Bez kategorii
Like

Kto jest zwrotnicowy? Król Duch, proszę państwa

17/02/2011
463 Wyświetlenia
0 Komentarze
24 minut czytania
no-cover

 Niedawno ukazał się w Niezależnej wywiad P. Kukiza, który stwierdził, że będąc zwolennikiem Pis nie poszedł na drugą turę wyborów prezydenckich bo ….. nie chciał postawić J.Kaczyńskiego w równie trudnej sytuacji jak był jego brat. I dalej uzasadnił to tym, że to nie miało sensu, ani z punktu widzenia interesu politycznego, ani prestiżu osobistego ani interesu kraju. Prawdę powiedziawszy i ja, co prawda poszedłem na drugą turę wyborów, ale w moim środowisku już od środy, przed drugą turą wyborów, rozgłaszałem wszem i wobec, że w sumie nie opłaca się nam wybierać J. Kaczyskiego na prezydenta. Podobnie robili to moi znajomi też ludzie będący jakimiś tam autorytetami ( może bardziej “autorytecikami”) lokalnymi. Od środy do niedzieli poparcie dla J. Kaczyńskiego spadło […]

0


 Niedawno ukazał się w Niezależnej wywiad P. Kukiza, który stwierdził, że będąc zwolennikiem Pis nie poszedł na drugą turę wyborów prezydenckich bo ….. nie chciał postawić J.Kaczyńskiego w równie trudnej sytuacji jak był jego brat. I dalej uzasadnił to tym, że to nie miało sensu, ani z punktu widzenia interesu politycznego, ani prestiżu osobistego ani interesu kraju. Prawdę powiedziawszy i ja, co prawda poszedłem na drugą turę wyborów, ale w moim środowisku już od środy, przed drugą turą wyborów, rozgłaszałem wszem i wobec, że w sumie nie opłaca się nam wybierać J. Kaczyskiego na prezydenta. Podobnie robili to moi znajomi też ludzie będący jakimiś tam autorytetami ( może bardziej “autorytecikami”) lokalnymi. Od środy do niedzieli poparcie dla J. Kaczyńskiego spadło o parę procent i nastała nam era miłościwie panującego B.Komorowskiego.

Te wybory prezydenckie, już to widać, były przełomem na miarę epoki historycznej, były punktem zwrotnym w perspektywie kilkuset lat histori Polski.

My Polsko-Polscy, wywodzący się z tradycji jeszcze Pierwszej Rzeczpospolitej odzysykaliśmy inicjatywę polityczna i zrobiliśmy pierwszy krok do odbudowy naszego państwa. Przestaliśmy uczestniczyć w wyścigu szczurów a zaczeliśmy sterowac sytuacją polityczna w kraju. Również niedawno,ale później niż wypowiedź P.Kukiza przeczytałem artykuł Zaremby o tym, że ludzie popierający Pis ( czyli, np ja) godzą się na perspektywę dojścia do władzy Pis dopiero w 2015 roku, bo jak on sądzi o naszych poglądach. Zdaniem Zaremby uważamy że w 2011 było by to trudne, wymagało za dużo wysiłku a tak do końca nie wiadomo, co można byłoby zrobić nawet mając większość sejmową. Na szczęście jest to całkowicie błędna diagnoza.

Bo prawdą jest, że przestało nam zależeć na tym by naszym wysiłkiem podtrzymać funkcjonowanie III RP, przestało nam zależeć by dla wspólnego dobra powierzyć rządy w naszym kraju ludziom do tego odpowiednim, ludziom wywodzącym się z naszego środowiska. Bo niby dlaczego mamy się męczyć i przekonywać leminga by sobie nie robił krzywdy? Analogie z wyborami prezydenckim są oczywiste. My jeszcze nie wiemy czy chcemy, czy nie chcemy wygrać wyborów. Czy przesadzam – chyba nie.

