Bez kategorii
Like

Literaci! Na front walki ideologicznej marsz!

05/05/2011
334 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Może chodzi o to, że teraz górną warstwę społeczną stanowi bydło, zdrajcy, degeneraci i karierowicze za komuny wygrzebani z dna społeczeństwa, które nie bardzo rozumie wartości, które miała normalna elita polska przed komuną.

0


 

W Internecie natknąłem się na parę mądrości wypowiedzianych przez pisarza Andrzeja Stasiuka w rozmowie z redaktorem Piotrem Najsztubem. Najwidoczniej partia postanowiła rzucić pisarzy na front walki ideologicznej z wrogiem. Co prawda Stasiuk, to nie taki dajmy na to Maksym Gorki, ale wszystko jeszcze przed nim. Zawsze to łatwiej parę słów powiedzieć w wywiadzie, a jakby nie wiedział co powiedzieć, to przecież, kto jak kto, ale Piotr Najsztub by mu przecież przypomniał, co trzeba mówić, niż napisać powieść choćby miała to być powieść produkcyjna.

        W wywiadzie nie mogło zabraknąć srania na Jarosława Kaczyńskiego. I pewnie po to ten cały wywiad. Propaganda jest bardziej skuteczna, gdy jej przekaz dociera do odbiorców z różnych „stron”: od korzystnie przedstawianego przez media polityka, nagradzanego dziennikarza, prześmiesznego satyryka, wybitnego reżysera, postępowego księdza, zdolnego aktora, oczywiście od „kultowego” pisarza itd. Grunt, żeby gadali to samo, że Kaczyński jest straszny i chce wszystkiego co najgorsze. To też Stasiuk czyni gorliwie. „On by tę Polskę podpalił jak Neron Rzym, żeby coś się działo, żeby mógł wystąpić z kolejnym swoim słownym kalamburem czy wygrzebanym cytatem – powiedział pisarz o szefie Prawa i Sprawiedliwości.


        Ma to być krytyka, ale tak naprawdę pomysł nie jest głupi. Reformować Polskę jest bardzo trudno. Wszystko co państwowe i samorządowe opanowane jest przez mafię kolesi, rodzinek, towarzyszy partyjnych, gdzie załatwiają swoje interesy, pozorują wykonywanie obowiązków i wyciągają łapy po łapówki, pensje, nagrody, premie, trzynastki, czternastki, i oczywiście ustawiają przetargi. A główną zasadą działania jest napchać kieszenie ile wlezie i nie dać się odgonić od koryta. Kto należy do tej mafii szybko może się wzbogacić, kto nie należy, może szybko wszystko stracić, wszak urząd skarbowy może się przyczepić do wszystkiego. Co z tego, że po 10 latach sąd uzna, że decyzje skarbówki były nieuzasadnione. Straconych pieniędzy, czasu i zdrowia to nie wróci. Władze najwyraźniej nie mają zamiaru naruszyć interesów mafii, a to pewnie dlatego, że rządzący i ich zaplecze polityczne korzysta z przywilejów jakie wiążą się z przynależeniem do sitwy. W swoim czasie Janusz Palikot zasiadał w komisji Przyjazne Państwo i przychylać miał nieba osobom prowadzącym działalność gospodarczą. Skończyło się na paru błazenadach. Najlepiej zrównać to z ziemią, zaorać i zacząć od nowa. Skoro Stasiuk mówił o „podpalaniu”, to utrzymując się w jego stylistyce, najlepiej te wszystkie ustawy, rozporządzenia, zarządzenia, dyrektywy, uniemożliwiające nam normalne życie i zarabianie pieniędzy cisnąć do pieca i podpalić, przynajmniej woda będzie ciepła w kranie. Byłby to jedyny pożytek z tej makulatury. A urzędasów rozgonić na cztery wiatry.


        Stasiuk, odnosząc się do rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, zaznaczył, iż „bardzo długo to był naród panów i niewolników, przeważająca część narodu nie wiedziała, że jest Polakami”. Ależ odkrycia dokonał! Nie na darmo Adam Michnik dał mu nagrodę Nike! Ten to ma rozum! To oczywista oczywistość, że narodem polskim czuła się przede wszystkim szlachta. To było normalne, przynajmniej w tej części Europy. A chłopi wcale nie byli niewolnikami, ale parzcież kogo to obchodzi, skoro prawda nie pasuje do jedynie słusznej tezy, to tym gorzej dla prawdy.


