21 lipca 2010 roku profesor Andrzej Nowak opublikował na łamach dziennika „Fakt” tekst, pt.: “Putin testuje Polskę”. Istotą rosyjskiej gry jest nakręcanie spirali konfliktu w Polsce, tak, żeby ci, którzy chcą dochodzić prawdy o katastrofie, byli przedstawiani jako nieodpowiedzialni siewcy konfliktów, jako ci, którzy grożą wręcz pokojowi w całej Europie Wschodniej. Z drugiej strony chodzi o to, by narastała fala oskarżeń kierujących opinię publiczną w naszym kraju przeciwko samej Polsce i przeciwko nieżyjącej już głowie państwa i jego instytucjom. Chodzi o to, żebyśmy szukali winy wyłącznie w sobie, a raczej w tej części Polski, którą reprezentował Lech Kaczyński. Tego rodzaju konflikt wewnętrzny zasadniczo osłabia Polskę, nie tylko wewnętrznie, ale wręcz eliminuje ją z roli ważnego rozgrywającego w polityce wschodnioeuropejskiej (…)
Polska rezygnuje z aktywnej polityki na tym obszarze, uwikłana w strach przed otwartym stawianiem pytań Rosji w sprawie katastrofy smoleńskiej. (…)Taką szansę Polska miałaby tylko wówczas, gdyby i rząd i opozycja potrafiły przezwyciężyć podział wewnętrzny, który jest tak bardzo na rękę polityce rosyjskiej. Gdyby chociaż część parlamentarzystów spoza PiS zrozumiała, że nie chodzi o pamięć o Lechu Kaczyńskim, bracie Jarosława, a o interes państwa polskiego, reprezentowanego przez wszystkich 96 tragicznie zmarłych w Smoleńsku jego obywateli. Bez takiego głębokiego namysłu, sam PiS, występujący z niewygodnymi dla Rosji pytaniami o katastrofę będzie wpisany w logikę, której chce Moskwa. Czyli logikę oszołomów i siewców kłopotów, którzy nieodpowiedzialnie psują dobrą atmosferę w imię własnych, partykularnych interesów” – pisał prof. Nowak.
Nie dalej niż wczoraj, minister Radosław Sikorski w rozmowie z Polskim Radiem stwierdził: „jakiś haker z Rosji próbuje osiągnąć to, co osiągnęli już ludzie, mówiący o sztucznej mgle, bombie helowej, dwóch wybuchach, zamachu i wypowiedzianej Polsce wojnie, a mianowicie – skłócić Polaków, doprowadzić do wojny wewnętrznej w Polsce, znów podgrzać smoleńskie emocje”.
Portal Fronda.pl zapytał prof. Nowaka, czy swoje słowa z 21 lipca 2010 roku uważa w kontekście ostatnich wydarzeń za w jakimś sensie profetyczne. Prof. Nowaka zapytaliśmy także, na ile Rosji udają się próby skłócania Polaków, na ile gra Putina jest skuteczna.