Pod koniec listopada zauważyłem dokompozycję formacji Antypisu, o czym pisałem na BM 24. Zauważyłem, że Tusk i jego kompani nie kwestionując wyborów samorządowych, mimo 2 mln nieważnych głosów, okazali lekceważenie dla fundamentu ustrojowego III RP, czyli demokracji sondażowej i przez to stali się obcy dla swoich dotychczasowych wyborców. Przestali być np “pieszczochami mediów”, bo media mają tylko wtedy władzę, gdy administracja czuje się podporząkowana poglądom społecznym wyrażanym w sondażach i głosowaniach. Jak “władza” lekceważy sondaże, to lekceważy również i media które kształtują poglądy opinii publicznej. Nikt nie lubi lekceważenia. Zauważył to również , o ile wierzyć panu red. Karnowskiemu, sam D. Tusk. który z właściwą sobie subtelnością komentując tą sytuację miał powiedzieć: “K.. , ktoś przestawił zwrotnice”. Pan Karnowski odnotowując tę wypowiedź zaczyna się zastanawiać kto jest zwrotnicowym. Postaram się mu pomóc rozwiązać te zagadkę.

Zwrotnicowym jest “Król Duch” opisany przez Słowackiego, który raczył powstać. Bo to nie było tak, że my nie moglibyśmy “wybrać swoich” do samorządów i dać im władzę. My tego nie chcieliśmy aż tak bardzo. Wybory samorządowe były dla nas sewgo rodzaju testem mającym potwierdzić lub zaprzeczyć interpetacji wyników wyborów prezydenckich i test wypadł pozytywnie. Wybory te utwierdziły nas tylko w przekonaniu o naszych możliwościach. Trzeba było bowiem “dwóch milionów nieważnych głosów”, by PO mogło sprawować władzę w samorządach. Gdyby te głosy były ważne to były by dowodem, że PO nie ma wystarczającego poparcia społecznego. My jednak nie potrzebujemy dowodu, nam do podejmowania działań wystarczy uzasadnione przekonanie i je mamy.

Król Duch powstał i ukazał swą suwerenna władzę nad narodem. Czyli w środę, przed drugą turą wyborów prezydenckich potrafiliśmy się tak zorganizować, by ok 60 % ludzi popierało na naszego kandydata a do niedzieli na tyle żeśmy się świadomie zdemobilizowali, by on zgodnie z naszą wola minimalnie przegrał. Oznacza to, że całkowicie panujemy nad elektoratem. I nie ma dla nas jako formacji znaczenia, czy będzie to kandydat na prezydenta, radnego, czy posła. Nasza formacja odzyskała po mniej więcej 200 latach pełnię “samosterowalności”. Uśpiony w czasach Słowackiego Król Duch raczył powstać. Dlatego mówię o przełomie na miarę stuleci. W Polsce moim zdaniem obecnie dochodzi do procesu odwrotnego niż od tego co działo się XVIII w.

Taka długa perspektywa powoduje, że na co dzień nie widzimy dobrze co się dzieje, jaki jest sens wydarzeń. Obserwujemy tylko bieżącą krzątaninę a nie widzimy głównego kierunku zmian. Cofnijmy się więc o trzy stulecia, by zobaczyć co w Polce dzieje się dzisiaj. Do niniejszego wpisu skłoniła mnie notka o odkrytej notatce Augusta II z 1733 roku sugerującej możliwość dokonania rozbiorów Polski już wtedy. Nie znałem tego dokumentu ale jego istnieniem nie jestem zdziwiony. Co więcej chcę powiedzieć, że studiując historię Polski po pierwsze amatorsko, po drugie nie całościowo a koncentrując się na trybie powstawania opinii publicznej, na sposobie werbalizacji interesów ekonomicznych, politycznych i religijnych oraz sposobach uzgadniania “oczywistych oczywistości” doszedłem do wniosku (oczywiście nie naukowego) , że społeczna decyzja o likwidacji powstałej w wyniku Unii Lubelskiej Rzeczpospolitej Obojga Narodów zaczęła być formowana w “opinii publicznej” ok 1710 roku i była to decyzja świadoma decyzja społeczna. Był to też raczej wyraz siły niż słabości, bo były rozważane ryzyka związane z takim działniem i uznano, że “damy im radę”. Oczywiście nie jest to teza naukowo udowodniona, ot takie moje przekonanie, którego nie będę bronił podając źródła i przedstawiając warsztat badawczy. W efekcie tej “decyzji” z początku XVIII w przez dwa stulecia nie byliśmy formacją dominującą w naszym społeczeństwie. Byliśmy ważni i samodzielni, ale nie dominowalismy. Teraz zaczyna się to zmieniać. Dlaczego projekt Rzeczpospolitej Obojga Narodów musiał się zakończyć – bo nie udało się doprowadzić do Unii podatkowej Polsko-Szwedzkiej i w rezultacie na samym początku XVIII w oba osobne kraje ale razem zostały pokonane przez Rosję.

