Pani Agnieszka Radwańska wzięła udział w gołej sesji. Pokazała to i owo, w sumie niewiele więcej niż na plaży ale sporo zasugerowała, jak to zwykle przy takiej sesji. Nie byłoby może problemu, bo to kolejna znana kobietka, która zdecydował się pokazać to i owo gdyby nie fakt, że nie tak dawno temu poparła ona akcję „Nie wstydzę się Jezusa” i nawet wykonała wzruszający gest polegający na ułożeniu z piłeczek tenisowych napisu „Jezus”. No teraz środowiska antykatolickie maja uciechy co niemiara a katolickie niezłą zagwozdkę. Tylko czy faktycznie trzeba o tym wszystkim trąbić na prawo i lewo?
Od razu przedstawię moje stanowisko, żeby wszystko było jasne. Zdjęcia same w sobie ładne (trudno ich było nie obejrzeć bo są wszędzie a najwięcej tam, gdzie się nimi gorszą- jak nie same zdjęcia to linki do nich), ale kompletnie niepotrzebna. Nie wiem co kierowało Panią Radwańską, kiedy decydowała się na tę przygodę i to jej sprawa ale w mojej opinii zrobiła głupstwo, które zaszkodzi jej samej (już się z niej wyśmiewają), Kościołowi, do którego zdaje sie być przywiązana a także jej rodzinie. Jako katoliczka straciła wiarygodność przede wszystkim oczach niekatolików, naruszyła też tym wiarygodność instytucji do której przywiązanie deklarowała. Sądzę ,ze jest to szkoda dużo większa od chwilowego zgorszenia, które u wielu wywołała, bo prawdę mówiące są dużo poważniejsze źródła zgorszenia niż kilka artystycznych bądź co bądź, fotek. Z osobistymi skutkami niestety będzie musiała zmierzyć się sama, o czym ,jako osoba dorosłą zapewne wiedziała, ale ze skutkami dla wspólnoty, do której należy przyjdzie się zmierzyć wszystkim, którzy poważnie traktują katolicyzm. Ja już miałam tę nieprzyjemność, że musiałam wysłuchać kpiąco-triumfalnej tyrady o hipokryzji katolików…
W tym wszystkim niepokoi mnie Jeszce jedna sprawa- ilość miejsca poświęcanego na omawianie tego godnego pożałowania incydentu w różnych katolickich i prawicowych mediach, zwłaszcza na portalach. Uważam, że wydarzenie to należało krótko skomentować, nazywając rzecz po imieniu i omawiając jego znaczenie po czy opuścić zasłonę miłosiernego milczenia, bo o czym tu gadać? Że kobieta palnęła głupstwo? Nad czym tu się rozwodzić? Że komuś się przydarzyła zła decyzja? To tylko pogorszy sprawę o uciesze dla wrogów Kościoła nie wspominając. Nadaje to też temu incydentowi rangę, której nie jest on godzien. Rozebrała się to się rozebrała, jej sprawa. Skompromitowała się- sama będzie ponosić tego skutki. Odnieść się należało tylko d skutków jakie przyniosło to Kościołowi i koniec. „Grzanie” tematu nie tylko powiększa zgorszenie (jak ktoś jeszcze nie obejrzał to zrobi to z czystej ciekawości) i tworzy zamieszanie. A to nie jest nikomu potrzebne, ani pani Radwańskiej, która musi się uporać z tym co się wokół tej sesji dzieje (aha, i proszę łaskawie pamiętać, kochani moraliści, że każdy ma prawo do błędu i nie potępiać dziewczyny dopóki nie mamy pewności do nią kierowało i jakie były kulisy tej decyzji) ani mediom prawicowym a tym bardziej katolickim, a zwłaszcza nie jest to potrzebne Kościołowi, który i bez problemu gołych pośladków pani Agnieszki ma dość trudności.
Monarchistka, z lekka skręcająca ku katolickiemu tradycjonalizmowi, zawsze wierna Kościołowi i Polsce. Liberalizm w gospodarce, konserwatyzm w polityce i moralności.
2 komentarz