Bez kategorii
Like

GMO czy natura

27/07/2011
363 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Rolnictwo ekologiczne rozwija się w Polsce błyskawicznie, ustawa o nasionach je torpeduje.

0


Na Wiejskiej przeprowadzono wielokrotnie liczniejszą, niż gdy niedawno głosował sejm akcję protestacyjną. Protestowali ekolodzy, rolnicy ekologiczni a głównie zwykli zjadacze chleba, jak na razie normalnego a nie ze zbóż modyfikowanych genetycznie. Senat miał zajmować się ustawą o nasionach, w której sejm praktycznie dopuścił ale chyba przestraszył się kamer i demonstrantów bo przeniósł sprawę na jutro.

Dlaczego protestują rolnicy ekologiczni?
Obecnie w Polsce jest 1,5 miliona gospodarstw rolnych, o 0,5 miliona mniej niż 10 lat temu. W tym 20 tyś gospodarstw ekologicznych. Niby niewiele ale ich liczba rośnie z prędkością 20- 30% rocznie – czyli błyskawicznie, sprzedaż w tym roku wzrosła o 1/3. Działa już 500 sklepów z żywnością ekologiczną, nie licząc stoisk w marketach.
Jeden z pionierów (od 1985), pierwszych polskich nowoczesnych rolników ekologicznych, nowoczesnych bo tradycyjnie ekologiczni jeszcze kilkadziesiąt lat temu to byli prawie wszyscy mówi że:
„Rośliny genetycznie modyfikowane to zagrożenie dla ludzkości, nie tylko dla rolników ekologicznych. Jeśli te organizmy wejdą do przyrody, nie ma odwrotu. Nie będzie można wrócić do normalności, ponieważ te geny będą już funkcjonować. Firmy, które wprowadzają na rynek GMO, łapią producenta czy rolnika w pułapkę, który musi stosować ich nasiona, płacić podatek od tych nasion, ponadto musi stosować środki chemiczne. Cała Azja, Ameryka Północna i Południowa opanowana jest przez GMO. Byłem w Stanach i widziałem miliony hektarów modyfikowanej soi czy kukurydzy, które wypierają wszystko. Natomiast zwierzęta żywione roślinami genetycznie modyfikowanymi mają problem z rozrodem, stają się bezpłodne.”„Uważam, że jedyne stabilne rolnictwo, to rolnictwo ekologiczne. Rolnictwo konwencjonalne uzależniło się od koncernów, gdzie rolnik nie mając pieniędzy musi cały czas inwestować, kupując nawozy, środki chemiczne, pasze genetycznie modyfikowane, powoduje to że rolnik wchodzi w pułapkę kredytów.”
Przyszłość jednak powinna należeć do rolnictwa ekologicznego:
 

„Na niedawnym Forum EKO-Marketingu w Warszawie handlowcy twierdzili, że w przypadku wielu produktów ekologicznych mogliby kilkakrotnie zwiększyć obroty (głównie do państw unijnych), ale brakuje im towaru. Przykładem są niektóre owoce. O ile parę lat temu sieci marketów zamawiały jednego TIR-a truskawki ekologicznej i dziewięć konwencjonalnej, to obecnie jest odwrotnie! Tymczasem, chociaż wzrasta liczba gospodarstw ekologicznych, to są one rozproszone, wytwarzają często niewielkie ilości produktów i trudno jest „skompletować” odpowiednią partię towaru. Choć rośnie jak na drożdżach liczba hurtowni i zakładów przetwarzających produkty ekologiczne, bo w ciągu trzech lat ich liczba zwiększyła się czterokrotnie i obecnie mamy 99 takich inwestycji, to krajowy rynek produktów ekologicznych jest wciąż zbyt mały, by mógł być atrakcyjny dla zagranicznych odbiorców.”
Im więcej będzie gospodarstw tym łatwiej wbrew pozorom będzie sprzedać produkcję, bo eksport potrzebuje dużych partii towaru a tych pojedyncze gospodarstwa nie są w stanie zapewnić.

UE zakłada że docelowo 20% jej rolnictwa będzie ekologiczna. W Polsce, ze względu na niższe koszty pracy, ziemi, strukturę gospodarstw może być to znacznie wyższy procent, choć niektórzy eksperci uważają że nie więcej jak 4 % w najbliższych latach, ze względu na cenę. Biorą jednak pod uwagę rynek wewnętrzny a nie nieograniczone wręcz możliwości eksportu.

Praktyka pokazuje że jest to jedyny błyskawicznie rosnący segment. Ponadto gospodarstwa ekologiczne w naturalny sposób łączą się z agroturystyką, dając efekt synergii. Niewątpliwie powinien to być priorytetowy kierunek rozwoju rolnictwa a nie jest. Wręcz przeciwnie, Koalicja rządowa w tym PSL wprowadzając tylnymi drzwiami GMO go niszczą. Nawet lobbing utworzenia stref ochronnych przed GMO, wokół gospodarstw ekologicznych nie odniósł skutku. Cóż tak pcha do GMO rząd Tuska&Pawlaka, jakiś bardziej „konkretny” lobbing?
Alternatywą rolnictwa ekologicznego są uprawy z używaniem pestycydów lub GMO & inne pestycydy. Pestycydy i inne cydy to po prostu trucizny słabsze lub mocniejsze, które następnie spożywamy w pewnej części. Do tego dochodzą jeszcze konserwanty. Tylko niewielka część pestycydów została przebadana pod kątem szkodliwości dla ludzi. Przenikają do wody, pewna część wód gruntowych jest już nimi zanieczyszczona. Wiadomo że wpływają na powstawanie raka, alergii, są przyczyną wymierania pszczół. Powinniśmy więc dla własnego zdrowia je ograniczać.

Ekologia, która stawia bardziej na jakość niż ilość, jest wielką , właściwie jedyną szansą polskiej wsi na szybki rozwój. Powinna byś okrętem flagowym polskiego rolnictwa, niestety jest torpedowana przez obecny rząd, który bez „ludowców” nie może istnieć.
Możemy zdrowo żyć w czystym kraju i jeszcze na tym dobrze zarabiać. Ale pewnie będzie jak zwykle.

PS. Jak wrzuciłem do Googla rząd + żywność ekologiczna to mi wyskoczył rząd Sri Lanki a ja zamieniłem rząd na Pawlak to wyskoczyła piekarnia Pawlak, potem apteka a na dalej nie szukałem.
Dla nich liczy się tylko tu i teraz.

http://ekologiczny.torun.pl/zielonymdogory/22-ciekawostki/283-wyzsza-kultura-rolnictwa-czyli-gospodarstwa-ekologiczne

http://www.ecoportal.com.pl/rolnictwo/ekologia-szansa-dla-wsi

fotografia: GMO to nie to – Klaudia Wojciechowicz

 

0

R.Zaleski

"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"

363 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758