Bez kategorii
Like

!3-XII- 2007 rok Pamiętamy

10/12/2012
645 Wyświetlenia
0 Komentarze
62 minut czytania
no-cover

Apel intelektualistów Polskich w sprawie nie podpisywania Traktatu Lizbońskiego.

0


 Błagali aby nie podpisał, ale zrobił zgodnie linią programową Geremka i Michnika

        DLACZEGO NIE MOŻNA PODPISAĆ TRAKTATU
                             LIZBOŃSKIEGO
              List otwarty do Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego 
             Sprzeciw przeciwko demontażowi Państwa Polskiego

 

WSTĘP

Trudna sytuacja, w której znalazła się nasza Ojczyzna na początku nowego stulecia, zmusza nas do refleksji i podjęcia zdecydowanego postępowania. Musimy zastanowić się nad   naszym wpływem na działania godzące w dobro naszego Narodu i suwerenność Polski.

Zagraża jej dalsza, bezwzględna wyprzedaż za bezcen (rozkradanie) majątku narodowego, zbudowanego wysiłkiem wielu pokoleń, w którego obronie miliony Polaków poniosło wiele ofiar, z utratą życia włącznie.

Odbywa się to przy absolutnej bierności wszystkich, działających na polskiej scenie partii politycznych, co zdumiewa mniej wyrobionych politycznie, szokuje i budzi uzasadnione przerażenie wśród tych, dla których dobro wspólne i pozycja naszej Ojczyzny (wśród innych państw), wpisana jest w niezmienny – zakodowany system wartości, mający swoje źródło
w Ewangelii Jezusa Chrystusa i wartościach, na których jest zbudowany porządek cywilizacji łacińskie.

               Uproszczony obraz polskiej rzeczywistości w 70 rocznicę wybuchu II wojny światowej, trafnie ujął czytelnik Naszego Dziennika Wojciech Borkowski :

Przez 44 lata PRL Polacy pracowali za niewolnicze wynagrodzenie, budując podstawy wielkiego przemysłu
i odbudowując wojenne zniszczenia. Po ,,solidarnościowej transformacji ustrojowej" kolejne ekipy ,,przebierańców" komunistycznych sprywatyzowały ten dorobek dla własnych elit i dla obcych korporacji, które kupiły go za bezcen. Polska marząca o suwerenności przeszła
w sposób pozornie bezbolesny w stan ubezwłasnowolnienia i nadzoru unijnego. Teraz za Polaków wypowiadają się media będące własnością zagranicznych korporacji, pożyczki udzielają nam obce banki kontrolujące kapitał w 85 procentach. Armia polska, która przeszła na zawodowstwo, ograniczyła swój stan osobowy do 30 proc. tego, jak wyglądała przed 20 laty. Te karygodne decyzje podejmowane są przez tzw. elity polityczne bez konsultacji
z Narodem. Kolejne decyzje ,,prywatyzacyjne" są zupełnie niezrozumiałe dla milionów Polaków. W czasach kryzysu finansowego sprzedaje się pozostałości po polskim majątku narodowym. Kto to kupuje, jeżeli polityczni partnerzy Polski sami mają poważne problemy finansowe? Dwie stocznie rząd premiera Tuska sprzedaje za 350 mln złotych a na cele wojny w Afganistanie zamierza wydać 1 miliard 200 milionów złotych.

 

Czyli polski rząd, lekką ręką, tylko w jednym roku, potrafi wydać na prowadzenie wojny
 w interesie obcych, cztery razy więcej pieniędzy niż spodziewa się otrzymać za dwa potężne przedsiębiorstwa, jakimi są stocznie. Abstrahując już od politycznych i gospodarczych racji w tym zakresie, i nie wnikając w moralny aspekt, który niosą ze sobą wojny w Iraku
 i Afganistanie, mamy odpowiedź jak wysoko ,,nasi" włodarze cenią sobie życiodajną Polską Gospodarkę Narodowa.

Te przedstawione tutaj, jakże odległe od siebie zagadnienia – sprzedaż stoczni
i finansowanie obcych naszym interesom wojen, odkrywają prawdziwy, złowrogi parytet, któremu podporządkowują los Rzeczpospolitej i Polskiego Narodu, kolejne grupy sprawujące władzę w Polsce po 1989r. Nie jest w tym odosobniona także ekipa premiera Tuska. Faktycznie, w tym stwierdzeniu, nie ma nic dziwnego ani szczególnego. Ten obecny rządowy garnitur, to ideologiczni spadkobiercy i kontynuatorzy tych, którzy rozpoczęli demontaż Państwa Polskiego od niszczenia Polskiej Gospodarki Narodowej w 1989r. Obecni włodarze, maja sfinalizować dzieło, oczywiście zgodnie z oszukańczym prawem, rozpoczęte dwadzieścia lat temu przez Mazowieckiego, Geremka, Balcerowicza, Lewandowskiego, Kuronia, Michnika i pozostałych z innych partii rządzących.

Obowiązkiem każdego prawdziwego Polaka jest obrona dóbr narodowych i suwerennej państwowości  polskiej.  Było  to  oczywiste  dla  szlachetnych  Polaków  (znanych i nieznanych), którzy broniąc granic kraju przed obcą agresją, na zawsze wpisali się do historii naszej Ojczyzny. Niech będą oni przykładem dla przyszłych i obecnych pokoleń, tak znieczulonych na wspólne dobro.

Tylko obrona wspólnego dobra jakim jest Ojczyzna, może przynieść dobro każdemu Polakowi. Rozumieli  to  zjednoczeni  w  imię  wspólnego  dobra Polacy walczący o wolność Ojczyzny w okresie rozbiorów czy okupacji, kierując się patriotyzmem i obowiązkiem wobec Polski. Wymagała tego mentalność narodowa Polaka, człowieka uczciwego i honorowego, kierującego się w życiu zasadami etyki chrześcijańskiej.