Moim zdaniem był to był moment przełomowy, to był moment podjęcia decyzji o budowie przez Polaków państwa narodowego! W naszej tradycji historycznej analizujemy przeszłość, albo na podstawie jej wersji fabularnej- czyli Sienkiewicz, albo na podstawie berlińskiej szkoły historiozoficznej, która jest skupiona nie na analizowaniu historii takiej jaką ona była, a na historii “aparatu władzy” i tego co on widział, wiedział i czego chciał. Podczas gdy w rzeczywistości życie polityczne w Polsce odbywało się w dworach szlacheckich i tam zapadały najważniejsze decyzje, analogicznie jak jak decyzja o “wycofaniu” J. Kaczyńskiego z wygranej w wyborach prezydenckich zapadła na spotkaniach rodzinnych i towarzyskich w naszych domach. W tej oficjalnej szkole analizy społeczno historycznej biorącej swój początek w Polsce od słynnego zjazdu historyków w Otwocku takie wydarzenia, taki tryb podejmowania decyzji nie mieści się w ogóle – czegoś takiego nie ma i dla tego się o tym nie mówi. Zawsze szuka się “zwrotnicowego”.

Czego szczególnie więc nie zauważa się w końcówce I RP. Otóż najwiekszym problemem naszej szlachty już w XVII w był brak wystarczającej ilości żelaza. Na naszym terytorium nie było rudy żelaza dogodnej do eksploatacji. Stąd chęć połączenia się ze Szwecją. Nie było również możliwości zakupu żelaza w wystarczającej ilości, by starczyło na potrzeby dworów, rozwoju miast i wojska – bo nie było infrastruktury komunikacyjnej. Nie była jak ( czym) za importowane żelazo zapłacić. Ponieważ nie wyszedł “projekt szwedzki”, nie dało się pozyskać żelaza w zamian za podatki, w zamian za uznanie władzy “Władcy Rud Żelaza” trzeba więc było się zastanowić co jest najważniejsze, czyje potrzeby rozwojowe, do których niezbędna była stal, powinny być zaspokojone a czyje pominięte. Wyszło na to, że najważniejsze dla Polski jest zapewnienie funkcjonowania dworów jako kwintesencji polskości. Każdy Polak wziął więc swój kawałek ziemi i przetrzymał go do lepszych czasów – czyli do lat 20-tych XX wieku i z nich stworzono państwo. Gdyby szlachta nie trzymała kurczowo swojej ziemi to Polska by się nie odbudowała bo nie było by naszej ziemi! To tak oczywiste, że o tym nie pamiętamy. Nie pamiętamy o tym, że cala Europa industralizowała się zastawiając ziemie orne, a uzyskane kredyty lokował w bardzo ryzykownych przedsięwzięciach gospodarczych. Zapominamy, że ziemia była pierwszym źródłem kapitału handlowego, choć jej właściciele sami handlem się nie zajmowali to ponosili jednak ryzyko z nim związne! W naszych warunkach doprowadziło by to do unicestwienia naszych ambicji narodowych, bo handel i przemysł był w obcych narodowo rękach więc ryzyko pozostawał by po stronie polskiej a zyski po stronie obcych, ale dzięki sarmatyzmowi do tego nie doszło.

