Bez kategorii
Like

Marek Baterowicz: Rowerem do raju

03/03/2011
372 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

(bajki się skończyły ) Kiedy w 1989 porównałem okrągły stół do trampoliny dla komunistów – poszybowali bezkarni i uwłaszczeni – ( felieton „Stół czy trampolina”, w „Wiadomościach Polskich” z Sydney, 9 maja 1989 ), nie przypuszczałem, że skutki tego układu będą aż tak tragiczne. Sądziłem, że wpływy ex-PZPR i ich służb specjalnych z czasem jednak rozcieńczą się w esencji demokracji. Niestety, stało się zupełnie odwrotnie : ich wpływy umocniły się, bo powoli odzyskiwali utracone obszary władzy a w kilka lat po okrągłym stole już byli górą, szczególnie od czerwca 1992 roku. Wtedy prezydent Wałęsa poparł peerelowską nomenklaturę rozwiązując rząd Olszewskiego i Macierewicza, który wniósł w Sejmie projekt lustracji zagrażającej dawnym służbom i oczywiście byłej prosowieckiej agenturze. Akcja Wałęsy w 1992 […]

0


(bajki się skończyły )

Kiedy w 1989 porównałem okrągły stół do trampoliny dla komunistów – poszybowali bezkarni i uwłaszczeni – ( felieton „Stół czy trampolina”, w „Wiadomościach Polskich” z Sydney, 9 maja 1989 ), nie przypuszczałem, że skutki tego układu będą aż tak tragiczne. Sądziłem, że wpływy ex-PZPR i ich służb specjalnych z czasem jednak rozcieńczą się w esencji demokracji. Niestety, stało się zupełnie odwrotnie : ich wpływy umocniły się, bo powoli odzyskiwali utracone obszary władzy a w kilka lat po okrągłym stole już byli górą, szczególnie od czerwca 1992 roku. Wtedy prezydent Wałęsa poparł peerelowską nomenklaturę rozwiązując rząd Olszewskiego i Macierewicza, który wniósł w Sejmie projekt lustracji zagrażającej dawnym służbom i oczywiście byłej prosowieckiej agenturze. Akcja Wałęsy w 1992 r. ( a był on – jak potem ujawni sprawa „Bolka” – trybikiem tamtego układu ) uratowała obóz post-komunistyczny, instalując mu jakby drugą „trampolinę”. Odbili się od niej zręcznie, szybując coraz wyżej w nieoczyszczonych instytucjach państwa. Od samego początku IIIRP dalej gnieździli się zresztą w wymiarze „sprawiedliwości”, a kto ma sądy oraz prokuraturę może dyktować warunki, blokując budowę głoszonej demokracji. Od 1989 roku głównym hamulcowym odnowy Polski był Michnik wraz z jego „Gazetą Wyborczą”, publikujący tak demagogiczne hasła jak : „Wasz prezydent, nasz premier!”. Chodziło tu oczywiście o gen.Jaruzelskiego ( z którym Michnik wypił bruderszaft i lansował na „człowieka honoru”) oraz o Mazowieckiego, też starego służkę PRL-u jeszcze z lat 50-tych. W istocie na świecznikach władzy Michnik pragnął osadzić ludzi z bagażem długiej kariery politycznej w PRL-u, co miało gwarantować warunki dla ratowania ubekracji Jaruzelski, stary i zaufany agent sowieckiej generalicji, świetnie się nadawał do tego zadania. Mazowiecki, farbowany lis opozycji, nie ustępował mu na tym polu. W tej sytuacji stare służby PRL-u szybko pozbierały swoje klocki, rozsypane po rozwiązaniu Służby Bezpieczeństwa, którą – po weryfikacji! – zastąpiono UOP-em. Zdarzało się zresztą, że dawni esbecy wracali do resortu tylnymi drzwiami oferując ministrowi Kozłowskiemu, potem Widackiemu, listy konfidentów w zamian za przyjęcie do UOP-u.
     Pisze o tym prof.Andrzej Zybertowicz w książce pod wymownym tytułem „W uścisku tajnych slużb” ( W-wa, Wyd.Antyk, 1993), a data jej wydania – rok 1993 – mówi jak szybko peerelowskie służby uzyskały pozycję dominującą w IIIRP, co zapewniło im swobodne pole do wielu manewrów i manipulacji. Stało się tak, ponieważ – jak pisze prof.Zybertowicz – państwo było przeżarte agenturą : „Mówiąc o agenturze, nie mam na myśli jedynie pozostałości UB, SB, tajnych służb Ludowego Wojska Polskiego i oczywiście służb sowieckich. Chodzi mi o wszelkiego rodzaju tajne służby i organizacje tak pochodzenia wschodniego jak zachodniego, polityczne i gospodarcze, państwowe i prywatno-mafijne. O infiltrację policji, prokuratur i sądów, służb celnych, skarbowych oraz innych organów państwa przez rodzime bądź zagraniczne podziemie kryminalne jak i inne układy nieformalne nastawione na osiąganie nielegalnych celów.” ( str.73 ).