Zadajmy sobie pytania: Jaka jest dziś ,,mentalność Polaka”? Jaką etyką się kierujemy? Może ktoś narzuca nam inną ,,mentalność”, egoistyczną, wyzutą z ludzkich uczuć i poczucia dobra wspólnego? (prof.Joanna Śledziewska)

Konieczna  jest  więc  zmiana obecnej ,,mentalności” i powrót do naszej mentalności narodowej. Tylko wtedy możliwa będzie ,,naprawa Rzeczypospolitej”, a propozycje konkretnych rozwiązań zmierzających do uzdrowienia życia społecznego, gospodarczego i politycznego, są zawarte w ,,Programie Społeczno-Gospodarczym Przymierza Narodu Polskiego"

Podstawą tej naprawy jest utrzymanie suwerenności Polski.

          Odnosi się wrażenie, że zarówno Pan prezydent jak i premier RP, a także
i parlamentarzyści głosujący za przyjęciem traktatu lizbońskiego, nie wiedzą co oznacza pojęcie suwerenność. Otóż, suwerenność obejmuje dwie uzupełniające się cechy państwa:

CAŁOWŁADNOŚĆ– władza państwa ma kompetencje do normowania wszystkich stosunków zachodzących w obrębie państwa i egzekwowania wydanych przez siebie norm.

SAMOWŁADNOŚĆ– państwo w swoich stosunkach zewnętrznych jest niezależne i kieruje się  w zasadzie własną  wolą.

Przyjmując Traktat Lizboński, musimy zrezygnować z całowładności i samowładności na rzecz Unii Europejskiej, czyli zmuszeni jesteśmy do utraty suwerenności oraz niepodległości.

Dlatego nie zrozumiała jest dla nas postawa Pana Prezydenta, który ostateczną decyzję podpisania tego traktatu uzależnia od decyzji Irlandii. Przecież suwerenem Państwa Polskiego jest Naród Polski a nie Irlandia.

Antypolski Traktat Reformujący Unię Europejska (Konstytucji – nie organizacji międzynarodowej a powstałego państwa w Europie) – podpisany bezprawnie w imieniu Rządu RP przez premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Lizbonie, dnia 13.12.2007r.,  jest lekceważeniem Narodu i Jego praw zagwarantowanych w Konstytucji RP.

I tak: Art.4, & 1 określa, że władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu; Art.5, & 1, że Rzeczypospolita Polska strzeże niepodległości
i nienaruszalności terytorium, zapewnia wolność i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwa obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju, Art. 8, & 1, że Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.

Premier i jego rząd, mimo powyższych zapisów w Konstytucji RP i zapisu
w Art.9, Paragraf 1, brzmiącym, że RP może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej, w niektórych sprawach – myli ten artykuł, mówiący
o organizacji międzynarodowej z państwem jakim jest już Unia Europejska po zatwierdzeniu przez rządy 27 państw Traktatu Reformującego Unię Europejską . Lekceważona jest w ten sposób władza zwierzchnia jaką jest Naród.

Ratyfikowanie przez Sejm RP,  tego traktatu,  de facto,  sprowadza się do wyrażenia zgody na likwidację Państwa Polskiego, w ramach budowy innego – skrajnie biurokratycznego – organizmu państwowego, któremu jako Naród  i Kraj, zostaniemy podporządkowani. To podporządkowanie może nam przynieść wyłącznie skutki katastrofalne. Przekażemy siebie samych i nasz los oraz cały nasz dobytek, włącznie
z naturalnymi bogactwami, także tymi które nie są jeszcze  zinwentaryzowane, a nawet odkryte, pod pośrednią  jurysdykcję monstrualnej biurokracji  UE,  a faktycznie pod jurysdykcję bezpośrednią – dyspozycyjnych  w  każdym przypadku wobec Brukseli, biurokratów urzędujących w Warszawie. Podporządkowanie naszego Kraju jeszcze nierozpoznanemu systemowi biurokratycznemu, który niezależnie od naszej woli będzie mógł być dowolnie modyfikowany, przez dobrze opłacana i absolutnie dyspozycyjną kadrę biurokratyczną, według potrzeb i interesów silniejszego – Niemcy, Francja, Włochy.

Powtórne referendum w Irlandii to czwarta, kolejna próba, prawnego zalegalizowania UE, jako superpaństwa.  Wcześniej,  tak zwaną Konstytucję Europejską, odrzucili Francuzi i Holendrzy. Później, talk zwany Traktat Lizboński, odrzucili
w pierwszym referendum Irlandczycy. To jednak, nie zmniejsza determinacji pomysłodawców kolejnej utopii. Irlandii, nakazano głosować kolejny raz – oczywiście
w ramach demokracji, jednak bez wątpienia, skrajnie źle rozumianej. Złe drzewo , nie wyda dobrych owoców!!!

Kolejna próba prawnej legalizacji UE, jako nowego super państwa, o czym ma zdecydować kolejne referendum w Irlandii, nie ma nic wspólnego, ani z prawdziwie pojętą demokracją, ani ze zdrowym systemem prawnym, ani ze zdrowym rozsądkiem.  Jest to ewidentne – pospolitej natury – matactwo, w ramach systemu –

no właśnie – jakiego systemu? Przecież nie może być mowy, w takim przypadku, że mamy do czynienia, par excellence, z systemem prawnym. Czego więc należy się spodziewać, po systemie prawnym UE, kiedy zostanie ona zalegalizowana zgodnie z oczekiwaniami europejskich demiurgów.

