Bez kategorii
Like

Zabić Kaczyńskiego

16/11/2011
363 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Cóż wyróżnia Kaczyńskiego, że wywołuje on bicie serca i gęsią skórkę niezliczonej rzeszy dziennikarzy, komentatorów, ekspertów i przeciwników. Bardziej niż Komorowski, Tusk i Palikot razem wzięci.
Co on ma?

0


Cóż takiego ma Jarosław Kaczyński, że mimo  wielokrotnych porażek ,w ostatnim okresie, ciągle jest tematem numer jeden w polskiej polityce.

Czego nie potrafili odkryć i posiąść również niezbyt rozgarnięci współtowarzysze, jak Kluzik-Rostkowska i Poncyliusz onegdaj, a Ziobro i Kurski dzisiaj.

Co powoduje, że tylko Prezes zrobi grymas, lub świadomie się przejęzyczy (słynna Andżela chociażby), a nienawidzący go dziennikarze i tłum płatnych komentatorów i tzw. „ekspertów” debatuje na ten temat godzinami.

 

Otóż Proszę Państwa, tym czymś jest renoma. Słowo praktycznie rzadko występujące w popularnym obiegu. Młodzi zapaleni euro-entuzjaści i w ogóle , w swoim mniemaniu, ludzie światowi, wolą używać słów: marka,brand.

 

I to właśnie renoma Jarosława Kaczyńskiego, uznawana świadomie, czy nieświadomie przez zwolenników, jak i zaprzysiężonych wrogów, czyni zeń postać szczególną i niepowtarzalną. Choćby nie wiadomo jak panowie Jurek, Korwin-Mikke, czy Ujazdowski się starali, to nie są w stanie nawet się zbliżyć do poziomu, który osiągnął Kaczyński. Dlaczego? Bo nie mają renomy. Ten sam błąd, iście lemmingowy, popełnili Kluzik-Rostkowska, Poncyliusz, Ziobro i Kurski. W swojej niedojrzałej próżności i samo zachwycie uznali, że to już, że moment nadszedł, są już tak wielcy i solidni, że mogą działać samoistnie. Gorzka prawda dla nich jest taka, że na scenie politycznej bez Kaczyńskiego są niczym. Jeszcze tylko przez pewien okres będą zapraszani do mediów, jak będzie potrzebna pała na Kaczyńskiego, lecz wkrótce powoli zaczną znikać i przechodzić w niebyt.

 

Dlaczego Jarosław Kaczyński ma renomę? I zapytajmy chytrze, jaką renomę?

Otóż jest on niekwestionowanym mężem stanu. Chyba jedynym w obecnej polityce. I jest to człowiek prawdziwy, nie postać popu, osoba wylansowana i otoczona rzeszą wizażystów i doradców, medialny błazen. Człowiek pełen wad i zalet.

Na swoją renomę pracował długie lata. I jednym z walorów, które mu ją budowały jest jego konsekwencja, A najważniejsze jest to, że jest człowiekiem, który ma wizję. Właśnie – wizję i konsekwencję.

 

Media  z pasą się ekscytują kolejnymi „rozłamami” i wychodzeniem młodych, ambitnych  działaczy z PISu. Lecz to właśnie urok Kaczyńskiego sprawił, że najpierw oni właśnie w tym PISie się znaleźli. Lecz potem nie podołali. Po prostu nie dali rady. I tyle.

Dlatego, że otoczenie Kaczyńskiego, poprzez niego samego, jest niesłychanie ekskluzywne. Nie każdy się nadaje i nie każdy jest w stanie sprostać. Zazwyczaj współpraca i pozostawanie pod wpływem bardzo silnych osobowości jest bardzo trudne i wielu nie wytrzymuje. To fakt, Prezes traktuje wielu działaczy instrumentalnie. Lecz nie powinni się oni obrażać. Po prostu potrzebni są ludzie do pracy. Nie każdy ma zapewnioną buławę w plecaku. To taka jedna z iluzji naszej polskiej tradycji. Wobec takiego przywódcy trzeba znać swoje miejsce.

 

A wrogowie? Boją się jego okropnie i chcą go za wszelką cenę zniszczyć. Wiedzą, że jest człowiekiem mądrym i niezłomnym. Z nim interesów robić się nie da. I jest to dla nich niebywałe, bo cała ich filozofia życiowa oparta jest na robieniu interesów. Polityka też.

Póki Kaczyński istnieje i ma widoczne wpływy, los establishmentu, rozumianego w Polsce jako kliki, koterie i salony jest niepewny. Kaczyński nie pozwala im spać spokojnie. I zniszczenie go warte jest każdych pieniędzy.

Mówiąc wulgarnie, jest dla nich jak wrzód na dupie.

 

Renoma Kaczyńskiego, człowieka, który tworzył rządy lub je obalał, ba umieszczał na tronie prezydenckim, nie pozwala na letnie uczucia. Miłość albo nienawiść. Albo jak w przypadku Sikorskiego miłość przechodząca w nienawiść. A osobowość to tak silna, że co słabsze jednostki, jak Waldemara Kuczyńskiego, czy wicemarszałka Niesiołowskiego przyprawił o obłęd.

 

Było kiepsko, co całkowicie zrozumiałe z Jarosławem Kaczyńskim po Katastrofie Smoleńskiej. Był załamany i słuchał złych podszeptów. Kosztowało go to prezydenturę.

Lecz się nie załamał. Odzyskał swoją formę.

Potwierdził, że jego renoma ma się dobrze.

 

Teraz tylko musi nadejść jego czas.

 

 

PS. Dlaczego moje wpisy nie mogą istnieć nawet 1 dzień? Pozdrowienia dyżurny Pluszak!

 

 

0

dusia

Taka sobie skromna dzieweczka

166 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758