„Moje słowa nie wynikały z jakichś umiejętności profetycznych, ale ze znajomości historii rosysjkiego imperializmu i metod przezeń stosowanych. Tak się składa, że zajmuję się historią Rosji i jej polityki zagranicznej oraz próbuję zrozumieć ten aspekt rosyjskiej historii, w szczególności właśnie politykę zagraniczną Rosji od XVIII wieku do dziś. To polityka bardzo konsekwentna, czasem niezwykle brutalnie konsekwentna. Ta zasada dzielenia potencjalnych ofiar-państw, które Rosja chce sobie podporządkować, kontrolować pośrednio, lub później bezpośrednio jest nadal aktualna (tzn. teraz to niebezpieczeństwo akurat nam nie grozi, nie sądzę, aby Rosja dosłownie chciała zagarnąć Polskę). Niemniej, Putinowi na pewno zależy na sparaliżowaniu Polski jako aktywnego gracza w Europie Wschodniej, jakim byliśmy do roku 2007, a w szczególności – resztkami sił samego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, już pozbawionego oparcia w rządzie – do roku 2009. Przełomem była otwarcie prorosyjka manifestacja rządu 1 września 2009 z okazji przyjazdu Władimira Putina do Polski.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na haniebne wystąpienie ministra Sikorskiego, które było hołdem złożonym Putinowi i polityce rosyjskiej, którą Putin prowadzi. Artykuł opublikowany przez ministra Sikorskiego na przywitanie premiera Putina na polskiej ziemi tuż przed 1 września 2009 roku zawierał słowa, których ten minister będzie musiał wstydzić się do końca życia. W artykule Sikorski napisał, że Rosja nigdy tak, jak pod rządami Putina nie realizowała praw człowieka, nie była tak wolnym, demokratycznym krajem. Jaka jest Rosja za rządów Putina? Chyba wszyscy wyraźnie to widzimy. Konsekwetnie, można to było zobaczyć także na przykładzie tragedii smoleńskiej. Rosjanie, tzn. oficjalna strona rządowa, od początku zachowywali się tak, jakby chcieli nas przekonać, że był zamach, jakby chcieli nam to pokazać. Pamiętajmy, że zdjęcia filmowe pracowników rosyjskich służb specjalnych, wybijających szyby w samolocie prezydenckim, to nie były zdjęcia, które zrobili polscy reporterzy. To były zdjęcia nakręcone przez Rosjan i pokazane Polakom, w tym przypadku redaktorom „Gazety Polskiej”. Po co? Żeby Polacy je zobaczyli. „Widzicie, niszczymy dowody, a wy nic z tym nie możecie zrobić. Widzicie, jaki żałosny jest wasz rząd, który udaje, że tego nie ma? Jak żałosne są gazety, które popierają ten rząd i też udają, że tego nie widzą?”. Kolejny przykład, to przyjęcie w rocznicę tragedii smoleńskiej polskiej delegacji, także dziennikarzy, która mogła obejrzeć świeżo wypucowany wrak samolotu. Nie oddany, ale wypucowany tak, aby nie było wątpliwości, co chcą przez to powiedzieć: „Widzicie, możemy umyć ten wrak, czyli dowód w sprawie tak, żeby nie było wątpliwości, że chcemy zniszczyć, zatrzeć wszelkie ślady, a wy i tak nic nie zrobicie”.
Rosja Putina wcale nie stara się nas przekonać, że jest czysta, że jest w tej sprawie w porządku. Wręcz odwrotnie! Stara się przekonać nas, podsuwać nam co chwilę, nie tylko w tych ostatnich drastycznych zdjęciach, ale regularnie od 10 kwietnia 2010 roku kolejne sugestie, mówiące: „Tak, postępowaliśmy w tej sprawie ohydnie i będziemy tak dalej postępować, a wy co nam zrobicie?”. Rząd Donalda Tuska, który przyjmuje to wszystko z kamienną twarzą, jest w ten sposób skompromitowany. Własnie o to chodzi, żeby go kompromitować, poniżać. Minister Sikorski nie zauważał tego trzy lata temu, kiedy pisał swoje haniebne słowa, zauważa to dziś. Ale jest już za późno. Ten rząd skompromitował się całkowicie swoją postawą wobec Rosji, podobnie jak całym szeregiem innych swoich zachowań, swoją nieudolnością w każdej, poza piarowską, sferze. Ten rząd powinien być odsunięty po to, aby Polacy mogli odzyskać pewną jedność, zdolność porozumiewania się między sobą. Miliony wyborców Platformy Obywatelskiej też nie są zadowolone obecnym stanem rzeczy, który pokazuje jak upadla się władzę polską, jak upadla się godność Polaków” – mówi portalowi Fronda.pl prof. Andrzej Nowak.
Marta Brzezińska