Faktycznie, bezprawne (bowiem czynione pod presją), zalegalizowanie UE, jako nowego tworu politycznego, dysponującego atrybutami przynależnymi dotychczas jedynie takiemu organizmowi politycznemu jak Państwo, niesie ze sobą nieprzewidywalne następstwa, we wszystkich dziedzinach: politycznej, gospodarczej, społecznej, a przede wszystkim, cywilizacyjnej. Zastosowany w Irlandii, biurokratyczny dyktat, by musiała ona powtórzyć referendum, świadczy przede wszystkim o braku jakichkolwiek zahamowań, w realizacji kolejnej, nowej, groźnej utopii.  Realizowanej przez,  de facto,  nie znane nam czynniki decyzyjne, których faktyczne działania sprowadzają się do budowy nowej generacji eurokołchozu, rządzonego przez europejskich komisarzy typowanych przez bliżej nieokreślone grupy interesu.

 

Na tego rodzaju bezprawia, jakie chce nam Narodowi narzucić Rząd premiera D.Tuska w drodze faktów dokonanych przez Sejm RP i wbrew Konstytucji RP, łamanej przez nich, nie może być zgody, zgody na utracenie niepodległości Polski i jej wszelkich praw zapisanych w Konstytucji RP na rzecz utworzonego innego państwa, z inną kulturą, zwalczającego chrześcijaństwo, narzucającego nam aborcję, małżeństwa homoseksualne, eutanazję, pornografię, narkomanię, pijaństwo, kosmopolityzm i inne dewiacje, wybitnie antypolskie, chcące z Polski i innych państw narodowych utworzyć prowincje kolonialne dla potęgi silniejszych, na czele z ,,Nową Wielka Rzeszą Niemiecką"(Redakcja Polskie Sprawy, Poznań).

SAMORZĄDNA I NIEPODLEGŁA POLSKA

          Samorządna i niepodległa Polska, to Ojczyzna wolnych obywateli, którzy czują się odpowiedzialni za rozwój gospodarczy i społeczny rodzin, gmin, powiatów, województw i całej Polski oraz za partnerską współpracę ze wszystkimi państwami świata, jak też za racjonalne wykorzystanie krajowych zasobów przyrodniczych i technicznych, a przede wszystkim za wykorzystanie zasobów intelektualnych Narodu Polskiego.

      ,, Stając się członkiem Wspólnoty Europejskiej, Rzeczpospolita Polska nie może tracić niczego ze swych dóbr materialnych i duchowych, których za cenę krwi broniły pokolenia naszych przodków”.

(Jan Paweł II, w przemówieniu do Ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej przy Stolicy Apostolskiej,
w dniu 3 grudnia 2001r.)

      ,,Prawa Narodu i prawa osoby należą na równi do kategorii praw, które  nie mogą być przedmiotem negocjacji. Suwerenność jest treścią prawa naturalnego, które pochodzi bezpośrednio od Boga (choć w pewnym sensie pośrednio, to jest poprzez rozum, odkrywający prawdę stworzonego istnienia na poziomie bytu osobowego). Suwerenność – innymi słowy – jak każdy dar skierowany ku osobie i ku wspólnocie osób, opartej na uznaniu transcendentnej godności osoby – jest darem Boga. Jest zarazem zadaniem, w ramach odpowiedzialności za dobro wspólne Narodu, odpowiedzialności spoczywającej w sposób szczególny na władzy publicznej”.

(papież Benedykt XVI)

,,Istota rzeczy polega na tym, że suwerenność nie jest przedmiotem możliwej umowy lub jakichkolwiek negocjacji, w duchu prawa pozytywnego. Suwerenność nie może być w istocie ,,przekazana” przez kogokolwiek, przez rząd czy parlament. Podobnie osoba ludzka nie może ,,zrzec się” swego ,,bycia osobą” i swej rozumności. Tego rodzaju próba oznacza nieodwracalną katastrofę“.

(ks. prof. Jerzy Bajda)

         ,, W  Konstytucji  polskiej   z  1997r.,  aż  52   artykuły  zapewniają nasze prawa
 i  wolności, a o prawach Narodu i jego wolnym ludzie stanowi prawie cały dokument. Przypomnijmy, że art.1 stwierdza: ,,Rzeczpospolita Polska jest dobrem wszystkich obywateli”, a art. 4.1: ,,Władza zwierzchnia w Rzeczpospolitej Polskiej należy do Narodu”.

Niestety są w tej Konstytucji i złe zapisy, jak np. Art. 90, który otwiera furtkę do ograniczenia suwerenności państwa na rzecz organów międzynarodowych.

A na to nie może wyrazić zgody żadna grupa ludzi, ani reprezentacja narodowa, ani nawet całe pokolenie Polaków, gdyż suwerenność polski jest dobrem, które należy do wielu pokoleń minionych, obecnych i przyszłych."

(prof. Włodzimierz Bojarski)

 

       ,,My postrzegani dziś, jako przeciwnicy Unii Europejskiej, marzymy o wspólnej Europie, tylko nie takiej, jaka została wynegocjowana w ukryciu.

(ks. prof. Czesław Stanisław Bartnik)

Pozwolimy sobie jeszcze raz, w tym miejscu, przytoczyć słowa naszego wielkiego rodaka Jana Pawła II, które 2 czerwca 1979 roku, skierował do przedstawicieli władz państwowych, w Belwederze:

,,Pokój i zbliżenie pomiędzy narodami może budować się tylko na zasadzie poszanowania obiektywnych praw narodu, takich jak prawo do istnienia, do wolności, do podmiotowości społeczno-politycznej, do tworzenia własnej kultury i cywilizacji. Pozwolę sobie jeszcze raz przytoczyć słowa Pawła VI, który w czasie pamiętnego spotkania dnia 1 grudnia 1977 roku w ten sposób się wyraził:

,,…Niestrudzenie zabiegać będziemy zawsze, tak jak najlepiej pozwolą nam nasze możliwości, by na czas przeciwdziałać konfliktom między narodami lub by konflikty te znalazły swe słuszne rozwiązanie, by zapewnić i udoskonalić nieodzowne podstawy pokojowego współżycia między krajami i kontynentami; a wcale nie ostatnie sprawy to:
– bardziej sprawiedliwy system ekonomiczny i porzucenie wyścigu coraz groźniejszych
   zbrojeń, również w dziedzinie nuklearnej, jako przygotowanie do stopniowego
   i zrównoważonego rozbrojenia;

– rozwój coraz  lepszych stosunków gospodarczych, kulturalnych i ludzkich między
   narodami, jednostkami".

