Bez kategorii
Like

O polskie media

20/03/2011
423 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Taki tytuł ma blog jednego z moich ulubionych blogerów na S24 (teraz już chyba na NE również). Pisze MacGregor o sobie, że jest moherowym J23 na emigracji. I w ogóle pisze bardzo ciekawe, błyskotliwe w formie teksty, albo linkuje i cytuje ciekawe/ważne artykuły. Za co ja wyjątkowo jestem wdzięczna, ponieważ z chronicznego braku czasu sama mam trudności z wyławianiem pereł. Został ukryty na S24, i sam żartował cytując, że to w sumie nic, bo najważniejsze to, co niewidoczne dla oczu. Może i tak. Ale czy w mediach o to chodzi? Wydawałoby sie, że media istnieją nie po to, by coś ukrywać, ale odkrywać. Takie chyba są ogólne założenia. W Polsce jednak, gdzie dominują media z kapitałem zagranicznym, obowiązują zasady finansującego […]

0


Taki tytuł ma blog jednego z moich ulubionych blogerów na S24 (teraz już chyba na NE również). Pisze MacGregor o sobie, że jest moherowym J23 na emigracji. I w ogóle pisze bardzo ciekawe, błyskotliwe w formie teksty, albo linkuje i cytuje ciekawe/ważne artykuły. Za co ja wyjątkowo jestem wdzięczna, ponieważ z chronicznego braku czasu sama mam trudności z wyławianiem pereł. Został ukryty na S24, i sam żartował cytując, że to w sumie nic, bo najważniejsze to, co niewidoczne dla oczu.

Może i tak. Ale czy w mediach o to chodzi? Wydawałoby sie, że media istnieją nie po to, by coś ukrywać, ale odkrywać. Takie chyba są ogólne założenia. W Polsce jednak, gdzie dominują media z kapitałem zagranicznym, obowiązują zasady finansującego przedsięwzięcie. Co w sumie jest zgodne z zasadami rynku. Tylko czy sposób,w jaki te media przekazują informacje, w jaki sposób funkcjonują, jest zgodny  z zasadami tradycji sarmackiej, polskiej? I ze zwykła uczciwością?

Grzegorz Braun, reżyser i scenarzysta, znany powszechnie. To jeden z lepszych reżyserów filmów dokumentalnych, jacy byli i są w Polsce. Jego filmy są dynamiczne, trzymają w napięciu, są dobre technicznie, wizualnie. Mają wszystko, co potrzeba, żeby widz i równocześnie produkt kultury obrazkowej w jednym miał to, co lubi. A do tego widz bardziej wyrafinowany –  poszukujący ciekawych informacji, treści również będzie bardzo zadowolony. Słowem – filmy Brauna to produkty na miarę XXI wieku w dokumentalistyce. Dość powiedzieć, że w dziesiątce najbardziej popularnych filmów dokumentalnych w rankingu TVP, aż 4 są w reżyserii Grzegorza Brauna, a zdecydowanym liderem rankingu pozostaje "Towarzysz Generał", oczywiście jego autorstwa.

I co? Wydawałoby sie, że TVP w poszukiwaniu zysku z reklam powinna do bólu eksploatować dokumantalne filmy Brauna. Wydawałoby się, bo w TVP nie rządzą prawa rynku, ani tym bardziej logiki, czy wreszcie uczciwości – tu wobec widzów, abonentów. Bo przecież skoro film "Towarzysz generał" miał rekordową liczbę oglądajacych, znaczy, że abonenci życzą sobie widziec ten film. Ale "TG" został wyemitowany raz jeden tylko. Cykl "Errata do biografii" zniknęły całkiem z anteny, a i kiedy były, emitowano je w porze, kiedy aktywni są tylko nocni stróże.

Najnowszy film Grzegorza Brauna "Eugenika. W imię postępu" (na zlecenie TVP) to ważny głos w dyskusji m.in o in vitro. W sytuacji, gdy nieuchronnie zbliża sie chwila, gdy wszyscy bedziemy ponosić koszty stosowania tej metody, wypadałoby dopuścić do głosu różne strony. Podatnicy, dojeni do granic wytrzymałości chyba mają prawo wiedzieć, na co przeznaczane są ich pieniądze. 

Mają prawo? A może uznani zostali za dojarki, przedmioty owszem, niezbędne, ale gorszej kategorii.

Tymczasem "Eugenikę" można zobaczyć jedynie na pokazach autorskich, dostępnych wąziutkim grupkom widzów, którzy i tak wiedzą o co chodzi. TVP uparcie odmawia ustalenia terminu emisji filmu. No, może go w końcu wyemitują o 3 w nocy, ale po tym, jak już król bul podpisze ustawę nakazującą nam powszechną zrzutę na in vitro.

Tu realizowany jest prawdziwie szatański plan: oto podatnik – dojarka ma generalnie w dupie to, ze go doją. Woli zatkać uszy i słuchać "bitwy na głosy". Oto cały paradoks. Ale życie to same paradosky.

 

 

I jeszcze o Grzegorzu Braunie. W normalnym kraju, w kraju, gdzie media należą faktycznie do narodu, po rewelacjach na temat tzw. układu wrocławskiego Grzegorz Braun byłby rozchwytywany przez największych tuzów dziennikarstwa, Lis błagałby go na kolanach o wywiad, Olejnik słałaby kwiaty i prezenty, by tylko zgodził się dla niej coś powiedzieć. Dlaczego? Bo zapewniłoby to ogromną widownię, dyskusje, debaty, rozmowy…..Przecież temat kontrowersyjny, dotyczący jednej z najważniejszych osobistosci w państwie Polskim. Nie mmyślę tu, zeby od razu linczowac Schetynę, no ale może przydałoby się porozmawiać o tym, w świetle kamer. Zdenuncjować, nazwać Brauna zdrajcą, kłamcą. Bo przecież nikt nie każe wierzyć mu na słowo.

A tu cisza, jak makiem siał.

No, ale przecież "naszym" mediom nie chodzi o to, zeby sie rozmawiało.. Chodzi przecież o dojenie grilujacych baranów. A media stoją na straży świętego spokoju tych zadowolonych z siebie mas, żyjących na kredyt, ale za to z prezydentem, którego "nie muszą sie wstydzić". Żeby tylko jakis baran nie próbowal dopuścić do siebie refleksji.

O Boże, jakaż to ironia losu.

Jedna dziennikarak ostatnio powiedziała mi, że Braun w sumie jest ok, ale jak on tak mógł powiedzieć o Miodku,na żywo, nie uprzedzajac dziennikarza prowadzącego! No skandal!

Właśnie. Skandal. Człowiek odważył się powiedzieć coś bez dziennikarskiego namaszczenia.

Takie oto media mamy.Polskie? Tylko polskojęzyczne, niestety.

Gdyby 40 lat temu istniały takie technologie w mediach, komuna nigdyby nie upadła.

 

 

 

 

 

0

Bo

Bozena w podrózy....w poszukiwaniu zlotego srodka

19 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758