Idea prometejska – to jedna z ważniejszych tradycji w dziejach polskiej myśli politycznej XX w. Warto ją przypomnieć teraz, gdy aktualna stała się potrzeba solidarności – Polski i Unii Europejskiej – z narodami, które upominają się o niepodległość na Wschodzie. „Niepodległość Polski nie da się pomyśleć bez niepodległości Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, Ukrainy i Białorusi. Niepodległość Polski jest bowiem jednym z przejawów tego głębokiego procesu, który odbywa się dziś w Europie – wyzwalania się narodów z niewoli politycznej. Jeśli Polska zostanie osamotniona, jeśli inne państwa powstałe na gruzach Rosji nie zdołają się utrzymać, smutna czeka ją przyszłość” – tak pisał Tadeusz Hołówko, jeden z prometejczyków, w 1920 r.

Innym wybitnym Polakiem, którego wychował ruch prometejski, był Jerzy Giedroyc, zmarły przed ośmiu laty redaktor „Kultury”. Był świadkiem narodzin ruchu prometejskiego i redagował w 1930 r. pierwszy numer pisma ruchu „Wschód” (jego redakcję przekazał potem Włodzimierzowi Bączkowskiemu). Z tej tradycji wywodziła się późniejsza wizja Giedroycia „U+L+B” – czyli sojuszu Polski z narodami ukraińskim, litewskim i białoruskim.

Za wolność, nie tylko naszą

Rozkład imperium rosyjskiego po bolszewickiej rewolucji 1917 r. pociągnął utworzenie niepodległych państw. Najpierw, już w listopadzie 1917 r., Finlandii, a wkrótce Litwy, Łotwy i Estonii. Niestety nie powiodła się koncepcja stworzenia państwa ukraińskiego: sojusz polsko-ukraiński, zawarty w 1920 r. przez Piłsudskiego i Petlurę, stwarzał takie nadzieje, ale niepowodzenie wyprawy kijowskiej, wynik wojny polsko-sowieckiej i kompromisowy pokój w Rydze z 1921 r. pogrzebały sprawę ukraińską.

Zmiany dokonywały się też na Kaukazie: w maju 1918 r. niepodległość ogłosiła Republika Północnego Kaukazu, a zaraz potem Gruzja, Azerbejdżan i Armenia. Ale nie przetrwały: zostały siłą wcielone do ZSRR w 1921 r. Nie oznaczało to wszakże, że ich elity porzuciły myśl o niepodległości. Przeciwnie: kultywowano ją na emigracji, rozproszonej po Europie (w latach 1918-20 do niepodległości aspirowały też Turkiestan, Tatarzy krymscy, Tatarzy idel-uralscy oraz Kozacy dońscy i Kozacy kubańscy).

Poparcia szukano w Polsce. Choć tu w gruzach legła wizja Piłsudskiego (przebudowania Europy Środkowo-Wschodniej), geopolityka nakazywała wykorzystywać problemy narodowościowe ZSRR. Tak powstał ruch prometejski. Nazwa, nawiązująca do starożytnego mitu o Prometeuszu, odwoływała się do hasła „za wolność waszą i naszą”. Jej pomysłodawcą (jak się sądzi) był płk Tadeusz Schaetzel, oficer wywiadu (II Oddziału Sztabu Generalnego), a następnie urzędnik MSZ. Senator Stanisław Siedlecki wspominał, że „fascynująca nazwa przylgnęła bezapelacyjnie do idei wyzwolenia w rozumieniu i interpretacji polskiej”. A sama idea prometejska rodziła się na początku lat 20. XX w. także wśród emigracyjnych elit narodów podbitych przez ZSRR; jej istotą była koncepcja współpracy tychże narodów z Polską.
 

Autor tekstu

prof. Marek Kornat

Onet.pl

Kejow

Za zgodą reż. Jerzego Lubacha i TV TOP CANAL