„Pragnę te słowa Pawła VI uczynić własnymi. Wyraża się w tych słowach nauka społeczna Kościoła, który stale udziela poparcia dla autentycznego postępu i pokojowego rozwoju ludzkości. Stąd – podczas gdy wszelkie formy kolonializmu politycznego, gospodarczego czy kulturalnego pozostają w sprzeczności z wymogami ładu międzynarodowego –  należy cenić wszelkie sojusze i przymierza oparte na wzajemnym poszanowaniu i uznaniu dobra każdego narodu i państwa w systemie wzajemnych odniesień.

Chodzi o to, żeby narody i państwa, łącząc się między sobą przymierzami celem dobrowolnej i celowej współpracy, znajdowały w tej współpracy równocześnie wzrost własnego dobrobytu i pomyślności.

Takiego układu stosunków międzynarodowych, takich rozwiązań we  wzajemnych odniesieniach pomiędzy poszczególnymi państwami, Stolica Apostolska pragnie w imię podstawowych przesłanek sprawiedliwości i pokoju w świecie współczesnym.

Kościół  stara  się  służyć  ludziom  również  w  doczesnym  wymiarze  ich życia i bytowania.

A ponieważ wymiar ten realizuje się poprzez przynależność człowieka do różnych wspólnot –narodowych i państwowych, a więc zarazem społecznych, politycznych, ekonomicznych i kulturalnych – Kościół wciąż na nowo odczytuje swoje posłannictwo w odniesieniu do tych dziedzin życia i działalności człowieka. Potwierdzeniem tego jest nauka Soboru Watykańskiego II oraz ostatnich papieży.

Nawiązując kontakt religijny z człowiekiem, Kościół utwierdza tego człowieka w jego naturalnych więzach społecznych. Historia Polski potwierdziła to w wybitnym stopniu, że Kościół w naszej Ojczyźnie starał się na różnych drogach o wychowanie wartościowych synów i córek Narodu, dobrych obywateli; pożytecznych i twórczych pracowników w różnych dziedzinach życia społecznego, zawodowego, kulturalnego.

Płynie to z podstawowej misji Kościoła, który wszędzie i zawsze zabiega o to, aby uczynić człowieka lepszym, bardziej świadomym swej godności, pełniej oddanym swoim zadaniom życiowym, rodzinnym, społecznym, patriotycznym. Aby uczynić go ufnym, mężnym, świadomym swoich praw i obowiązków, społecznie odpowiedzialnym, twórczym i pożytecznym."

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                          Potrzebna jest więc wielka mobilizacja wszystkich uczciwych ludzi i organizacji w silny ruch narodowej samoobrony, przeciw zniewoleniom i zagrożeniom.

Powinno być to prawdziwe ,,PRZYMIERZE NARODU POLSKIEGO”.

Każdy Polak powinien włączyć się do tego ruchu i zaangażować w realizację jego zadań.

NUTSkolejny rozbiór Polski?
(prof.prof. R. H.Kozłowski, J.Sokołowski, J.Zimny, Nowy Przegląd Wszechpolski, Nr 1-2, 2005)

          W ostatniej chwili, kilka dni przed wstąpieniem Polski do UE, lewicowy rząd Leszka Millera, bez wiedzy i zgody parlamentu, dokonał nowego podziału Polski. Dnia 27 kwietnia 2004 r. przygotował rozporządzenie dotyczące utworzenia, obok istniejących 16 województw, nowych jednostek podziału administracyjno-statystycznego, zwanych Regionami (NUTS)[1].

Rozporządzenie to zostało ostatecznie zatwierdzone i wysłane do UE przez  PiS-owski rząd Kazimierza Marcinkiewicza, przy aprobacie Pana Prezydenta oraz Prezesa PiS-u .

Kto i kiedy to opracował ?

Prace związane z nowym podziałem kraju na euroregiony oraz tzw. obszary statystyczne (Nomenklatura Jednostek Terytorialnych dla Celów Statystycznych NUTS) były prowadzone od kilku lat, m.in. przez rządowy Międzyresortowy Zespół ds. Regionów NUTS, kierowany przez wiceminister resortu gospodarki i pracy Irenę Herbst.

Ministerstwo oficjalnie temu zaprzecza, twierdząc, że była to wspólna inicjatywa rządu i samorządów lokalnych, że wszystkie decyzje zapadały demokratycznie przez głosowanie. Tymczasem sejmik śląski zdecydowanie negatywnie zaopiniował propozycję połączenia Małopolski ze Śląskiem w region NUTS II. Tamtejsza opozycja wyraziła stanowczy sprzeciw, uznając, że połączenie tak odmiennych województw w jeden region gospodarczo-statystyczny, nie ma żadnego uzasadnienia i przyniesie tylko same szkody.

Podobne opinie wyrażane są w innych województwach.

Co to jest NUTS?

Skrót NUTS to nowy podział terytorialny krajów członkowskich UE, przeznaczony i wykorzystywany już do ,,planowania i rozliczania środków finansowych, pomocy regionalnej oraz dla celów statystycznych". To wersja oficjalna.

Rzeczywiste zakamuflowane plany i zamiary cichego demontażu Państwa Polskiego i kolejnego rozbioru Polski w imię  szczytnych sloganów modernizacji regionów i ich rozwoju, są aż nadto widoczne.

