Bez kategorii
Like

Rok smoleński: Ruskie pragnienie posiadania listy pasażerów.

30/03/2011
354 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Pamiętacie Państwo jak tydzień przed obchodami katyńskimi wyznaczonymi na dzień 10 kwietnia pojawia się .. jak to nazwać afera, historia, sprawa? (choć sprawy w tym wypadku być nie powinno) listy udających się do Katynia (tych którzy mieli udać się drogą powietrzną).

0


 

Zaskoczyło mnie to i na pewno nie tylko mnie, było to dziwne, niewyraźne, niejasne o co chodzi. Otóż strona rosyjska domagała się dokładnej listy, dziennikarze interesowali się tylko tym czy taka lista Rosji będzie dostarczona i kiedy i czy aby na pewno będzie dokładna? Nie pytali jak to rozumieć? Czy to jakieś rosyjskie złośliwości? czy to standard? A jeśli standard to dlaczego jest jakaś obijanka medialna. Czy tak jest zawsze w przypadku samolotu do ościennego kraju, nie zaprzyjaźnionego? Strona rosyjska podkreślała że lista musi być dokładne i tu było takie niedopowiedzenie, jakby sugestia że muszą wiedzieć kto do nich leci, aby jakieś szpiony im tam nie krużili. Na przykład Polska poda im że trzech generałów oni obstawią trzech a tu dwóch jeszcze wycierając galony po zapłotkach będzie analizować ich smoleńskie lotnisko i szpionić. Potrzeba posiadania pod tym kątem listy była oczywiście absurdalna, ale było to i niepokojące. Niepokojące dla mnie wtedy bez sytuacji kojarzenia tego po tragedii.

 

Zastanawiałem się co knują? Nie było to jakieś intensywne rozważania, ot takie zastanowienie się przy okazji tych odprysków medialnych. Pamiętam że pomyślałem tylko jeszcze że takie państwo jak Rosja nie stosuje złośliwości dla samych złośliwości, ale nie wyciągnąłem z tego żadnych daleko idących wniosków.

 

Lista jak się okazało już wtedy była też dostępna dziennikarzom i komu tam jeszcze. Telewizje znów zastanawiały się czy takie listy powinny być dostępne, etc. Więc jak zawsze takie „najodpowiedniejsze” ujęcie spraw, problemów.

 

Gdybym wiedział wtedy że całe dowództwo ma lecieć jednym samolotem, łącznie z innymi najważniejszymi osobami w państwie (odnoszę się tu do wersji powiedzmy – ogólnie przyjętej – jeden samolot, który odleciał z Okęcia…) włączyłoby mi się w głowie czerwone światełko. Jedną z rzeczy bowiem, która mnie najbardziej zszokowała był jeden samolot z TAKĄ delegacją zwłaszcza po „katastrofie” Casy. I szokowała mnie jeszcze bardziej w następnych dniach gdy się dowiadywałem jacy to nasi dowódcy byli znakomici a Gągor miał zostać nawet głównodowodzącym NATO.

I tak znakomity generał ( i inni) godzi się na takie ryzyko?

 

Nie ma dobrego wojskowego bez odwagi cywilnej. Jeśli okazuje się że wszyscy głównodowodzący sił zbrojnych mają znaleźć się w jednym samolocie, nawet gdyby zauważył to w ostatniej chwili, dobry wojskowy mówi : Przepraszam nie lecę.

Ja bym tak zrobił. Powie ktoś: łatwo mi mówić. Mój przodek był przedwojennym oficerem. Jestem pewien że zaprotestowałby przeciw takiej sytuacji. Ja wierzę że nasi generałowie byli znakomitymi dowódcami i nie tylko my Polacy tak uważamy. Wiec jak to zrozumieć?

0

CyprianPolak

Rece wyciagniete po polski majatek narodowy musza zostac odciete!

126 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758