Bez kategorii
Like

Łukaszenka – ostatni suweren

31/03/2012
456 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Łatwo potępiać reżim Łukaszenki jako niedemokratyczny. Problem pojawi się wtedy, gdy przestaniemy przystawiać współczesne, europejskie normy do oceny jego władzy.

0


 

„Ten kto decyduje o stanie wyjątkowym – jest suwerenny” – te słowa Carla Schmitta z jego „Teologii Politycznej” są chyba najbardziej obrazowym opisem tego czym w istocie jest suwerenność. Suwerenem może być ten, kto podejmuje strategiczne oraz, w krótszej perspektywie – taktyczne decyzje. Kontynent europejski przez wieki więc, mniej lub bardziej, ale jednak realizował ten model. Suweren był jeden – władca, zaś inne ciała były zaworami bezpieczeństwa, mającymi na pewnych obszarach ograniczać jego władzę. A te zawory powstały z kolei z powodu niezwykle prostego – władca doby średniowiecza, wbrew romantycznej legendzie – bardzo często nie był królem zarządzającym swoimi włościami, lecz raczej „największym gangsterem w całej wsi” – korzystającym ze swej siły militarnej do egzekucji władzy. Dopiero z czasem system ten zaczął się porządkować – powstawały dynastie, które z kolei wikłały się w pewne zobowiązania bi i multilateralne i tym sposobem otrzymywaliśmy nowoczesną władzę. A potem przyszła demokracja.

           Nie jestem zwolennikiem obwiniania demokracji o wszelkie zło tego świata, ba! Uważam ten ustrój za bardzo dobry, jeśli jest on wynikiem ukształtowania się pewnej historycznej kultury (USA!). W Europie jednak w wielu miejscach jest on całkowicie sztuczny. A w Europie Wschodniej – wręcz staje się dziwnym wynaturzeniem samego siebie.

           Na tym tle Łukaszenka staje się wręcz idealnym suwerenem – spójrzmy prawdzie w oczy – facet nie tylko realizuje prymat Schmittowski, ale potrafi także, wbrew tak prawicowej jak i lewicowej mitologii, balansować pomiędzy Europą a Rosją, będąc przywódcą prawdziwie niezależnym. Ostatnim suwerennym władcą Europy.

           Stąd wspieranie białoruskiej opozycji przez Polskę uważam za działanie cokolwiek szkodliwe. Owszem – nękanie Związku Polaków na Białorusi jest haniebne, ale przecież Łukaszenka wspiera inną organizację polską – tylko, że reżimową. Czyli stan naturalny. Owszem – możemy roić, że jesteśmy amerykanami, i nawet jeden nękany nasz obywatel jest pretekstem do, mówiąc hasłowo, „wypowiedzenia wojny”, ale jednak amerykanami nie jesteśmy. I nie będziemy.

           A wyobraźmy sobie, że, nie daj Boże – faktycznie udaje się nam obalić Łukaszenkę i instalujemy tam jakiegoś naszego fajtłapę. W tym momencie ruscy obalają go w tydzień i mamy granicę z Federacją Rosyjską o wiele dłuższą niż ta z Kaliningradem. Warto więc przemyśleć uderzenia w Łukaszenkę. Bo, że to straszny reżim! Owszem, tak – wedle europejskich standardów. No ale czy chcemy go zamieniać na o wiele groźniejszy dla nas, reżim wschodniej demokracji? Nie sądzę.  

0

Arkady S.

HR-owe ciekawostki

17 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758