Media Watch i recenzje
Like

17 wrzesień 1939 roku, czy mogło być inaczej?

16/09/2014
805 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
17 wrzesień 1939 roku, czy mogło być inaczej?

Najwierniejszy sojusznik Hitlera – Stalin przystąpił do wojny z Polską dopiero 17 września, tyle czasu zajęło mu rzekomo przygotowanie do tej wojny.

Jest to oczywiście jeszcze jedno kłamstwo z nieskończonego łańcucha bolszewickich łgarstw.

Udział w wojnie przeciwko Polsce został zdecydowany 23 sierpnia w czasie wizyty Ribbentropa w Moskwie, a niewykluczone, że jeszcze wcześniej, a wizyta i pakt z Mołotowem były tylko potwierdzeniem decyzji podjętej uprzednio.

0


 

Hitler nie bez kozery żądał spełnienia sowieckiego zobowiązania do udziału w tej wojnie już od pierwszych dni września, najwyraźniej musiał opierać się na wspólnych ustaleniach w tym przedmiocie, a to oznaczało, że decyzje o udziale w niej Sowietów zapadły znacznie wcześniej.

Oczywiście, że czas od 1 do 17 września był wykorzystany na odpowiednie przygotowanie zgromadzonych nad polską granicą sowieckich sił, ale główną przyczyną zwłoki było wyjaśnianie sytuacji.

Stalin musiał mieć pewność niemieckiego sukcesu, a potwierdzeniem jego mogło być zdobycie Warszawy i Hitler jakby o tym wiedząc taki komunikat puścił wprawdzie, jako informację agencyjną, ale ważne, że dotarła do właściwego adresata.

Uważa się też, że dla Stalina miała decydujące znaczenie informacja o wynikach konferencji w Abbeville o nieudzielaniu pomocy Polsce przez zachodnich aliantów, co było oczywistą zdradą w świetle zawartej umowy z Polską.

Jednakże odstęp w czasie między tymi zdarzeniami /5 dni/ świadczy, że o terminie sowieckiej agresji decydowały inne czynniki.

Pozornie zysk bolszewików ze spisku z Niemcami był bardzo duży, większy aniżeli Niemców, którzy ponieśli główny ciężar kampanii wrześniowej. Sowiety, bowiem zyskały nie tylko przeszło 200 tys. km.2 terytorium Polski, ale jako skutek dalszy bez rozlewu krwi kraje bałtyckie i Besarabię, a ponadto wolną rękę w stosunku do Finlandii.

Równocześnie jednak Sowiety znalazły się w bezpośrednim sąsiedztwie Niemiec i nie było wcale pewne czy Niemcy nie dojdą do porozumienia z Francją i Anglią, a wtedy dostaną carte blanche do zaatakowania wspólnika w zbrodni rozbioru Polski.

Stalin ślepo zapatrzony w swoją ideę rozpalenia wojny na zachodzie Europy i wkroczenia w końcowej jej fazie, jako jedyny i ostateczny zwycięzca, nie wziął pod uwagę takiej możliwości, a było od niej całkiem blisko.

Dla Sowietów agresywne działania Hitlera były szczególnym darem, mogły skorzystać z różnych okazji żeby wynieść z tego korzyści.

Największą korzyścią byłoby zapewnienie pokoju na dobre kilka lat, tyle bowiem czasu było potrzebne ażeby nadrobić straty, które powstały na skutek stalinowskich zbrodni: – głodu na Ukrainie i niszczycielskiej przemocy użytej w akcji zapędzania chłopów do kołchozów, czystek w aparacie zarządzania krajem, masowych mordów ludności i wprowadzenia totalnego terroru itp.

Pokój można było osiągnąć dając do zrozumienia Hitlerowi, że atak na wschód /Czechosłowacja, Polska, Rumunia/ będzie oznaczał wojnę z Sowietami.

Potrzebne mu były tylko gwarancje ze strony Polski, Rumunii, Finlandii i krajów bałtyckich, że nie dadzą się skusić Niemcom na wyprawę przeciwko Sowietom.

Oczywiście owe zabezpieczenia pokojowe funkcjonowałoby w bolszewickim pojęciu tak długo jak istniało niemieckie zagrożenie.

W przypadku jego usunięcia Sowiety zyskałyby wolną rękę do ewentualnej inwazji na zachód.

Takie rozwiązanie było optymalne dla sowieckiej sytuacji w latach drugiej połowy lat trzydziestych i początku czterdziestych i tak prawdopodobnie postąpiłby ktoś dbający o swój kraj i jego mieszkańców.

Stalinowi jednak nie zależało ani na kraju ani tym bardziej na jego mieszkańcach, a jedynie na swoim własnym sukcesie bez względu na ofiary.

Jednakże i ten cel wymagał rozważenia każdego rozwiązania z punktu widzenia ryzyka osobistego. Miał wprawdzie władzę znacznie większą od carskiej, ale nie mógł liczyć na to, że da się ją utrzymać w przypadku klęski i dlatego musiał wyeliminować wszelkie ryzyko.

Najdogodniejszym dla niego rozwiązaniem było skorzystanie z okazji, jaką dawała wojna niemiecko polska, ażeby wkroczyć do niej w momencie, w którym Polska będzie dostatecznie osłabiona, a siły niemieckie też mocno nadszarpnięte.