A co ma z tym wspólnego sarmatyzm? Bardzo dużo. Sarmatyzm był zabezpieczeniem przed rozbiciem jedności społecznej, przed pokusą porzucenia ziemi. Powstanie tej doktryny było jednym z najsprytniejszych posunięć politycznych w ciągu ostatnich wieluset lat w Europie. Podreślam, moim zdaniem krzewienie idei sarmatyzmu było świadomym posunięciem politycznym elity naszej szlachty! W zamiarach chodziło o to, by żaden z wrogów Polski nie mógł pozyskiwać sojuszników za darmo, za zaszczyty. Wychodzili nasi przodkowie z założenia, że jeśli się kogoś przekona, że medal to dla niego żaden honor, bo on z urodzenia jest lepszy od każdego orderu, to by takiego człowieka “pozyskać” trzeba mu zapłacić a to kosztuje i nie jest takie proste jak wręczenie medalu czy dodatkowego tytułu. Mówiąc w skrócie historia uczy, że jeśli ktoś jest zmuszony do kontaktu z “panienkami” i one to zauważą ,  zawsze mu zabiorą wszystkie pieniądze i jeszcze ośmieszą ( vide: Piesiewicz) nie powodując tym większych szkód społecznych. Natomiast “uczciwe panie” to dopiero katastrofa dla wszystkich. One takiemu donżuanowi oprócz przyjemności to jeszcze i utrzymanie zapewnią a w rezultacie to on je puści z torbami a nie one jego. Należy więc ustrzec “uczciwe, porządne panie” od kontaktów z donżuanami. Najlepiej przez wbicie ich w pychę i przekonanie ich iż żaden zalotników nie jest jej godny. Wtedy staropanieństwo murowane. Czyli przekładając przykład na język polityki, utrata własnej administracji państwowej nie była groźna dla społeczeństwa jeśli do sprawowania urzędów jako pierwsze garnęłyby się q-wy i robiły to za pieniądze – a to zapewnił wbijający naszą szlachtę zagrodową w absurdalną dumę sarmatyzm.

Z resztą zarówno Rosjanie jak i Austryjacy zdawali sobie z tego sprawę. Dlatego zaraz po pierwszym rozbiorze Rosjanie utworzyli instytut szlachecki, w którym nadawano stopnie szlacheckie , by szlachta garnęła się do władzy nie po pieniądze( tych zawsze brakuje) a po nic nie kosztujące zaszczyty przyznawane tylko ludziom “przyzwoitym i uczciwym”. W stanie wojennym, w 80-tych XX w było takie wydawnictwo pt “Stosunki Polsko-Rosyjskie w dokumentach” i tam był przytoczony dokument uzasadniajacy potrzebę powołania takiego instytutu szlacheckiego dla Polaków. Stwierdzono w nim, że jeśli inicjatywa się nie powiedzie, jeśli nie zyska akceptacji szlachty to…. zajmowanie ziem Polskich nie będzie miało sensu! Być może był to nawet dokument założycielski, ale nie pamiętam i teraz nie sprawdzę. Jeśłi ktoś jest zainteresowany, to może nie wskazuje źródła ile ścieżkę, na której można je znaleźć. W każdym razie wracając do odległych czasów, ich pomysł się nie udał a nasz tak (wszędzie poza Krakowem!) i w 1918- 22 roku doszło do pospolitego ruszenia , które pokonało Rosjan, bo nawet Armia Hallera była tak na prawdę pospolitym ruszeniem dobrowolnie służących w wojsku wolnych ludzi. Tak więc wojan Bolszewicka była ostatnim akordem I RP!

CZYLI, PIERWSZA RP SKOŃCZYŁA SIĘ W SENSIE SPOŁECZNYM W 1922R POKONUJĄC MILITARNIE ZABORCÓW!

