Globalnie i Lokalnie
Like

Wyjątkowe wspomnienia z podolkuskiej wsi

16/11/2013
1045 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Wyjątkowe wspomnienia z podolkuskiej wsi

W ostatnich miesiącach światło dzienne ujrzała drukowana wersja unikatowych pamiętników pt. „Opowieści z pamięci” autorstwa Anny Szopowej z Sewerynów i Wojciecha Banaszaka ukazująca obraz wsi spod Krakowa z początku XX w. W samym fakcie ukazania się książki nie ma nic nadzwyczajnego, ale jej treść i okoliczności powstania są nietypowe.

0


 

Autorka urodziła się 1894 roku we wsi Porąbka w gminie Jangrot (obecnie gmina Trzyciąż) w powiecie olkuskim. Zaczęła pisać „Opowieści…” mając ponad 90 lat! Mieszkała wtedy daleko od rodzinnych stron w Szczecinie u swojej córki. Opisała życie na podolkuskiej wsi od wczesnego dzieciństwa aż do wybuchu II wojny światowej. Stan zdrowia i wiek nie pozwolił na kontynuowanie historii. Autorka dożyła niemal 101 lat – zmarła w 1995 roku. Współautor książki, a jednocześnie wnuk Szopowej, pan Wojciech Banaszak przepisał wspomnienia babci i z czasem załączył je w sieci w formie elektronicznej dostępnej dla każdego internauty. Wersja drukowana ukazała się dopiero w 2013 roku. Główny wydawca to olkuskie starostwo. Niestety książka nie jest dostępna w sprzedaży, ale można bez problemu dotrzeć do jej wersji elektronicznej posługując się wyszukiwarką internetową.

Fenomenem jest to, że w tak podeszłym wieku pani Anna zaczęła pisać i przelała na papier wiele istotnych faktów ze swojego życia. Czytelnik ma okazję udać się w niesamowitą podróż z autorką od jej najmłodszych lat i zapoznać się z ciekawymi komentarzami pojawiającymi się w zaskakujących momentach. Wszystko zaczęło się w Porąbce, miejscu urodzenia pani Anny. W „kierat pracy” została wciągnięta po 11 roku życia. Miała możliwość śledzić przemiany polityczno-społeczne mieszkając w zaborze rosyjskim – rewolucyjny rok 1905, I wojnę światową, odzyskanie niepodległości przez Polskę. Obserwowała również proces unowocześniania wsi i rolnictwa. Szkoda, iż nie dokończyła swojej historii przeprowadzając czytelnika przez II wojnę światową, czasy komuny, aż po początek lat 90-tych XX w. Ponadto czytelnik odnajdzie tutaj opisy niektórych obrzędów rodzinnych i dorocznych, nazwy gwarowe, opis tworzenia cepów, opis dobroczynnych właściwości psiego smalcu, i wiele innych.

Mimo że autorka pochodziła z innej mentalnie „epoki”, wiele z przekazanych treści posiada wartość uniwersalną. Oznaczała się głęboką wiarą połączoną z nabożeństwem do Matki Bożej i z pewnością ten fakt ma duży wpływ na to, że opis trudnej rzeczywistości wsi z początku XX w. tchnie subtelną nadzieją. Nie jest to też obraz sielankowy, gdyż ukazuje trudy życia i trudne relacje międzyludzkie, w tym rodzinne i małżeńskie. Mimo to w świecie autorki nie ma miejsca na załamywanie się. Takie podejście wyniosła z domu rodzinnego:

„Rodzice, jak zwykle, polecili swoje troski i kłopoty Bogu i Matce Bożej. Mama wybrała się na Jasną Górę i zabrała mnie ze sobą. Tam w każde Ostatki, to jest w ostatnie dni karnawału, ojcowie paulini odprawiali czterdziestogodzinne nabożeństwa. (…) Po naszym powrocie z Częstochowy Rodzice zrobili się weselsi…” (str. 85).

Nasze pokolenie przyzwyczaiło się do większych czy mniejszych wygód, tym samym jest mniej zaprawione do znoszenia trudów życia doczesnego. W przypadku pamiętnika Szopowej nie chodzi jedynie o ich wartość historyczno-etnograficzną. „Opowieści z pamięci” to fenomenalna książka. Warto do niej sięgnąć w czasach, kiedy jesteśmy karmieni dość dużą dawką bezwartościowych treści w środkach masowego przekazu, i nie tylko. Ludzie współcześni bardzo potrzebują nadziei, kto wie, może bardziej niż poprzednie pokolenia.

Zapewne autorzy książki ucieszyliby się, gdyby pomogła ona czytelnikowi w optymistyczniejszym spojrzeniu na rzeczywistość, a ponadto zainspirowała do własnych poszukiwań, sięgnięcia do korzeni swoich rodzin i „historii przeżywanej” wsi i miasteczek, zaczerpnięcia wiedzy u starszych, którzy pamiętają okres sprzed kilkudziesięciu lat wstecz. Niedługo może już nie być kogo zapytać.
A na koniec jeszcze jeden cytat ze wspomnień pani Anny:

„Byłoby lepiej, gdyby zamiast osądzać innych, ludzie zaczęli patrzeć na samych siebie i zaczęli oceniać swoje nastawienie do przyjętych obowiązków i jakości wykonywanej przez siebie pracy. Niechby też ten ktoś pomyślał, co zrobiłby, gdyby znalazł się na miejscu osoby przez siebie krytykowanej, czy potrafiłby jego pracę wykonywać lepiej. A w ogóle to wszyscy powinniśmy być bardziej tolerancyjni i sprawiedliwi w wydawanych o innych opiniach” (str. 123).

0

IgaXX

1 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758