Bez kategorii
Like

JEDNAK POLITYKA

07/01/2013
692 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Znowu nie mogę milczeć…

0


 „Bóg jest miłością” – to hasło przyświecające jednej z pielgrzymek JPII do Polski.

Wiara katolicka mówi, że najważniejszym jej przesłaniem, przykazaniem jest miłość Boga i bliźniego.

To istota naszej wiary.

To, co dzieje się teraz w Polsce, to nagonka na Kościół, na Krzyż, to nawoływania do „zamknięcia religii w kościołach” i wyrzucenie symboli wiary z miejsc publicznych… to wyraźnie (dla tych, którzy choćby wiedzą coś niecoś o katolicyzmie, bo nieświadomych trzeba by nauczyć…- o tym dalej) walka z wyznawcami religii. Bezpardonowa, agresywna… często wyraźnie podszyta nienawiścią do ludzi! Ludzi wyznających m. in. to, że miłość bliźniego jest w życiu Człowieka najważniejsza. Walka przy jednoczesnym nawoływaniu do tolerancji!!! Tolerancji stosowanej wybiórczo! „Tolerancji Kalego”, wykpiwanej przecież od dawna z racji kompletnego niezrozumienia meritum. Wiarę katolicką, chrześcijańskie w ogóle – takie przekonania dzisiaj chce się zamknąć w kościołach, w domach, tam, gdzie mają być niewidoczne. Pokazać, za to i nagłośnić „językiem miłości” np. swobodne zabijanie „najmłodszych” czy  „najstarszych”. „Językiem miłości” oszukiwać głośno z trybuny sejmowej (o 1 m przekopanej ziemi smoleńskiej, czy o „zielonej wyspie”). „Językiem miłości” obiecywać „gruszki na wierzbie”(obniżenie podatków i inne). „Językiem miłości” wypływającym z ust posła Niesiołowskiego dawać przykład „właściwości” postaw dzisiejszych włodarzy!

Wiara katolicka ze swoją miłością bliźniego nie może ograniczać się do modlitw (języka miłości) w kościołach! Miłować bliźniego mamy w całym swoim życiu i to nie tylko w mowie! W myślach, mowie i uczynkach! Uczynkach czyli we wszystkim co robimy. Wszystkim!!! Nie tylko w kościołach! Jesteśmy katolikami i na ulicy, i w szkołach, i w całej przestrzeni publicznej – wszędzie! To winni wiedzieć ci, którym wydaje się możliwe jest zamknięcie katolików w ich kościołach! Takie traktowanie katolików (w ogóle wszystkich wierzących różnych wyznań) to postawa przypominająca starożytnych Rzymian, którzy bojąc się wyznawców Chrystusa, „zapędzili” ich do katakumb! W obawie przed…no właśnie – przed czym…?

Konstatyn Wielki w…313 r… zrozumiał… Dzisiaj, w 2013r  widzimy (nie tylko w Polsce) „atawizm” niejednego!

„Język miłości”  to oszustwo, jeśli za słowem nie idzie czyn! A dzisiaj niestety – co innego słyszymy(widzimy na ekranach), a co innego widać w życiu.

Wyrugowanie z życia publicznego religii jest niemożliwe! Póki są wierni. A są. Mają takie samo prawo pokazywać, że są katolikami, jak ci, którzy nimi nie są. Niemniej wszystkich obowiązują kanony obyczajności (osobny szeroki temat). W imię np. miłości bliźniego, nie tylko deklarowanej „językiem miłości”.

0

AnnaZofia

Zwykla Polka, architekt,

360 publikacje
40 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758