odświeżyć ich zaatakowaną przez sklerozę pamięć:

Dzięki bezprecedensowej w dziejach polskiej tolerancji, prześladowanym we wszystkich krajach Europy Żydom, Polska dała schronienie i gościnność, zapewniając im warunki rozwoju, obronę prawa ( 1264, 1334r.) i autonomię, jaką nie mieli nigdzie na świecie (poza Palestyną).

Oni zaś, nasi goście, kiedy Polskę napadli sąsiedzi i zaczęli ją rozbierać włączając jej tereny do swoich państw, oni miast bronić życzliwych im gospodarzy, dołączyli do wrogów i wystąpili z koncepcją wykrojenia jej części dla siebie (Jakub Frank w XVIII wieku) i chętnie pomagali zaborcom w rozbiorach Polski. 

W początkach I wojny światowej ( 1914r) powstały w Berlinie Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Wschodu (Komitee zur Befreiung der Ostjuden) wystąpił do władz niemieckich z propozycją stworzenia na terenach ( w domniemaniu podbitego w czasie wojny Wschodu –czyli Polski) państwa „Judeopolonii” w którym żyjącymi tam Polakami, i innymi ludami, rządziliby Niemcy za pośrednictwem żydowskiej inteligencji.

O tym jak powinni rządzić uczył, opracowany przez kierownictwo polityczne Żydów w Polsce, już przed wojną , w 1898r „Okólnik”. Zawarte w nim wskazówki instruowały: „ Bracia i Współwyznawcy, trzeba by ten kraj stał się naszym królestwem… Starajcie się po trochu usunąć Polaków ze wszystkich ważniejszych stanowisk i skupić w naszych rękach wszystkie nitki władzy społecznej”.

W zaborze rosyjskim, organizacja żydowska „Bund” ostro zwalczała hasła niepodległości Polski, a w manifestacjach na jej transparentach widniały hasła: „precz z krzyżem”, precz z białą gęsią” (czyli naszym godłem narodowym, orłem). Ich pobratyńcy w Niemczech zaś wykrzykiwali: ‘Germania nie ma wierniejszych synów niż my Żydzi”. Starania Żydów o stworzenie dla nich „Judeopolonii” były przez rząd niemiecki wykorzystywane instrumentalnie : do szerzenia filojudaizmu nad Wisłą, a jednocześnie antyjudaizmu w Prusach.( patrz J. Fritz „Die Ostjuden Frage” Monachium 1915r.).

Po przegranej przez Niemcy I wojnie światowej, międzynarodowa społeczność żydowska starała się nie dopuścić do powstania państwa polskiego, uważając teren Polski za naturalną siedzibę Żydów. (To tak jakby bezdomnemu udzielić czasowe schronienie, a ten gdy się wzmocni, wyrzuca swych dobroczyńców z ich domu.)

Ich narodowi bracia w Europie, którzy w nieszczęściach odmawiali swym bliskim pomocy, teraz chętnie wspomagali ich antypolskie działania, w myśl zasady pomocy „swoim” lecz czyimś kosztem. W żydowskiej gazecie pt. „Joodsche Wochter, wydawanej w Holandii w dniu 28. 04.1918 pojawił się apel Żydów holenderskich do „panujących państw całej ziemi” o treści: „zwracamy się z żądaniem… strzeżcie Izraela, nie dopuście do największego nieszczęścia jakie w dwudziestym wieku nasz naród mogło dosięgnąć – nie dopuście do wolnej Polski kosztem zniszczonego żydostwa”.

W czasie bohaterskiej obrony Europy przed bolszewizmem przez Polaków, Żydzi podjęli w wielu krajach akcję antypolską.

-Próbowano prowokować ludność polską do akcji antyżydowskiej by ewentualne incydenty móc wykorzystać w propagandzie, poprzez posiadane przez nich już w tym czasie większości środki przekazu.

-Organizowano w różnych krajach świata, zaś szczególnie w USA. manifestacje antypolskie;

-Zwalczano wszelkie decyzje, zwłaszcza terytorialne, korzystne dla Polski (Gdańsk, Kresy Wschodnie, Pomorze, Wielkopolska, Śląsk).

W takiej stwarzanej przez środowiska żydowskie atmosferze przyszło Dmowskiemu walczyć na arenie międzynarodowej o przywrócenie Polsce ziem zagrabionych jej przed wiekami przez zaborców. Jego obronę polskich interesów i odsłaniającą prawdę o intrygach i fałszu tych, którzy winni wykazywać jeśli nie wdzięczność to przynajmniej życzliwość dla Polaków, swych dawnych dobroczyńców, nazwać dziś antysemityzmem i próbować pomniejszać jego zasługi dla odbudowy państwa polskiego jest intelektualnym chamstwem.Słyszymy go często dzisiaj z ust nieraz utytułowanych „ludzi salonów”.