Pierwsze prace i dokumenty państwowe w sprawie utworzenia podziału NUTS powstały już w 2000 r. Najważniejsze kryteria nowego podziału, według rozporządzenia Parlamentu Europejskiego nr 1059/2003
z 23 maja 2003r., to potencjał ekonomiczny (PKB na jednego mieszkańca) i liczba mieszkańców.

I tak jest kilka poziomów NUTS. Obszar NUTS 1 powinno zamieszkiwać od 3 do 7 mln ludzi, NUTS 2 – od 800 tys. do 3 mln, NUTS 3 – od 150 tys. do 800 tys. Według tej unijnej zasady Międzyresortowa Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego zatwierdziła już podział Polski na 6 regionów NUTS i 15 euroregionów (rys.1 i 2).

Euroregiony mają swoją numerację, i tak:

 

 
 

1.Bałtyk,  2.Niemen, 3.Bug, 4.Karpaty, 5.Tatry, 6.Beskidy, 7. Śląsk Cieszyński, 8. Silesia,
9. Pradziad, 10. Glancensis, 11. Dobrawa, 12. Nysa, 13. Sprewa-Nysa-Bóbr, 14. Pro Europa Viadrina, 15. Pomerania.

Tak więc, wybrane i połączone polskie województwa utworzą szczebel NUTS 1.

Następny poziom – niższy, to NUTS 2, który stanowić będzie samodzielnie każde istniejące dotychczas województwo.

Szczebel NUTS 3 utworzą tzw. podregiony (subregiony), tj. istniejące powiaty połączone w 44 nowe jednostki.

Aktualnie UE przyznaje środki finansowe do zadań na podstawie danych i wskaźników uzyskanych na poziomie NUTS 2 i 3.

,,NUTS-ów" może być jeszcze więcej, aż do poziomu przysiółka w gminie.

Jaki nowy podział Polski?

Według ujawnionych planów nowego podziału Polski i możliwego na tej podstawie osłabienia
i demontażu funkcjonowania państwa, Polska została podzielona na 6 jednostek, regionów oznaczonych umownie NUTS 1.

Podział jest oparty na istniejących województwach, ale połączonych w grupy, złożone z 2, 3 lub 4 województw.:

 

 

1.     Region I (centralny); Mazowsze + Łódzkie (2 województwa).

2.     Region II (południowy): Małopolska + Śląsk (2 województwa).

3.     Region III (wschodni): Podlasie + Lubelskie + Podkarpackie + Świętokrzyskie
(4 województwa).

4.     Region IV (północno-wschodni): Wielkopolska + Lubuskie + Zachodniopomorskie
(3 województwa).

5.     Region V (południowo-zachodni): Dolny Śląsk + Opolskie (2 województwa).

6.     Region VI (północny): Pomorze + Kujawsko‑Pomorskie + Warmińsko‑Mazurskie
 (3 województwa). mapka.

 
 

 

 

 

Szczebel drugi NUTS 2 – aktualne województwa Polski (liczba jednostek 16)

Szczebel trzeci NUTS 3 – podregiony (subregiony Polski) utworzone z powiatów (liczba jednostek 44)

Jest to podział niezgodny z ustawowym porządkiem administracyjnym i terytorialnym Polski.

Poza tym, w zatwierdzonym już podziale Polski brak jest najważniejszego obszaru administracyjno-statystycznego do porównań międzynarodowych, jakim jest państwo polskie, Polska – NUTS 0.

Celowe pominięcie w tym podziale całości państwa może świadczyć o zupełnie nowym planie dekompozycji państw i narodów nowej ,,10" oraz ich demontażu i stopniowej likwidacji.

Dlaczego taki podział?

Według aktualnego statystycznego podziału Polski w tym podziale nie znalazło się żadne z 4 polskich, dużych województw, które samodzielnie spełniają kryteria NUTS :

Należą do nich: Mazowsze (prawie 6 mln mieszkańców), Śląsk (prawie 5 mln mieszkańców), Wielkopolska
i Małopolska (każde powyżej 3 mln).

Dlaczego tak? Ponieważ trzeba połączyć województwa o podobnych cechach – tłumaczą urzędnicy Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Tymczasem Unia Metropolii Polskich twierdzi inaczej: chodzi o demontaż i osłabienie roli państwa, likwidację strategicznego zarządzania krajem, odebranie konstytucyjnych uprawnień nadzoru
 i kontroli przez rząd i parlament, dekompozycję Polski.

Wszystkie te wątpliwości utwierdza wymienione rozporządzenie UE z maja 2003 r. o ustaleniu nowego podziału dla wspólnej klasyfikacji i finansowania jednostek terytorialnych w UE.

Czemu służą NUTSY?

W eurożargonie takie jednostki nazywa się NUTS (jak orzechy). Teoretycznie ich wprowadzenie uzasadnia się tym, że służy to jednolitej klasyfikacji o ocenie regionów państwa oraz różnych regionów całej UE. Tymczasem wcześniejsza praktyka wsparcia finansowego państw UE miała charakter  pozornej pomocy i przekazywana była w największym(to nie znaczy dużych) proporcjach państwom.

Teraz (w przypadku przyjęcia ,,Traktatu Lizbońskiego", czyli konstytucji UE) będzie inaczej.  Pomoc ta trafi już nie do państwa, ale do regionu NUTS lub do euroregionów już istniejących, a wtedy ogromne znaczenie będzie miało to jak zostały połączone Polskie województwa w regiony. Dlaczego?

Bo po połączeniu bogatego województwa z biedniejszymi statystycznie poprawi się ich sytuacja ekonomiczna, a przez to zdecydowanie zmaleją szanse na pomoc z UE dla Polski. Poza tym UE rozumie teraz integrację europejską ,,po nowemu". Pragnie utrwalić własną potęgę narodową ,,starej Europy", tj. Francji, Niemiec, Anglii i Włoch, zmierzając całkowicie do osłabienia, demontażu i wchłonięcia państw ,,nowej Europy", szczególnie tak dużego i zasobnego państwa jak Polska. Unia nie jest zainteresowana wzrostem znaczenia Polski, jej konkurencyjnością gospodarczo-ekonomiczną, potęgą cywilizacyjną.

