Bez kategorii
Like

Dachowiec

11/05/2011
444 Wyświetlenia
0 Komentarze
52 seconde czytania
no-cover

Pierwszy raz widziałem Warszawę z takiego ujęcia. Ujęcie nad brzegami zaczaiło się chmurnym kocurem. Byłem szczeliną jego oka.

0


Jak sięgnąć dachowe połacie. Bezludnie schludny ład łat. Impresja szarego morza po nawrocie lodołamacza przyszłość. Lub wilczura, który spiętrzył wykładzinę z nudów.

Na pasku wlokła się informacja. Relacja z demonstracji – kto by pomyślał – niewidzialnych kominiarzy. O, nawet wiatr nie zajmuje się dawno rozwianymi snami domów. Na środku spokoju pulsował kawałek zranionej watki. Kłębka? Nici z domysłów.

Kot bezszelestnie zeskoczył. Do brzucha katedry. Urzędujący hrabia jak rozgotowany karp skubał powietrze. Słowo. Posłowie. Cicho. Wiadomo – kot.

 

widokówka z 10.IV.2011

0

kamiuszek

19 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758