Bez kategorii
Like

TO SIĘ NAZYWA DEMOKRACJA

12/05/2011
452 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Wielu aktywnych autorów tekstów miało we władzy swoje 5 minut, ma w tej chwili a może będzie miało w przyszłości ale czy są w stanie coś zmienić.

0


Ile atramentu zużyto na opisywanie słabości polskiego państwa. Każdy może wskazać wiele błędów rządu. Opozycja przekonuje – premier Donald Tusk ten to już wiadomo, że zupełnie się nie nadaje do rządzenia. Koalicja nie zostawia suchej nitki na Jarosławie Kaczyńskim i jego współpracownikach.

Mamy zły parlament, złe prawo, złych urzędników, złych przedsiębiorców, złych lekarzy, złych pracowników… a na dodatek ci wszyscy źli ludzie jeżdżą po pijanemu samochodami. Tak było i jest ale czy coś się zmieni czy tak dalej będzie.

Tylko my sami jesteśmy wspaniali.

Łamy Nowego Ekranu zapełnione są obficie przemyśleniami i opisem obecnego stanu Polski. Wielu aktywnych autorów tekstów miało swoje 5 minut, ma w tej chwili a może będzie miał w przyszłości ale czy są w stanie coś zmienić. Jak to zrobić?

Pod jednym z artykułów na Facebook-u przeczytałem komentarz:

 „Proponuje tym co im PO i Tusk się nie podoba założyć partię i WYGRAĆ wybory wtedy zrealizować SWOJE pomysły a nie biadolić że nie chce PO realizować ich GENIALNYCH  pomysłów. TO SIĘ NAZYWA DEMOKRACJA”.

 Rozbrajająca propozycja. Genialna w swojej prostocie. Jednocześnie dobitnie pokazująca bezradność pojedynczego człowieka w konfrontacji z aparatem państwowym.

W 38 milionowym kraju każdy, który widzi jakieś zło ma siedzieć cicho a jak mu się nie podoba i uważa, że należy to zmienić, niech sobie założy partię. Specyficznie pojmowana demokracja polegająca na kneblowaniu ust i zupełnym braku wpływu zwykłego obywatela na sprawy państwa.

Czy jesteśmy beznadziejnie skazani na marność? Gdzie szukać ratunku? Jak posprzątać i uporządkować nasze państwo?

Odpowiedź jest banalna trzeba to robić po kolei.

Jedna sprawa po drugiej. Zaczynając od tych najmniejszych wokół nas. Przełamując funkcjonujące na każdym kroku niepisane normy, zwichrowane zwyczaje, które nie pozwalają wyrwać się z sieci powiązań. Każą być obojętnym, nic nie widzieć, nie słyszeć a co najważniejsze nie mówić i nie pisać.

Kiedyś jeden polityk z zawodu dziennikarz nagrał propozycję swojego „przyjaciele” załatwienia sprawy i poszedł z tym do prokuratury. Choć nie był pierwszy, który tak zrobił to musiał przełamać strach i uprzedzenia bo nie stała za nim żadna potężna machina propagandowa i mógł w życiu wszystko stracić. Wystarczył jeden raz i już jest  inaczej.

Jak wielu odważyłoby się powiedzieć pijanemu koledze, że jak wsiądzie za kierownicę to będą musieli zadzwonić na policję. Nikomu to nawet do głowy nie przyjdzie.Taka Polska normalność.

0

szafran

Kilka slów o tym co wazniejsze niz wlasna korzysc

65 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758