Dotychczasowa polityka UE wobec naszej Ojczyzny, upoważnia nas do stwierdzenia, że Polska ma być dużym-małym krajem, ,,siedzieć cicho", przytakiwać eurostrategom i za wszystko dziękować. Ma płacić jako duże państwo wysokie składki członkowskie, a otrzymywać będzie z tych wpłat coroczną jałmużnę, i to skierowaną bezpośrednio do regionów NUTS lub euroregionów przygranicznych. Ta większa skala integracji i kontroli spowoduje, że o wszystkim będzie decydować to państwo, które będzie wpłacać do budżetu euroregionu najwięcej.

I w taki oto ,,pokojowy" sposób euroregiony wzdłuż granicy niemieckiej bardzo szybko mogą się wymknąć spod kontroli państwa polskiego, zaś euroregion Bałtyk (kiedyś nazywany Prussia) stanie się bardzo szybko częścią państwa niemieckiego, łącznie z okręgiem kalingradzkim w Rosji (który może być wykupiony przez Niemców, podobnie jak Alaska przez USA).

Największy niepokój.

Przedstawione tu zasadnicze zastrzeżenia, jak też wszystkie argumenty ks. prof. Czesława St. Bartnika zawarte w publikacji Nowe Państwo w Europie – Prussia? („Nasz Dziennik”, 30.10.2004 r.), skłaniają do największej ostrożności, refleksji i przeciwdziałania.

Na razie NUTS’y mają charakter jednonarodowy, euroregiony już nie, ale zakłada się i po to się je przecież tworzy, aby w przyszłości przekroczyły granice swoich państw.

Oczywiście, ta integracja jest bardzo czytelna i zostanie błyskawicznie przeprowadzona, w iście amerykańskim tempie w Polsce i w innych ,,demoludach", jak zrobiono to z euroregionami. Właśnie w imię konieczności ostrej konkurencji i rywalizacji zjednoczonej UE z USA, zgodnie z tzw. strategią lizbońską, która zakłada dogonienie
i prześcignięcie USA przez kraje UE do roku 2010. Jak dotąd nic na to nie wskazuje.

Jest to oczywiście tylko sen o potędze, bo wszystkie wskaźniki porównawcze są coraz gorsze dla UE. Ale cóż to znaczy dla twórców tego planu, Chiraca i Schroedera?

On musi być przecież zrealizowany dla dobra ,,Wspólnoty", rozwoju i dobrobytu nas wszystkich (tylko dlaczego naszym kosztem?!!!)

„Drang nach Osten” trwa nieustannie, w białych rękawiczkach, przy milczącym poparciu kolejnych ekip rządzących od lewicy do prawicy. Brzmi to szokująco, ale tak się może stać, skoro pozostaną nienaruszone (teoretycznie na mapie) granice państw, ale granice województw już wchodzą w obszar euroregionów i już się zmieniają, bo przecież o to chodzi – to dalsza integracja w ramach UE, to tylko zmiana ordynacji wyborczej na jednomandatowe okręgi wyborcze w regionach NUTS i euroregionach, i po problemie.

W ten oto demokratyczny, europejski sposób większościowa ordynacja wyborcza pozwoli zrealizować Niemcom ich odwieczne pragnienie – odzyskać Ziemie Zachodnie i Północne, bez kropli krwi, za naszym przyzwoleniem, ba, nawet z istotną braterską pomocą i przyjaźnią międzynarodową.

            Tylko jeśli, nie daj Boże, tak się stanie, to nie miejmy do państw centralnych UE żadnych pretensji, szczególnie do Niemiec – bo one tę strategię realizują od wieków na różne sposoby. Najpierw militarnie, dzisiaj ekonomicznie i politycznie, za pomocą niewinnie brzmiących haseł, błyskotek socjotechniki i propagandy medialnej. W krótkim czasie ,,zjedzą" nas w zaprogramowanym przed laty demontażu Państwa i Narodu Polskiego za pomocą unijnej czekolady z orzechami NUTS i euroregionami.

 

PRZESTĘPSTWO PRZECIW RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Rozdział XVII, Art. 127,& 1.

Kto mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje
w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 10 lat, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. & 2: Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w & 1, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3. 

 

TYLKO NIEKTÓRE PROBLEMY, KTÓRE SPRAWIAJĄ, ŻE POLSKA NIE MOŻE RATYFIKOWAĆ TRAKTATU LIZBOŃSKIEGO

 

1.     Konstytucja Niemieckiej Republiki Federalnej posiada precyzyjnie zredagowany zapis, że niemieckie państwo istnieje w granicach z 1937 roku. W tej sytuacji jedna trzecia terytorium Rzeczypospolitej Polskiej należy do Niemiec, pozostawiając Polsce ledwie ponad 200 tys. km² . Przed wojną, którą rozpoczęli Niemcy, 1 września 1939 roku, terytorium Polski wynosiło prawie 400 tys. km², z ludnością bliską 35 milionów. Po bezwarunkowej kapitulacji Niemiec i zakończeniu II Wojny Światowej, obszar Polski wyniósł około 312 tys. km², z ludnością ponad 23 milionów.

 

Polska nie może ratyfikować Traktatu Lizbońskiego w warunkach, kiedy największe i najsilniejsze państwo Unii Europejskiej ma zapisane w swej konstytucji, że wielka część terytorium Polski to ziemie niemieckie i są w granicach państwa niemieckiego (scenariusz przyłączenia tych ziem opisano powyżej).

