Bez kategorii
Like

Enola gej rzucił małego chłopca.

06/08/2011
520 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

pod tymi niefrasobliwymi nazwami kryją się raczej mroczne zabawki. tekst na rocznicę, która przypada właśnie 6-go sierpnia.

0


Samolot nazywał się Enola Gay.  Bombę nazwano „Little Boy”, czyli „Mały Chłopiec”. Być może konstruktorom wydawało się to nawet zabawne, jako że ważyła ponad cztery tony. 

Enola Gay – to imię i nazwisko matki pilota bombowca B-29. W tamtych czasach, słowo gay nie miało współczesnych konotacji a jedynie oznaczało coś żywego radosnego.

W wyniku akcji sprzed 66 lat zginęło 100 – 200 tysięcy mieszkańców Hiroszimy. Dokładnej liczby nie znamy. Trzy dni później na Nagasaki spadłą kolejna bomba. Miała nazwę „Fat Man”. Była silniejsza (22 kilotony) lecz zawiodła precyzja zrzutu, więc liczba ofiar jest oszacowano na mniejszą.

Spór o zasadność użycia tych bomb, na sam koniec wojny, pozostaje nierozstrzygnięty. Argumenty etyczne zderzają się z militarnymi. Pat. Natomiast namacalne ich skutki powstrzymywały Świat od przekroczenia granicy szaleństwa w ciągu ostatnich 66 lat.

Jednym z pierwszych słów amerykańskich, przyswajanych przez moją generację, nawet poza lekcjami angielskiego, było: overkill.  Przez pół wieku żyliśmy w strachu iż ktoś, po którejś ze stron Żelaznej Kurtyny, naciśnie ten guzik. 

A tak wyglądały plany III wojny światowej, czyli ataku Układu Warszawskiego na NATO. Polscy żołnierze mieli być użyci w pierwszym rzucie szturmu na Danię. Ich droga wiodła poprzez radioaktywne tereny tuż po atakach jądrowych. Byli planowo, skazanym na straty, mięsem armatnim ZSRR.  Wstępnie zakładano, że zginie 50% z nich (pozostałych też czekałby nieciekawy los – byli by silnie napromieniowani).

Polska też była, z góry, spisana na straty. Dowództwo sowieckie brało pod uwagę, iż w rezultacie kontruderzenia, na terenie PRL, pozostanie radioaktywne rozlewisko Wisły i zgliszcza miast. Plany te znał i cynicznie akceptował towarzysz Jaruzelski et consortes. Ujawnił je pułkownik Kukliński. 

Po 1989 panuje złudzenie iż zagrożenie wojną jądrową się skończyło. A tak naprawdę, to tylko przestało być tematem w mediach. Klub państw dysponujących bronią atomową rośnie. W okresie Zimnej Wojny szachowało się nawzajem dwóch głównych graczy USA i ZSRR. Pomniejsi (Francja, Wielka Brytania i Chiny)  raczej cicho czekali na rozwój wydarzeń. Obecnie po paręset głowic posiadają Indie, Pakistan, Izrael … Bardzo stara się Korea Północna i Iran. Temu nowoczesnemu, teologiczno-technokratycznemu państwu brakuje tylko materiału rozszczepialnego.

 

Niedocenianym zagrożeniem są tak zwane „walizkowe bomby atomowe”. Pisałem o tym w poprzedniej notatce: pirx.nowyekran.pl/post/22262,walizkowa-bomba-atomowa-czy-i-czego-sie-bac To "małe" ładunki jądrowe, które można precyzyjnie,  po cichu, umieszczać w newralgicznych punktach miast, na lotniskach …

Nie wiemy ile z nich posiadają organizacje terrorystyczne bądź przestępcze. Jeszcze nie odkryli swoich atutów. Wiadomo, na przykład, iż Rosja nie mogła się doliczyć atomowego spadku po ZSRR …

A może już są rozmieszczone i czekają na zakodowany sygnał ? Żaden problem dla specnazu zostawić po parę ładunków w Warszawie oraz w innych miastach Polski (i Europy).

Niedawna prowokacja dziennikarska pokazała jak łatwo podłożyć taką bombę w samym środku Warszawy – na Dworcu Centralnym. 

telewizja.nowyekran.pl/post/22045,bomba-na-dworcu-centralnym-w-warszawie

 

0

Pirx

Apentula niewdziosek, te bedy gruwasne W koc turmiela weprzachnie, kostra bajte spoczy, Oproszedly znimeci, wyswirle uwzroczy, A korsliwe porsacze dogremnie wyczkasnie!

95 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758