    Powyższy cytat daje wyobrażenie o gigantycznych rozmiarach agenturalnej ośmiornicy, która paraliżowała Polskę nadal po 1989 roku, a czyni to również obecnie – zwłaszcza po smoleńskiej hekatombie – z dużą i nieskrępowaną swobodą. Owe wojskowe służby wspomniane przez Zybertowicza to WSI, weryfikowane przez rząd PiS-u, niestety proces ten przerwało zwycięstwo Platformy Obywatelskiej w roku 2007. Zagorzałym obrońcą WSI, przeżartych ex-sowieckimi wtyczkami, był zawsze Bronisław Komorowski. Nie wymaga to komentarza, podobnie jak znana opinia, że to Wojskowym Służbom Informacyjnym – nie tylko Rosjanom – mogło zależeć na likwidacji obozu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rozległy układ post-komunistycznej agentury dalej oplata Polskę swymi mackami, nie zrealizowano bowiem lustracji, a o jej potrzebie mówi znowu Andrzej Gwiazda właśnie wizytujący Australię. A o wielkiej sile peerelowskiego układu nieraz mówił minister Macierewicz, zajmując się Komisją Weryfikacyjną WSI. Jej prace przerwano brutalnie w r.2007 za rządów Platformy, opiekunki agentur czy wszelkiej lokalnej sitwy. Nie dziwi zatem konstatacja Zbigniewa Ziobro, który w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” ( 30 lipca 2008 ) powiedział : „Polską rządzi szajka”. Jest to grupa „trzymająca władzę” ,   hojnie szafująca w swym gronie immunitetami bezkarności z okazji licznych afer, a nie tylko głośnej afery hazardowej, która w prawdziwej demokracji powinna była doprowadzić do dymisji premiera Tuska.
       Mimo rosnącej sumy prawdy o skandalach w kraju rządzonym przez koalicję PO-PSL ( partia Pawlaka jest ważnym elementem tej agentury poświęcającej polskie interesy ) w mediach trwa nieustanne pranie obywatelskich mózgów tak, aby społeczeństwo pozostało na poziomie nieświadomego i bezwolnego stada. Trafnie ujął to publicysta Stankiewicz: „Rządzący próbują zakrzyczeć rzeczywistość” – wypada jedynie dodać, że robią to z pomocą plutonu etatowych błaznów oraz „autorytetów”. Nie wiadomo ile jeszcze potrwa tzw. zaczadzenie narodu wizjami Platformy, których ona nie spełniła, a nawet uderza coraz mocniej w kieszeń obywateli i emerytów, powiększają się obszary biedy. Prosperują za to grupy oligarchów czy kasta wybranych. Fiasko trzyletnich rządów PO-PSL staje się publicznym objawieniem, ale Polacy jakby dalej chowali głowy w piasek, choć wielu ludzi odwraca się od partii Tuska. Tą strusią postawą tylko pozwolą na większą degradację Kraju, a demontaż polskiego państwa od feralnej daty 10 kwietnia 2010 pozwala obcej agenturze coraz jawniej władać Polską. Bajki się skończyły, nie zbudowano drugiej Irlandii. Kroczymy bardziej w stronę gospodarczej zależności krajów kolonialnych – bez stoczni, z czasem bez kopalni, bez szpitali ( bo po co dbać o zdrowie Polaków od wieków walczących o suwerenność!), ale z sądami na usługach post-komunistycznego układu I dalej kuleje budowa autostrad, obiecywanych przez Tuska. Co najwyżej wybuduje się trasę szybkiego ruchy między Rosją a Niemcami, bo najważniejwszy jest interes kondominium.Na marginesie: termin „kondominium” nie był obsesją Kaczyńskich, lecz pochodzi z realnych analiz amerykańskiego instytutu CSIS. A Polakom wystarczą ścieżki rowerowe! Bo może pamiętają jeszcze emocje z Wyścigów Pokoju ? Dojechać rowerem do raju, oto jakby cel rodaków pozostających pod nowym ciśnieniem sąsiadówi.
                                                            Marek Baterowicz
0

Persona non grata

Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji

422 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758