W czasie najazdu bolszewickiego, kiedy Polacy stanęli w obronie wartości cywilizacyjnych całej Europy, kiedy nie szczędzili krwi broniąc ją przed bolszewizmem, Żydzi, w swej większości stanęli po stronie wroga. Inwazję Armii Czerwonej przyjęli z entuzjazmem przejawiającym się nie tylko w jego demonstrowaniu i upokarzaniu Polaków, lecz nawet występując przeciw nim z bronią w ręku.

Kiedy Wojsko Polskie pogoniło na Wschód Bolszewików i nastał czasowy pokój, działalność antypaństwowa organizacji żydowskich nie ustała. Powszechny Żydowski Związek Robotniczy „Bund”, który na początku wojny popierał próby utworzenia „Judeopolonii” pod patronatem Niemiec, po wojnie odmówił współpracy z wybranym legalnie rządem polskim (burżuazyjnym), a uczestniczył w tworzeniu bolszewickich rad delegatów mających być zalążkiem władzy sowieckiej w Polsce.

Bund był organizacją czysto żydowską. Jej celem było dokonanie przewrotu społecznego w Polsce. W całym okresie międzywojennym Bund dążył, przy każdej sposobności, do osłabienia państwowości polskiej. Był marksistowsko – nacjonalistyczną partią żydowską, udającą socjalistów, dążącą do stworzenia Judeopolonii drogą rewolucji typu bolszewickiego.

Obok Bundu działały w Polsce i inne organizacje żydowskie jak Cejre Syjon, Żydowska Partia Ludowa, Judische Teritorial Organization (ITO). Wszystkie te organizacje wspierały interesy narodowe Żydów, często kosztem młodej polskiej państwowości jak np. żądanie samostanowienia dla Kresów, dla Pomorza, dla Wielkopolski i dla Śląska, a także „uwolnienia Gdańska z łap polskich imperialistów”.

Jak mieli Polacy tych współobywateli „kochać”, kiedy ci działali w kierunku zniszczenia ich państwa? Oczywiście nie wszyscy Żydzi byli do Polski nastawieni wrogo. Było wielu, którzy ją wspierali i byli polskimi patriotami. Niestety ich rola jest przemilczana.

Przyszedł rok 1939 i napaść bolszewików na Polskę. Żydzi na wschodzie witali ich z entuzjazmem. Stawiali „łuki tryumfalne” witające Armię Czerwoną. Najeźdźcy, przy pomocy miejscowych Żydów, zaczęli mordować polskich „wrogów klasowych”: oficerów, generałów, policjantów, księży, ziemian i innych „burżujów”. Zagrabiono majątek polskiego państwa i prywatną własność wielu Polaków. Niszczono biblioteki, rabowano skarby kultury, niszczono kościoły i klasztory, lub zamieniano je na koszary. Stworzono aparat ludobójstwa i okrucieństwa niespotykany w cywilizowanym świecie. O wandaliźmie i niebywałym okrucieństwie stosowanym wobec Polaków pisze w swych książkach „Bez Strachu” Albin Siwak. Jemu, jako byłemu członkowi Biura Politycznego, mającego dostęp do partyjnego archiwum, można zaufać. Szkoda, że jego książki nie są tak nagłaśniane przez współczesnych jak kłamliwe książki Grossa oczerniające nasz naród, a ostatnio antypolski, kłamliwy film Pasikowskiego pt. „Pokłosie”.

W ciągu niecałych dwóch lat bolszewicy deportowali z Kresów II RP 1 mln.450 tyś. ludzi kierując ich do obozów cierpienia i śmierci. NKWD na podstawie list sporządzonych w oparciu o informacje miejscowych Żydów dokonywalo wywózki Polaków na Sybir. Już sama technika zsyłki była nawarstwianiem okrucieństwa. Wyrywanie z domów nocą, przy wielostopniowym mrozie, przewóz wielodniowy w bydlęcych wagonach, bez ogrzewania, urządzeń sanitarnych, o głodzie i braku wody sprawiała, że wielu tych zesłańców już w czasie podróży ginęło. W tym czasie zginęło ok. 700tyś. Polaków. 200 tyś. polskich jeńców wojennych umieszczono w obozach, a ich oficerów, ok. 22 tyś, wymordowano.

