A w Europie toczy się normalne życie….
Rejs po Morzu Śródziemnym. Wycieczkowym statkiem.
Bajka. Inny świat.
9 dni bez polityki,bez przepychanek, bez TVN24 i bez internetu.
Co za wypoczynek!
Potężny statek zabierający na pokład 3500 pasażerów i ponad 1000osób obsługi. 12 pokładów.Pływające miasto. Goście, to przeważnie Francuzi,Włosi,Niemcy,Amerykanie,Hiszpanie,Japończycy,Rosjanie.Nas, Polaków była garstka:może ze 30 osób.
Z krajów zachodnich przeważnie emeryci, niektórzy w dość zaawansowanym już wieku, albo młode rodziny z małymi dziećmi. Z Polski – wszyscy w tzw.wieku produkcyjnym.Z Rosji też.
Obsługa, ta hotelowo-restauracyjna, z tzw."trzeciego świata" :Gwatemala, Filipiny – ciemoskórzy, mili, młodzi ludzie, porozumiewający się łamaną angielszczyzną, czasem także włoskim , czy francuskim . Sektor rozrywki(animatorzy, muzycy) obsługiwali Europejczycy: przeważnie Włosi.
Każdego ranka statek zawijał do innego portu: Savona,Civitaveccia(Rzym),Palermo,Cagliari,Palma,Barcelona, Marsylia – trudny wybór: zwiedzać miasto, czy korzystać z licznych rozrywek na statku.
Próbowałam to połączyć: w ciągu dnia zwiedzanie, wieczorami rozrywki – oj, było ciężko.
Ale było warto.
Wróciłam do domu – a tu PRL w pełnej krasie.
Ale to inny temat.