 

Jeżeli aktualny Premier Rządu RP uważa, że stosunki z Niemcami są tak dobre, że wręcz modelowe, to jednak w oparciu o niemiecką konstytucję są nie do akceptacji, wręcz ze strony niemieckiego sąsiada modelowo wrogie. Nie ma w Unii Europejskiej, ani nigdzie na świecie, tak kuriozalnego zapisu, wręcz prowokacyjnego.

 

Pierwszą sprawą, którą Polska musi bezwarunkowo zażądać, to wykreślenie przez Niemcy tego tragicznego zapisu z konstytucji, który przysparza u Polaków jak najgorsze skojarzenia historyczne. 

 

2.     Odszkodowania wojenne dla Polski od Niemiec za II Wojnę Światową od 1 września
      do 9 maja 1945 roku. 

Odszkodowania takie zostały po wojnie obliczone i zakończone w GUS w sposób bardzo profesjonalny w okresie do 1953 roku, następnie zarchiwizowane w GUS przy Al. Niepodległości w Warszawie za czasów prezesury p. Padowicza. 

Wysokość obliczonych odszkodowań wyniosła na dzień 9 maja 1945 roku, kwotę nieco ponad 1 biliona dolarów USA. Ponieważ ówczesna, tak zwana Polska Ludowa, ujarzmiona i faktycznie okupowana przez Rosję Sowiecką, absolutnie nic z tej sumy nie otrzymała, a obecnie mijają 64 lata od zakończenia wojny – pozostaje obliczyć odpowiednio skapitalizowane oprocentowanie, wg zasad przyjętych w bankowości,
i wystawić rachunek dla Niemiec, wobec już ,,wolnej i suwerennej" Polski. Na marginesie można dodać, że zryw Solidarności w Polsce był bezpośrednim impulsem do upadku Imperium Sowieckiego oraz, w dalszej kolejności, zjednoczenia Niemiec.

 

Sytuacja w GUS w tamtym, powojennym okresie była następująca: w ciągu jednej nocy najwyższa władza PRL dokonała likwidacji Biura Studiów GUS. Szereg osób zostało aresztowanych.  Innych indywidualnie rozmieszczono po różnych departamentach Służby Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Wśród aresztowanych był dyrektor Biura Studiów, p. Zagórski, a także dyrektor Departamentu Koordynacji, prof. Hagemaier. Spędzili w wiezieniu wraz z innymi kilka lat, wyszli prawdopodobnie wobec nadciągającego polskiego października.

 

W każdym razie, bez uregulowania sprawy należnych Polsce odszkodowań, Polska nie może ratyfikować przystąpienia do Traktatu Lizbońskiego. Należy podjąć odpowiednie działania, aby odtworzyć, w miarę możliwości, materiały i dokumenty
z początków lat 50 GUS, dot. tej sprawy.

 

3.     Sprawa Morza Bałtyckiego.

Polska powinna wystąpić z międzynarodowa inicjatywa, aby Niemcy i Rosja – sprawcy zatopienia w Bałtyku w czasie II Wojny Światowej i po jej zakończeniu wielkiej ilości toksycznych i chemicznych broni, oczyściły z nich Morze Bałtyckie. Wchodzimy już w czas fizycznego zniszczenia opakowań niebezpiecznych ładunków, co grozi totalną zagładą Bałtyku i nieznanymi w historii kataklizmami dla państw sąsiadujących z tym morzem.

 

Rozprzestrzenia się coraz bardziej obszar martwicy dna Morza Bałtyckiego – już obecnie w szeregu punktach o kilkadziesiąt km od polskich brzegów. ONZ ogłosiła apel "10 lat ratowania Morza Bałtyckiego". Plany budowy ,,Rurociągu Północnego", łączącego Rosję i Niemcy, stanowią poważne zagrożenie
i,  w konsekwencji  mogą spowodować katastrofę ekologiczną o niespotykanym, apokaliptycznym zasięgu 
(Bohdan Czernicki).

 

 

 

 

 

PLAN BALCEROWICZE I DYREKTYWY UNIJNE ANTYPLANEM DLA
                                                         POLSKI
 

 

Gierkowskie zadłużenie Polski w 1979r. wynosiło około szesnastu miliardów dolarów.
W wyniku realizacji ,,Planu Balcerowicza" oraz tzw. ,,Dyrektyw Unijnych (nakazy, polecenia, zakazy…) obecnie dług wynosi około trzysta miliardów dolarów, czyli zadłużenie Państwa Polskiego wzrosło prawie dwudziestokrotnie.

W międzyczasie reformatorzy ,,sprywatyzowali" praktycznie wszystko. Pozbawiono nas tym sposobem całego majątku, który wyparował razem z kapitałem, za który został sprzedany. Mało tego, nasz dług został dodatkowo powiększony o astronomiczna kwotę wynoszącą trzysta miliardów dolarów.

Według opublikowanych pięć lat temu obliczeń, wykonanych przez Prof. Włodzimierza Bojarskiego, w wyniku tak zwanej transformacji Polska poniosła gigantyczne, niewyobrażalne wręcz straty, oszacowane na kwotę 595 miliardów dolarów.

Uwzględniając pogłębiające się z roku na rok zadłużenie państwa, likwidację dużej części polskiego przemysłu, wymuszoną zapaść działających zakładów, przejęcie za bezcen przez obcy kapitał nowoczesnych zakładów, często wybudowanych na zachodniej technologii – podaną wyżej kwotę należy zwielokrotnić.

 

Do dnia dzisiejszego, obiektywna prawda o wejściu Polski do UE nie jest znana społeczeństwu  polskiemu, ponieważ nie może się w pełni przebić w mediach.

Dotychczas nie sporządzono bilansu kosztów naszego członkostwa w UE za lata 2004-2008, nie wspominając już o braku, bardzo niekorzystnego dla Polski, bilansu kosztów w tzw. okresie stowarzyszeniowym z UE. Tę tragiczną prawdę o wejściu Polski do UE odczuwa już nasza gospodarka (w obcych rękach), a w konsekwencji także 85 proc. polskich rodzin.