Takim momentem była ostatnia faza bitwy nad Bzurą absorbująca znaczne siły niemieckie i wyczerpująca siły polskie.

Wejście do tej wojny nawet tylko z tymi siłami, jakie zostały użyte do działań czysto okupacyjnych, dawało gwarancję sukcesu oczywiście przy współdziałaniu z armią polską. Trzeba pamiętać, że armia sowiecka wkraczająca do Polski w 1939 roku dysponowała niemal dwukrotną przewagą nad Niemcami w czołgach i samolotach.

Niespodziewane uderzenie sowieckie byłoby dla Niemców zaskoczeniem całkowitym, któremu nie byliby w stanie sprostać mając na względzie szczególnie nadmierne zużycie sprzętu amunicji i paliwa. Równocześnie armia polska posiadająca jeszcze dość sił żeby skutecznie działać mogłaby odzyskać możliwość manewru w rejonie Lwowa, Warszawy, środkowej Wisły, a nawet nad Bzurą.

Dla Sowietów otworzyłyby się możliwości działań politycznych korzystając z faktu odcięcia rządu polskiego od centrum Polski, wystarczyło puścić plotkę, że rząd polski zdradziecko uciekł z kraju pozostawiając naród na pastwę losu.

W oswobodzonej przez bolszewików Warszawie należało zebrać, co się dało z opozycji sanacyjnej, która chętnie podjęłaby się tworzenia rządu „narodowego” oczywiście bez udziału zdelegalizowanej przez Stalina KPP, ale za to z udziałem narodowców i ludowców i pragnącym odwetu na piłsudczykach za wszelką cenę

Sikorskim. Na naczelnego wodza był już gotowy kandydat, który przecież faktycznie takim się ogłosił – uciekinier z pod Łodzi – Juliusz Rómmel.

Mielibyśmy, zatem rząd podobny do tego z Angers, który chętnie podpisałby umowę na wzór Sikorski – Majski. Ten rząd natychmiast uzyskałby poparcie Francji, która na przekór decyzji z Abbeville pod wpływem straszliwego wrzasku, jaki zostałby podjęty przez komunistyczną agenturę i „pożytecznych idiotów” na całym świecie rozpoczęłaby działania zaczepne wobec Niemców.

Zdobycie Berlina przez sowiecko polską ofensywę nastąpiłoby najdalej do listopada 1939 roku i podział stref okupacyjnych odbyłby się na warunkach znacznie lepszych dla Sowietów niż w 1945 roku.

Stalin opływałby w chwale „wyzwoliciela Europy”, a jego największym sukcesem byłby fakt nieobecności Amerykanów w Europie, która prędzej czy później mogła wpaść w bolszewickie łapy.

Taki scenariusz wydarzeń narzucał się sytuacją, jaka powstała w drugiej dekadzie wojny, ale Stalina to nie zadawalało, wolał czekać na wykrwawienie się Europy w wojnie na zachodzie i zająć całą aż po Hiszpanię, nie doczekał tego nigdy, a po drodze doprowadził do straszliwej rzezi i zniszczeń nie tylko na całym świecie, ale przede wszystkim we własnym kraju.

Ponadto przez decyzję poparcia Niemiec naraził swój kraj, na czym mu z pewnością niezbyt zależało, ale co gorsze swoją własną pozycję na śmiertelne niebezpieczeństwo i tylko zawdzięczając zbrodniczej głupocie Hitlera i naiwnej głupocie swoich sojuszników udało mu się uratować skórę. Jednakże cena, jaką za to zapłaciły sowieckie narody, a szczególnie naród rosyjski była potworna i właściwie nigdy nieodzyskana, jak choćby w liczebności Rosjan.

Całe te dywagacje, oprócz ciekawostki historycznej, nie miałyby sensu gdyby nie groźba powtórki, z uwzględnieniem wszelkich różnic, a mianowicie za zapędy imperialistyczne obecnego naśladowcy Stalina / niektórzy twierdzą, że w parodystycznej formie/ – Rosjanie będą musieli zapłacić sporą cenę zarówno materialną jak i moralną.

Są liczni mający w pamięci krzywdy, jakie nam wyrządziła bolszewicka Rosja, gotowi cieszyć się z nieuchronnego upadku Rosji putinowskiej, ale chyba lepiej dla nas i dla naszej kultury ażeby upadł reżim Putina, a nie Rosja i to im prędzej tym lepiej.

Na jego gruzach mogłaby nareszcie powstać Rosja, jako normalny kraj włączony w nurt chrześcijańskiej kultury i stanowiący skuteczną zaporę dla ekspansji kultury azjatyckiej na teren Europy.

Historia Rosji zna tylko jeden wypadek takiej możliwości – było to w roku 1917 po rewolucji lutowej, ale za sprawą niszczycielskiej międzynarodówki dokonano makabrycznej zemsty na Rosji oddając ją na łup zbrodniczego gangu bolszewickiego.

Można jednak mieć nadzieję, że tym razem Rosja nie spadnie z deszczu pod rynnę i uda się jej stworzyć nowy ustrój służący narodowi, a nie jego władcom.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758