Bez kategorii
Like

Dziadzia, czyli o estetycznych walorach towarzysza Czarzastego nad obywatelem Gowinem

10/03/2011
349 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

       W niedawnym wywiadzie, jakiego Jaroslaw Kaczyński udzielił tygodnikowi Uważam Rze, pojawiły się dwie informacje, które mnie zainteresowały może bardziej, niż to się zwykle dzieje w przypadku wywiadów, w tym nawet wywiadów udzielanych przez prezesa partii, której dumnym członkiem jestem. Otóż o pierwszej z nich niedawno napisałem w tekście dla Warszawskiej Gazety, który ukaże się tam już w najbliższy piątek i który bardzo polecam. Chodzi o to, że Jarosław Kaczyński po raz pierwszy tak jasno i jednoznacznie nie wykluczył, że w Polsce fałszuje się wybory. I to odbieram jako wydarzenie bardzo dużej wagi. Tak dużej, że tych którzy mieliby tu coś do powiedzenia, najzwyczajniej zatkało, i wolą dalej wtykać swoje usmarowane jakimś syfem nosy w sytuację małżeńską Marty Kaczyńskiej. […]

0


       W niedawnym wywiadzie, jakiego Jaroslaw Kaczyński udzielił tygodnikowi Uważam Rze, pojawiły się dwie informacje, które mnie zainteresowały może bardziej, niż to się zwykle dzieje w przypadku wywiadów, w tym nawet wywiadów udzielanych przez prezesa partii, której dumnym członkiem jestem. Otóż o pierwszej z nich niedawno napisałem w tekście dla Warszawskiej Gazety, który ukaże się tam już w najbliższy piątek i który bardzo polecam. Chodzi o to, że Jarosław Kaczyński po raz pierwszy tak jasno i jednoznacznie nie wykluczył, że w Polsce fałszuje się wybory. I to odbieram jako wydarzenie bardzo dużej wagi. Tak dużej, że tych którzy mieliby tu coś do powiedzenia, najzwyczajniej zatkało, i wolą dalej wtykać swoje usmarowane jakimś syfem nosy w sytuację małżeńską Marty Kaczyńskiej. Druga natomiast to ta, że Kaczyński wyklucza przyszłą koalicję z SLD. I to właśnie na ten temat chciałem parę słów powiedzieć dziś tutaj na blogu.

 

     Jest mianowicie tak, że mnie się bardzo nie podoba to, że mój premier wyklucza przyszłą koalicję z SLD i że o tym mówi dziś tak głośno i oficjalnie. I oczywiście, wcale nie chodzi mi o to, że ja z kolei bardzo się na taką ewentualną koalicję cieszę, albo że komuniści mi już przestali przeszkadzać, tylko o to, że ja w to co mówi Prezes zwyczajnie nie wierzę, a przy tym bardzo nie chcę, by za rok, cała banda tych miłośników prawdy mu znów wytykała, że on wciąż jak kłamał tak kłamie. Nie wierzę w to co on mówi z jednego bardzo prostego powodu. Otóż chodzi o to, że ja nie mam wątpliwości, że jeśli dojdzie do sytuacji – a jest ona dziś bardziej niż prawdopodobna – że Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory parlamentarne, ale od razu stanie wobec dwóch tylko możliwości – że albo Polską będzie rządzić koalicja Platformy Obywatelskiej, SLD i PSL-u, albo koalicja Prawa i Sprawiedliwości, SLD i PSL-u, to Jarosław Kaczyński nie będzie miał innego wyjścia, jak na współpracę z SLD się zgodzić. I że z tego wyjścia skorzysta. Bo w przeciwnym wypadku, i on i jego partia zostaną unicestwione, a my wszyscy zostaniemy zamknięci w rezerwacie. Bo w przeciwnym wypadku, jeśli on władzę, którą mu dał naród, odda Platformie Obywatelskiej, to naród tego nie zrozumie, i w konsekwencji mu tego nie wybaczy. I wówczas będzie mógł spokojnie liderować nam już tylko w tym rezerwacie. I ja wiem, że on to wie.

 

     Druga rzecz, która mi się w tej części wspomnianej rozmowy nie podoba, to kiedy Jarosław Kaczyński dopuszcza możliwość koalicji z Platformą Obywatelską, o ile na jej czele nie będzie stał Donald Tusk i podstawowa reszta tego gangu. Nie mam bowiem wątpliwości – i tę wiarę parę razy już deklarowałem – że Platforma Obywatelska, i to wszystko jedno, czy pod przewodnictwem Donalda Tuska, czy w rękach kogoś takiego jak Jarosław Gowin, to twór w ani jednym elemencie lepszy od SLD. A przez to, że znacznie od komunistów silniejszy, również wyłudzonym kłamstwem i podstępem społecznym poparciem – wręcz od SLD gorszy. Bo bardziej niebezpieczny. A zatem, jeśli miałbym dziś powiedzieć, czego ja bym od Jarosława Kaczyńskiego oczekiwał dziś, kiedy ktoś się go pyta o przyszłe koalicje, to żeby albo powiedział, że celem Prawa i Sprawiedliwości pod jego przywództwem jest najpierw zdobycie władzy, a następnie doprowadzenie tej bandy z literkami P i O w swojej nazwie do kompletnego, dla dobra Polski, rozproszenia, albo – skoro tego z jakiś taktycznych względów dziś o tym mówić nie chce – żeby nie mówił nic. I oświadczył, że po wyborach się zobaczy.

 

      Ktoś mnie zapyta, czemu ja Platformy Obywatelskiej nie lubię aż tak bardzo, że milszym dla mnie jest widok posła Arłukowicza, a nawet towarzysza Czarzastego? Odpowiem szczerze i prosto. Przede wszystkim dlatego, że ich widok jest zwyczajnie i autentycznie dla mnie milszy. Tak akurat dziś mam, że wolę patrzeć i słuchać Czarzastego, nie mówiąc już o Arłukowiczu, niż posłów Neumana, czy Szejnfelda. W polskiej polityce i w ogóle w polskim życiu publicznym, nie ma dla mnie postaci bardziej estetycznie niemiłej niż Szejnfeld, czy nieco wyżej – Komorowski i jego żona.

 

Całość notki dostępna na moim blogu pod adresem www.toyah.pl

0

toyah

"Gdy tylko zobaczysz, ze znalazles sie po stronie wiekszosci, stan i pomysl przez chwile" - Samuel Langhorne Clemens"

55 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758