SPOŁECZEŃSTWO
Like

Moda jako wyraz sprzeciwu

06/10/2014
816 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Nagłośnione przez mass media działania wojenne prowadzone w konkretnym rejonie świata dają o sobie znać na ulicach miast w miejscach, gdzie ani nie widać oznak wojny, ani nie słychać ech artylerii. Oznaką konfliktów mogą być elementy ubioru i wyglądu. XXI wiek nie jest tu wyjątkiem. Kiedy w czasie pierwszej wojny światowej paryskie kobiety musiały z powodów ekonomicznych zrezygnować z powłóczystych, długich sukien, nastała moda na ciasne spódnice, które popularne są do teraz. Z tamtych czasów w świecie ubiorów zaszły jeszcze dwie zmiany – do lamusa odszedł gorset noszony na co dzień, a kobiety zauważyły, że do twarzy im w spodniach. Na ulicach widać było przesadną elegancję i nie był to jednostkowy paradoks. Wystarczy przenieść się w czasie do drugiej wojny […]

0


Nagłośnione przez mass media działania wojenne prowadzone w konkretnym rejonie świata dają o sobie znać na ulicach miast w miejscach, gdzie ani nie widać oznak wojny, ani nie słychać ech artylerii. Oznaką konfliktów mogą być elementy ubioru i wyglądu. XXI wiek nie jest tu wyjątkiem.

Kiedy w czasie pierwszej wojny światowej paryskie kobiety musiały z powodów ekonomicznych zrezygnować z powłóczystych, długich sukien, nastała moda na ciasne spódnice, które popularne są do teraz. Z tamtych czasów w świecie ubiorów zaszły jeszcze dwie zmiany – do lamusa odszedł gorset noszony na co dzień, a kobiety zauważyły, że do twarzy im w spodniach. Na ulicach widać było przesadną elegancję i nie był to jednostkowy paradoks. Wystarczy przenieść się w czasie do drugiej wojny i ponownie wyjrzeć na paryskie ulice.

Zajęty przez Niemców Paryż pełen był wystrojonych, zwracających na siebie uwagę kobiet. Nie poświęcały okupantom żadnego spojrzenia i był to ich prywatny sposób okazania pogardy i niezgody na zaistniałą sytuację. Nieliczne kolorowe zdjęcia, jakie zachowały się z tych czasów z warszawskiego getta sprzed jego likwidacji pokazują dokładnie to samo. Zdaje się na nich, że wojna toczy się na innej planecie. Poza dzielącym murem było podobnie – dbałość o wygląd nadawała sens w czasie wiecznej niepewności, strachu i przygnębienia.

Czasy gospodarki socjalistycznej wykreować chciały wizerunek kobiety nowych czasów, rzecz w tym jednak, że narzucony odgórnie zaplanowany (i nieatrakcyjny, dodajmy) wzór nie tylko że się nie przyjął, ale jedno spojrzenie na ulice metropolii dawało jasny ogląd sytuacji – kobiety chcą wyglądać tak, jak na ulicach wrogich, kapitalistycznych miast. Jeśli nie mogły w sklepach zakupić odzieży takiej, jaką chciały nosić, szyły ją same. I znów, choć w mniejszej skali , ubiór był oznaką sprzeciwu.

Konflikt na Ukrainie pełen jest fotograficznej dokumentacji, a przez media przemknęło jedno zdjęcie, które mogłoby być ilustracją powyższych opisów. Na tle czołgów i stojących na ulicy żołnierzy idzie młoda kobieta. Nie zaszczyca spojrzeniem żadnego z nich, energicznie podąża w swoim kierunku, a jej wygląd atrakcyjnej, młodej kobiety ubranej niczym na wybiegu pokazu mody, jest kontrastem i głosem sprzeciwu zarazem.

Na szczęście daleko nam do aktualnie rozgrywanych konfliktów, choć jeśli te są odpowiednio nagłośnione, znajdują odzwierciedlenie również na naszych ulicach. Przykładem niech będzie moda na chusty arafatki, jaka nastała w czasie amerykańskiej inwazji w Iraku czy buty miodówki, które swój pierwowzór mają w wyposażeniu armii Stanów Zjednoczonych. Oby w przyszłości moda wolna była od takich akcentów i jej zmiany nie były związane z polityką i wojną.

0

ggraper

17 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758