 

Żadna działająca na polskiej scenie politycznej partia nie przedstawiła nigdy żadnego programu naprawy państwa i polskiej gospodarki.

Nie łudźmy się, nigdy tego nie zrobią, to nie jest ich rola, ani ich zadanie – nie mają też ku temu żadnych kwalifikacji!!

Skala tych działań jest tak przerażająca, że jednocześnie paraliżuje precyzowanie
i wydawanie osądów w tej sprawie.

Proceder ten, musi być poddany osadowi zbiorowemu – całego polskiego społeczeństwa.

Na kanwie ostatniej tragedii górników w Rudzie Śląskiej:

Już za rządów premiera Buzka, protestując przeciwko bezmyślnemu niszczeniu 37 kopalń za olbrzymią pożyczkę z Banku Światowego, przedstawiliśmy naszą polską technologię produkcji energii elektrycznej i cieplnej z wyeksploatowanych kopalń. Technologia ta z uznaniem przyjęta przez świat została zbyta milczeniem. Bo przecież premier Buzek musiał uzyskać uznanie w gremiach unijnych za likwidację konkurencji polskiego przemysłu węglowego.

Wielokrotnie przedstawialiśmy ministrowi gospodarki i wicepremierowi Pawlakowi, kolejne nasze polskie opracowania: w tym całkowite procesowanie węgla w złożu, bez potrzeby wysyłania górników do niebezpiecznych pokładów węgla z dużą zawartością metanu. Pokazaliśmy również nasze technologie budowy elektrociepłowni dużej mocy w oparciu
 o energię geotermiczną (gorących skał). Również w tym przypadku, rząd premiera Tuska, nie podjął dialogu, forsując bezmyślną koncepcję budowy energetyki jądrowej, w sytuacji kończących się światowych zasobów rud uranowych.

Dotychczasowa praktyka wszystkich rządów w ostatnim dwudziestoleciu polega  wyłącznie  na  bezmyślnym,  niezgodnym  z  prawem trwonieniem majątku narodowego.

Towarzysze z opcji SLD-UP z Aleksandrem Kwaśniewskim na czele oraz liberałowie
z pod znaku Unii Wolności, obecnej Platformy Obywatelskiej , AWS czy Partii Demokratycznej, oszukali Naród w referendum.

 

Unia Europejska miała być organizacją niezależnych państw. Natomiast dzisiejsza UE, poprzez Traktat Lizboński, zmierza do UE-państwa, z własną konstytucją, ze wspólną walutą, z jednym prezydentem, z jednym ministrem spraw zagranicznych i ze wspólną armią.  

Ten ewidentny, wyżej przytoczony fakt, że w propagandowych spotach, zachęcających nachalnie do głosowania na ,,tak" w referendum o przystąpieniu do UE, władze państwowe, zataiły przed polskim społeczeństwem, faktyczny – przyszły zakres uzależnienia Rzeczpospolitej Polskiej, od decyzyjnych struktur UE – niezbicie dowodzi, że władza wówczas oszukała społeczeństwo i nie działa w dobrej wierze.  Jaką więc polskie społeczeństwo ma dzisiaj gwarancję, że mówi mu się cała prawdę? Jak więc wygląda dzisiaj, cała prawda, w tej najważniejszej dla egzystencji Narodu i Państwa materii? Czy aby, kolejny raz nie jesteśmy oszukiwani, przez tych, którzy zostali wybrani do kierowania strukturami państwa? Czy na pewno, działają oni dla dobra państwa i jego obywateli? Czy na pewno, działają oni zgodnie z Konstytucją RP oraz innymi aktami prawnymi, którym podlegają  państwowe instytucje i osoby zatrudnione w tych instytucjach? Nikt, nigdy nie dał  rządzącym  władzy absolutnej. O tym, rządzący, są zobowiązani szczególnie pamiętać!

 

                                                                              Z upoważnienia

                            Rady Politycznej Przymierza Narodu Polskiego

 

              Prof. Ryszard Henryk Kozłowski, Mgr inż. Aleksander Nowak

 

Otrzymują do wiadomości:

1.     Prezydent RP – Prof. Lech Kaczyński

2.     Trybunał Konstytucyjny,

3.     Trybunał Stanu,

4.     Kardynał J.Em.Józef Glemp, Prymas Polski,

5.     Ks.abo Józef Michalik, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polskiego,

6.     Wszyscy Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi w Polsce,

7.     Ks.prof. Czesław St.Bartnik

8.     Ks.prof. Jerzy Bajda

9.     Profesorowie: Wlodzimierz Bojarski, Stanisław Borkacki, Bogusław Wolniewicz,
Jerzy R. Nowak, Andrzej Nowak, Stanisław Wiąckowski,

10. Redakcje: ,,Nasz Dziennik", Niedziela, Różaniec, Polskie Sprawy, Rzeczpospolita,

11. TVP TRWAM

12. TVP POLONIA

 



[1]  NUTS – skrót od fr.Nomenclature des Unites Territorial Statistique, ang.Nomenclature of Units for Territorial Statistics – standard geokodowania rozwinięty w Unii Europejskiej na potrzeby identyfikowania statystycznych jednostek terytorialnych. Od 1 maja 2004 NUTS objął regiony 10 nowych krajów członkowskich. Oficjalna nowelizacja Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie klasyfikacji NUTS miała miejsce w 2005 r. Kolejna poprawka weszła w życie w styczniu 2008 r. Podstawowym celem klasyfikacji NUTS jest rozwiązanie problemu różnorodności podziałów administracyjnych krajów członkowskich UE i nieuniknionych zmian tych podziałów co zagraża dostępności i porównywalności danych statystycznych w przestrzeni i czasie. Podział NUTS nie zawsze odpowiada więc podziałowi administracyjnemu kraju.

 (Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/NUTS )

0

Wrzodak Z.

22 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758