Bez kategorii
Like

Co ma wspólnego Piotr Fronczewski z Unią Europejską?

18/01/2012
391 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Czasy się zmieniają, ale nasza mentalność nie.

0


W 1989 r. powstał w Polsce film pod tytułem „Konsul” z Piotrem Fronczewskim w roli głównej. To komedia sensacyjna oparta na autentycznej historii Czesława Śliwy, oszusta który działał w Polsce w latach 60. i 70. XX w. Od innych przestępców wyróżniała go niesłychana fantazja, tupet i zrozumienie ludzkiej natury. Powołał m.in. do życia fałszywy konsulat Austrii we Wrocławiu, który działał przez miesiąc i przyjmował na bankietach najwyższych dygnitarzy.

To link do całego artykułu na temat Śliwy z portalu makbet.pl. A oto jego fragment:

Śliwa brał ludzi na inteligencję, nie miał dobrego wykształcenia, zaledwie niepełne średnie, ale doskonale wyczuwał, co się ludziom podoba, a co ich zniechęca.Doskonale wiedział, że całe społeczeństwo Polski Ludowej marzy tylko o jednym – być na Zachodzie w lepszym towarzystwie i mieć poczucie przynależności do elity.

Pomimo upływu ponad 40 lat, nic się w naszej mentalności nie zmieniło. Ciągle na widok „wujka z zachodu” znacznej części Polaków i polskich polityków miękną kolana. Zmieniło się tyle, że „wujka z zachodu” zastąpili urzędnicy z Unii Europejskiej a marki niemieckie zmieniły się w euro. Jakie mogą być konsekwencje takiego podejścia?

Kiedy kilka tygodni temu okazało się, że będziemy musieli pożyczyć „bogatemu wujkowi”, czyli strefie euro kilkadziesiąt miliardów euro, przypomniała mi się jeden z autentycznych przekrętów Śliwy (pokazany również w filmie „Konsul”). Otóż podał się on za rzekomego ocalałego z Holocaustu, który chciał swojemu wybawcy podarować 90 tys. USD a skończyło się na tym, że to wybawca pożyczył mu prawie 100 tys. zł a Śliwa zniknął razem z pieniędzmi. Oto cała  historia, ku przestrodze:

Konsul miał jeszcze dodatkowe dochody w postaci pieniędzy wpłacanych na jego ręce przez osoby, które rzekomo ukrywały go w czasie wojny. Mechanizm był prosty, najłatwiej wytłumaczyć go na przykładzie rodziny Dudzińskich. Józef Dudziński rzeczywiście pomagał Żydom w czasie wojny, a jego syn Sylwester był taksówkarzem. Śliwa upatrzył ich sobie, bo wiedział o tym, że Sylwester to człowiek obrotny, posiadający sporą gotówkę. Do niego najpierw zgłosił się konsul. Na początku udał, że myli go z ojcem, był tak wzruszony cudownym odnalezieniem swego wybawcy.

Kiedy zobaczył się ze starym Dudzińskim, któremu syn zdążył już wszystko opowiedzieć, obaj panowie padli sobie w objęcia. Józef Dudziński od razu rozpoznał Jacka Ben Silbersteina, którego ocalił przed nazistowską kulą, rozpłakał się i nie można go było uspokoić. Wzruszenie tego poczciwego człowieka sięgnęło zenitu, kiedy dowiedział się, że konsul ma dla niego 90 tysięcy dolarów, które spoczywają bezpiecznie na osobistym koncie dyplomaty. Trzeba było teraz pojechać do notariusza i szybciutko sporządzić akt darowizny. Pośpiech był konieczny, ponieważ konsul wyjeżdżał za granicę w jakichś nie cierpiących zwłoki sprawach. Po dopełnieniu formalności okazało się, że konsul musi wyjechać do Katowic, gdzie spoczywa jego bagaż i rzeczy osobiste, między innymi 375 książek, które wywozi ze sobą do Austrii. Był tak zabiegany, że nie miał przy sobie pieniędzy koniecznych na opłacenie cła na granicy.

Sylwester Dudziński nie namyślając się długo wyjął z za pazuchy 12 tysięcy i dał je konsulowi. Potem dał mu jeszcze 9 tysięcy, a potem jeszcze 38, bo bagaż Silbersteina był duży i cło zań musiało być ogromne. Później konsul potrzebował jeszcze 12 tysięcy, później 10, potem było dwa razy po 5 tysięcy, potem 2 tysiące, potem Dudzińskiemu skończyły się oszczędności i dawał Śliwie to, co zarobił w ciągu dnia jeżdżąc taksówką.  Najpierw 500 złotych, potem drugie 500. Potem 300, bo konsul zachorował i potrzebował na lekarza. Potem obydwaj panowie pożegnali się w uściskach i konsul odjechał zapewniając, że 90 tysięcy dolarów powinno lada moment wpłynąć na konto Jozefa Dudzińskiego. Uspokojony Sylwester wrócił do domu i przez dwa tygodnie oczekiwał na pieniądze, codziennie sprawdzając w skrzynce na listy czy nie przyszło potwierdzenie z banku. Po dwóch miesiącach Dudziński przeczytał w Życiu Warszawy, kim w rzeczywistości był konsul generalny Austrii Jacek Ben Silberstein.

0

Aleksander Pi

"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."

1837 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758