Bez kategorii
Like

Nowy Ekran – biznes czy agitacja?

21/04/2011
360 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

O pomyśle powstania Nowego Ekranu dowiedziałem się podczas ostatnich urodzin S24. Miał go sfinansować Polonus z Australii. Super. Potem już było gorzej.

0


Wybór nazwy był spowodowany posiadaniem prawa do tytułu "Ekran". Hmm… Cośtam chodziło mi po głowie. Wydaje mi się, że pamiętałem okładkę tego czasopisma ze szturmowcem Imperium. Ale ogólnie gazetka zdawała mi się dość kiepskawa. No ale nieważne. Ktoś ma sentyment do nazwy, nazwa jest krótka. Domena jest łatwa do zapamiętania (myślałem wówczas, że tą domeną jest ekran.pl). Jakiś ma też związek z komputerem. Może być.


Archiwalne numery Ekranu na Allegro.

Okazało się, że nie jest to 'Ekran" tylko "NowyEkran". Trochę szkoda. Za domenę ekran.pl trzeba by było zapłacić pewnie z 5 – 7 tys. zł. Trochę dużo ale z marketingowego punktu widzenia to byłaby znaczna różnica na korzyść. Jak się posiada 1 mln. zł na inwestycję, niewydanie kilku tysięcy na odkupienie dwa razy krótszej domeny o spory błąd. Ewentualnie należało wymyślić nową, krótką, chwytliwą, niosącą jakąś treść nazwę.

 

Na S24 broniłem nowego projektu ŁŁ i proponowałem przyznanie mu nagrody za Gruppenfuhrera KAT’a za co zwinięto mi notkę. Mina mi zrzedła gdy dowiedziałem się kto jest właścicielem serwisu. Kilka wyszukań w dns.pl, infoveriti, kto-kogo, Urzędzie Patentowym oraz Katalogu Czasopism Biblioteki Narodowej i zonk. Elektrim, BRE Bank, Energomontaż, Fibak Marquard Press, prokuratura. Acha… Po telefonie do Carcajou i ŁŁ dowiedziałem się, że ogólnie jest, jak jest. Innych chętnych do wydania 1 mln. zł nie było. I jest zagwarantowana pełna wolność, a jak by coś poszło nie tak, to zawsze można zakończyć współpracę.

 

To mnie zupełnie nie przekonuję. Nie chciałbym nikogo urazić analogią, ale korzystanie w stanie wojennym z powielacza, co do którego są poważne wątpliwości do kogo należy i kto płaci za farbę do niego, dawałoby dość jednoznaczne wnioski jak się zachować.

 

Z drugiej strony, pomyślałem, hehe, ciekawe jak byś się zachował gdyby ktoś do ciebie przyszedł z bańką… Kusząca propozycja. Tak. Kusząca. Albo nie do odrzucenia… 🙂

 

Nie miałem wątpliwości, że NE skończy na giełdzie (o ile wcześniej się nie skończy) bo to ostatnio dość popularny kierunek. Sam go sugerowałem ŁŁ zanim nie dowiedziałem się jak się sprawy mają.

 

Pan Opara przedstawił propozycję blogerom, że zapewni im możliwość zakupu akcji po cenie nominalnej 1 gr. Miło. Jak to się mówi easy come, easy go. Po sprzedaży tych groszowych akcji starczy na waciki albo zakup roweru. Jest tylko mały zonk.

 

Od 1 kwietnia 2010 r. jednym z warunków wprowadzenia akcji i praw do akcji do obrotu na rynku NewConnect jest odpowiednia wartość nominalna akcji, która nie może być niższa niż 10 groszy.

Polecam zapoznanie się z § 3 ust. 1 pkt 5. Regulaminu ASO.

ŁŁ niechcący wyjaśnił, że jeśli akcje nabyte za 1 gr. wzrosną na wartości, to będzie można dużo zarobić (max. 200 zł na każdym groszu różnicy). Ponadto nie da się stracić, bo akcje nie mogą kosztować mniej niż 1 gr. Zmiana w Regulaminie ASO NewConnect została wprowadzona właśnie po to, by zabezpieczyć się przed takimi manipulacjami. Są na GPW specjaliści od takich operacji. Liczyłem, że NE nie dołączy do grona spółek śmieciowych.

 

Blogerzy mieliby kupić łącznie około 5% akcji. Dlaczego tak mało? Taka ilość daje szansę tylko na niewielki zysk dla blogerów – nominalnie powiedzmy 2000 – 5000 zł przy oszałamiającym sukcesie spółki osiągającej wycenę od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych.

 

Dla porównania:

E-Kiosk przy ok. 1 milionie zł obrotów jest warta ok. 3 mln zł

Stopklatka przy 5 milionach obrotu ma wartość ok. 9 mln zł

Internet Group przy 5 milionach obrotu ma wartość ok. 10 mln zł (i straszliwe długi)

Tro Media przy ok. 1 milionie obrotów jest warta ok. 25 mln. zł

4Fun Media przy kilkunastu milionach złotych rocznego obrotu jest warta ok. 70 mln zł.

Point Group (m.inn. Wprost) przy około 80 mln obrotu jest warta ok. 120 mln zł

Kino Polska TV przy ok. 35 mln obrotu ma wartość ok. 140 mln zł.

ATM Grupa przy stukilkudziesięciu milionach obrotu ma wartość ok. 240 mln zł

 

Wybrałem kilka pierwszych lepszych spółek (z tych mniejszych) działających w branży mediów po to by pokazać najprostsze zależności. Wartość giełdowa spółki w tej branży to 150% obrotu rocznego do 2500% (akcjonariusze Tromedia to optymiści). To nam daje mniej więcej obszar wyceny NE. Niechby akcjonariusze NE byli takimi optymistami jak akcjonariusze Tromediów.

 

Przy 5% w rękach blogerów ze sprzedaży akcji przez pojedynczego blogera da się kupić średniej wartości rower albo auto, starego grata. Ja bym się na taką propozycję nie zgodził za te godziny spędzone na portalu. Blogerzy huffingtonpost.com domagają się dla siebie ok. 1/3 z ok. 300 000 000 USD uzyskanych ze sprzedaży portalu i pewnie tyle dostaną. To cokolwiek i w przeliczeniu "na głowę" trochę więcej niż łaskawie zaproponowane 200 zł w 1 groszowych akcjach. Domagałbym się co najmniej 30% dla blogerów, jeśli już padła taka propozycja. Taka ilość akcji daje duży free float, płynność obrotu, sporą ilość akcjonariuszy, szansę dla najlepszych na zarobienie na nowy samochód albo "kawałek" mieszkania i lojalność wobec portalu nawet gdyby jego właściciel nie do końca pasował. Byłaby też możliwość przegłosowania swoich członków zarządu i rady nadzorczej. Zawsze można by było zagłosować nogami przez sprzedanie akcji. I to byłby dopiero bat na zarząd.

 

I na koniec uwaga, żeby nie mieszać biznesu z (chociażby najbardziej godną pochwały) agitacją. Jeśli to ma być biznes to niech jest on nastawiony na zarabianie pieniędzy. Wystarczy, że nie będziecie kłamać jak inni. Jeśli to ma być narzędzie komunikacji społecznej to podarujcie sobie akcje i giełdę. Te dwa kierunki kiedyś się pogryzą.

0

kairos

NULL

1 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758