Bez kategorii
Like

„Jak marne są Kowala nadzieje wobec porządku świata”

05/06/2011
362 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Czy zmiana prezesa w PJN coś zmieni? Tu nawet Kowal nie pomoże…

0


 

Paweł Kowal szefem. Właśnie tego chciał odchodząc z PiS. Chciał RZĄDZIĆ. Kosztem Joanny Kluzik-Rostkowskiej zyskał to szefowanie, bo jak twierdzą niektórzy ona była złym prezesem. Ale czy nowy prezes coś zmieni, czy sam jego wybór w czymś pomoże? Nie, nikłe są starania Kowala i jego następców, bo PJN to partia skazana na niepowodzenie. Ten zjazd pokazał to najlepiej.

JKR prowadziła partię od samego początku i od samego początku ją rujnowała. Poparcie które tak hucznie zapowiadał Migalski nie wzrosło. Linia polityczna PJN-u jest wciąż nikomu nie znana, a w samym PJN-ie ciągłe podziały, kłótnie i spory, niszczą partię od środka. Obraz pozostały po tym wewnętrznym dialogu jest potworny, bo partia, która miała być miłą odskocznią od faszystowskiej prawicowości PiS-u, kłóci się i bije w swoich strukturach.

Wszystko to jest sprawką „władzy”. Zła kusicielka. Każdy by chciał trochę porządzić. Ale najpierw dane było to Kluzik-Rostkowskiej. Szefem partii była około pół roku i zrobiła tyle ile jej się chciało – nic. Ale można ją obronić, bo jej „kadencja” była zbyt krótka, bo trudne czasy nastały, bo lato idzie, a dzieci JKR chcą iść na dwór się pobawić, więc nie ma czasu na partię. Wszystko to może stanąć w obronie JKR, ale nie całej partii. Bo jeśli daje się komuś rządzić to trzeba na efekty poczekać cały czas jego możliwych rządów, a nie wyrzucać na pierwszym lepszym zjeździe. Jeśli z taką częstotliwością będę pojawiać się i znikać szefowie PJN, to nie dość, że kiedyś braknie im możliwości wyboru i partia się wypali, to jeszcze nikt nic nie zrobi, bo czas ten przypomina prezydencję w UE, niż kadencję szefa partii. Wtedy PJN wciąż będzie oscylować na granicy zera.

Kowal został nowym prezesem, bo JKR i jej szefowanie w PJN dotknęły dna wyborczego. Stagnacja była zauważalna, a ciągły brak powodów do wypowiadania się doskwierał jeszcze bardziej. Nowy prezes partii ma odbić ją od dna. Ale „marne są jego nadzieje wobec porządku świata”, jak to Prus pisywał. Są marne, bo tak jak w przypadku JKR partia będzie leżeć i kwiczeć, bo ich sondażowa sytuacja się nie poprawi. Również tak samo jak w przypadku JKR nie będzie to wina jedynie prezesa. PJN to partia młoda, a w obecnym czasie, gdy wojna między PO i PiS-em wryła się w świadomość Polaków, jeszcze ciężej jest się wybić. Tak więc by coś osiągnąć PJN musi być charyzmatyczny, musi działać z werwą i zaangażowaniem całej partii. Bo cóż może prezes jeśli członkowie nic nie robią? Ona, czy teraz on nie mogą działać za całą partię, nawet tak małą.

Zmiana prezesa nie pomoże, nawet jeśli ten będzie coś robił. Bo jeśli partia nie zacznie działać to poparcie zamiast 11% będzie wciąż w okolicach 1,1%. A PJN to, wiadomo, partia leni-karierowiczów. Ludzi nastawionych na zysk, ale nie nastawionych na pracę. Liczą, że samo się zrobi. Więc ten, ani żaden następny prezes nie pomoże. Jeszcze raz z Prusa: „Patrzcie, jak marne są Kowala nadzieje (…) wobec wyroków, które ognistymi znakami wypisał na niebie Przedwieczny!” A wyrok ten – upadek.

PJN to partia skazana na niepowodzenie. Nie przez idee jakie głosi, nie przez logo, czy nieprzychylność mediów. Problem tkwi w ludziach. Wszystko jest tam ułomne i skrzywione. Kadencja prezesa przypomina okres prezydencji w UE, ciągłe zmiany będą prowadzić to wypalania się partii i ciągłych wewnętrznych sporów, a członkowie partii siedzą i czekają aż poparcie samo wzrośnie. Zmiana prezesa sytuacji nie poprawia i nie poprawi. Nawet jeśli JKR zamienimy na Kowala.  

0

TeaDrinker

Obywatel swiata w Polsce, obywatel Polski na swiecie. - w mysl felietonu B.Prusa

57 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758