W czasie tej pierwszej okupacji bolszewików, nie zesłana i nie wymordowana ludność polska (kobiety, dzieci i starcy), była narażona na szalejącą działalność NKWD i milicji żydowskiej. Powszechne były napady na ludność cywilną, połączone z rabunkiem, biciem gwałtami i morderstwami. Morze tych okrucieństw jest nie do opisania (w USA pokazała się nawet książka amerykańskiego pisarza pt. „polski holokaust”). Jak pisze A.L. Szcześniak w swej książce : wziętych do niewoli żołnierzy i mieszkańców Grodna okrutnie kaleczono obcinając im nosy, członki, uszy, wydłubywano im oczy, wleczono związanych kolczastym drutem za pojazdem, po kamienistej drodze, a nieżywych wrzucano do przydrożnych rowów.

Wieść o tych okrucieństwach i cierpieniach Kresowiaków rozeszła się szybko po całym kraju. Tym czasem pod okupacją niemiecką rozpoczęły się prześladowania Żydów. Polacy mimo wiedzy o okrucieństwach ich ziomków ze Wschodu nie rozbudzili w sobie zemsty. Wręcz przeciwnie, przeważyły wartości chrześcijańskie wpajane im od dzieciństwa (Dekalogu). Gdzie tylko można było, ludność polska pomagała prześladowanym Żydom dostarczając im środki do życia, przechowując ich w ukryciu, ryzykując przy tym życie swoje, swojej rodziny, a czasem i całej wioski. Porównując te dwa odmienne sposoby zachowań, uzasadnienie ich odmienności znajdujemy w zderzeniu dwóch odmiennych cywilizacji: chrześcijańskiej – z cywilizacją ateizmu lub ludzi wychowanych na naukach Talmudu.

Po wojnie Polacy nie doczekali się wdzięczności, a tym bardziej słów „przepraszam” za doznane od Żydów na Wschodzie krzywdy. Przeciwnie, ci objąwszy władzę w kraju przy pomocy bolszewickich bagnetów, dzięki nieograniczonej władzy w tym czasie Berii, ich ziomka, u boku Stalina, kontynuowali dzieło swych rodaków mordując (przy pomocy swych sądów i prokuratorów) ocalałe w wojnie elity przywódcze polskiego społeczeństwa. Zamordowano w ten sposób rotmistrza Pileckiego, generała Fieldorfa, Tatara i szereg innych wysokich oficerów wojskowych. Więzienia wypełniły się polskimi patriotami. Wszelkie stanowiska decyzyjne obsadzili przez „swoich” lub miejscową hołotę, z tak zwanego awansu społecznego. I tak pod ich okupacją naród przetrwał następnych 45 lat. Kiedy wreszcie na skutek zmian w polityce międzynarodowej i dzięki woli narodu powstała „Solidarność” reprezentująca wolę miejscowej ludności, okazało się, że na jej czele stanęli synowie i wnukowie owych naszych „sąsiadów” którzy rządzili narodem od czasów wojny. Zadecydowała o tym długofalowa strategia kształcenia i przygotowania do rządzenia kadr kolejnej generacji obcych narodowo przywódców. Władze centralne bolszewickiego imperium nie ufały nawet swoim polskim towarzyszom. Podobnie jak władcy innych, kolonialnych imperiów rządy nie powierzyli miejscowym przywódcom. ( Anglicy w Nigerii rządy nad licznym plemieniem Hausa powierzyli nielicznemu plemieniu Fulani. W Indiach rządzenie powierzono nielicznemu plemieniu Shików itp. Nic więc dziwnego, że rządzący wraz z Stalinem, wschodnim imperium Żyd Beria, powierzył władzę swoim: Bermanowi, Zambrowskiemu, Alsterowi, Ochabowi, Borejszy itp. Ci wkrótce towarzyszy miejscowych, na czele z Gomułką, wsadził za kratki. W jednym z poprzednich opracowań opisałem przygotowywanie do rządzenia krajem Adama Michnika (nazwisko po matce), który w czasie, kiedy przekroczenie przez Polaka granicy zachodniej groziło śmiercią, ów syn bolszewickiego dygnitarza Ukrainy, (tow. Szechtera, członka KC- Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy), z listami polecającymi od tatusia, był przyjmowany na Zachodzie przez panów Jeziorańskiego, Giedroycia, Brzezińskiego i innych „naszych polskich przywódców”. A był on jednym z całej grupy przyszłych dygnitarzy, rządzących dzisiaj Polską. Ich charakterystykę można znaleźć w archiwach byłego UB.

0

redi

doc.dr Rudolf Jaworek,ekonomista,emeryt.Autor wielu publikacji gospodarczo - spolecznych i wierszy satyrycznych.

172 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758