        Autor „Białego kruka” powiedział też, że tożsamość narodowa była „wytwarzana tylko przez elity, które jednocześnie kompletnie sobie z tym narodem polskim nie poradziły”. Lepiej byłoby powiedzieć, że tożsamość narodową posiadała prawie wyłącznie elita, w naszym wypadku była to szlachta. Ale skoro to pisarz, to wybaczmy mu takie poetyckie, acz nieprecyzyjne sformułowanie. Skoro woli określenie, że tożsamość narodowa była „wytwarzana tylko przez elity”, to dobitniej świadczy to jak cenną warstwą społeczną była szlachta. Dzięki nim istniała polskość i państwo polskie. I z czego być tutaj niezadowolonym? Właśnie z tego? Co to znaczy, że nie poradzili sobie z narodem? Tego nie wiem. Wiem, że obecne pseudoelity sobie z narodem radzą, trzymają go krótko za mordę.


        I dalej pisarz mówi, że elity „kompletnie sobie z tym narodem polskim nie poradziły, bo rozpieprzyły tamtą Polskę, wielką od morza do morza”. Co ma piernik do wiatraka? Jeden problem jest taki, że głównie szlachta (ale oczywiście nie tylko!) posiadała świadomość narodową, co było normalne przynajmniej w Europie Środkowo-Wschodniej. Drugi problem to przyczyny upadku państwa polskiego. Istnieje od wielu lat spór czy do upadku I Rzeczypospolitej przyczyniła się bardziej sytuacja wewnętrzna czy zewnętrzna. Stasiuk dostrzega tylko te pierwsze, a np. o traktacie trzech czarnych orłów zdaje się nie słyszeć, bo pewnie teraz nie wypada. Mogłoby się pokojarzyć z obecną sytuacją Polski, gdzie chyba głównym zajęciem rządzących jest spełnianie zachcianek zagranicy. Ale przecież nie o to chodzi, żeby dużo wiedzieć, ale żeby wygłaszać jedynie słuszne zdania, ot choćby takie, że wszystkiemu winny Kaczyński, a jak na świecie jeszcze Kaczyńskiego nie było, to wszystkiemu była winna szlachta, która rozpijała chłopów.


        „Wymyśliły sobie dobrze konstytucję nawet, ale wcześniej rozdupczyły, rozkurzyły w niebyt wszystko”. Cóż napisać? Po pierwszym rozbiorze Polska istniała i nawet w państwie przeprowadzano korzystne reformy, np. dotyczącą szkolnictwa, czy uchwalono Konstytucję 3 Maja. Drugi rozbiór miał miejsce po przyjęciu Konstytucji i wojnie polsko-rosyjskiej a III rozbiór poprzedziła Insurekcja Kościuszkowska. To wypadałoby wiedzieć. Po co więc ględzić o jakimś niebycie przed „wymyśleniem” konstytucji? Chronologii nie da się obejść w historii, co innego w powieściach, gdzie można pisać bez ładu i składu byle treść ideologiczna była słuszna, to i do gazet wezmą, i do telewizora i nagrodę jeszcze dadzą. W historii nie ma tak łatwo.


        „Więc ta polska tożsamość jest jakaś dziwna”. Dlaczego polska tożsamość jest dziwna, tego nie wiem. Może chodzi o to, że teraz górną warstwę społeczną stanowi bydło, zdrajcy, degeneraci i karierowicze za komuny wygrzebani z dna społeczeństwa, które nie bardzo rozumie wartości, które miała normalna elita polska przed komuną. Tu trzeba obchodzić rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, tu rocznicę Powstania Styczniowego, tu Katyń, tam żołnierze wyklęci, a oni tego za bardzo nie rozumieją i wcale się temu nie dziwie, bo oni wywodzą się z innej, nazwijmy to, tradycji i mają inne święta. Jedne takie bardziej ogólne jak 1 Maja, Ogłoszenie Manifestu PKWN, Dzień Zwycięstwa, albo rocznica wysłania człowieka w kosmos, a inne bardziej osobiste. Jakie osobiste, a np. takie: dziadek wstąpił do KPP, powitał kwiatami w 1939 r. Armie Czerwoną wkraczającą do Lwowa, zakapował na gestapo drukarnie AK, wstąpił do UB, pierwsze przesłuchanie, pierwszy wyrok śmierci na wroga w procesie, który dziadek przygotowywał. Tato wstąpił do PZPR, pierwszy dzień pracy jako współpracownik SB, pierwszy donos i pierwsza związana z tym wypłata, Gazeta Wyborcza po raz pierwszy nazwała tatę „autorytetem”. Synalek: pierwszy zakupiony numer Gazety Wyborczej, pierwszy dzień pracy jako urzędnik (tato załatwił po linii partyjnej, mimo, że PZPR „rozwiązano” parę lat temu), pierwszy projekt unijny, dorobiłem się pierwszego miliona itd.


        To ich święta i „święta”. Nie wymagam, aby bydło nasze święta miało za swoje i aby czuło, że ma coś wspólnego, a niech tam złośliwcy zgrzytają zębami: z husarzem spod Kłuszyna, z powstańcem styczniowym, szwoleżerem spod Somosierry…


0

Micha

Nazywam sie Michal Pluta. Mój oficjalny blog i wszystkie teksty: konfederata.bloog.pl.

45 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758