Nie było jednak ówcześnie struktur społecznych, które mogły by odbudować nam państwo, a teraz są. Miasta ówczesnie były w znaczącym procencie albo Żydowskie albo Niemieckie, Przemysł i rzemiosło było w obcych rękach a nasza była tylko administracja, z tym że urzędnicy byli wychowani w tradycji plajciarzy. Bo przecież urzednicza tradycja austriacka ( ta lepsza o Rosyjskiej!) czyniła z urzędników “budowniczych ruin”. Zaznaczam, to nie ja wymyśliłem to określenie C.K. urzędników a Rilke! Trudno się wiec dziwić, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości było tylko trochę lepiej niż w państwach zaborczych. Pisze o tym, bo dopiero w tej perspektywie widać szanse jakie stwarza nam podział na Pis i Antypis. W Antypisie znaleźli się wszyscy z niepolskich tradycji. Plajciarze rodem jeszcze z C.K. Krakowa, plajciarze rodem z Rosji ( tym udało się dwa razy splajtować, raz swój kraj czyli Carską Rosję, a później największe w dziejach świata imperium- imperium socjalizmu), ząs w Pisie zgomadzili się ludzie wywodzący się z podwąłdnych Króla Ducha, czyli ludzie z niezwykle sprawnej i skutecznej formacji społecznej. Przecież kolega Chlebowski znalazł swoje miejsce w PO po tym jak splajtowała gmina, którą zarządzał. Koleżanka Kopacz, po tym jak splajtował ZOZ, którym kierowała. Kolega Drzewiecki też miał problem z utrzymaniem swej firmy, a klub sportowy Śląsk Wrocław, w którym działał kolega marszałek Schetyna, to też osobny rozdział. Natomiast środowisko Polsko-Polski jest sprawne ekonomicznie i może samo się wyżywić. Myśłe, że bardzo ich boli to, że w Pisie zawsze było miejsce i dla działaczy PZPR i ikon PRL (np. Religi) o ile byli sprawni w działaniu! Oznacza to, że w tej chwili konflikt jest między środowiskami wyrosłymi z administracji zaborczej a środowiskami niepodległościowymi a w przeciwieństwie do międzywojnia nie musimy się z nimi układać, możemy sobie sami stworzyć państwo, bo mamy własną struktuę organizacyjną.  

Z resztą rozbicie tej struktury organizacyjnej było miom zdaniem motywem zamachu smoleńskiego a nie było nim pozbawienie życia Prezydenta Kaczyśkiego i w tym sensie zamach co prawda się odbył się ale nie na tę osobę co planowano, stąd problemy z ustaleniem motywu sprawców. Dokonanie tego zamachu świadczy o desperacji naszych przeciwników i zarazem o naszym znaczeniu dla innych- bo był to największy zamach polityczny w historii!

obserwowana obecnie wielka eksplozja inicjatyw medialnych, czyli nowe portale internetowe, nowe tygodniki, uzyskanie niezwykłej rangi przez prasę niezależną, jeszcze niedawno niszową,  musi dorpowadzić do wypracowania ostatniego potrzebnego do wymiany elit elementu- nowej doktryny politycznej. Jesteśmy już jako społeczność Polsko-polskich w pełni samodzielni, mamy dość siły i teraz trzeba dopracować szczegółowe zasady funkcjonowania społeczeństwa. trzeba zastanowić się nad rolą władzy sądowniczej, nad rolą policji i nauczycieli oraz wieloma innymi zagadnieniami. Mam nadzieję, że uda się nam to zrobić szybko i wtedy podziękujemy Antypisowi za współpracę, tak jak oni nam podziękowali w 2007 roku. Albo wygramy w wyborach, albo nie wygramy i zrobimy coś innego, sam nie wiem, ale bardzo się cieszę, że tyle osób myśli o tym co trzeba zrobić, bo wiem, że zrobimy to co będziemy chcieli. Król Duch powstał!

0

Uparty

Jestem Chrzescijaninem, Polakiem i nie wstydze sie, ani Ewangelii, ani mego narodu, ani mojej tradycji.

32 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758