Co prawda w III RP „wolnością słowa” wyciera sobie gębę, na co dzień cała rzesza autorytetów i funkcjonariuszy z Czerskiej i Wiertniczej, ale nie przeszkadza im to w podejmowaniu prób zlikwidowania wrażego radia..
Wyobraźmy sobie przez chwilę, że jakas grupa katolików postanawia uruchomić rozgłośnię radiową finansowaną z własnych dobrowolnych i systematycznych pieniężnych datków plus wsparcie sympatyków i słuchaczy.
Rozgłośnia rusza zyskuje coraz większą popularność i wpływ na sporą część społeczeństwa. Oczywiście wartości i poglądy, jakie owo radio reprezentuje nijak się mają do tego, co idzie w eter z propagandowych tub nadymających partię rządzącą i reanimujących postkomunistów, czyli wytypowanego przez establishment III RP przyszłego koalicjanta „partii miłości”.
Rozgłośnia staje się coraz bardziej odczuwalnym, takim ostrym kamieniem uwierającym salonowe stopy przyzwyczajone do luksusowego i wygodnego miękkiego obuwia.
Co prawda w III RP „wolnością słowa” wyciera sobie gębę, na co dzień cała rzesza autorytetów i funkcjonariuszy z Czerskiej i Wiertniczej, ale nie przeszkadza im to w podejmowaniu prób zlikwidowania wrażego radia.
Próbują mozolnie rycerze wolności z Gazety Wyborczej, starają się przez całe lata postkomuniści, a mimo to radio nadal działa i nadaje mimo niezliczonych ataków, prowokacji w esbeckim stylu, zakładanych podsłuchów i instalowanych ukrytych kamer.
Aż tu nagle wyskakuje jak Filip z konopi, poseł Jan Filip Libicki z PJN i w porozumieniu z partią rządzącą kleci ustawę, według której do tego radia pod groźbą wysokich finansowych kar, muszą być zapraszani ludzie Napieralskiego i Millera, Tuska i Schetyny no i oczywiście Jan Filip Libicki ze swoimi złotoustymi koleżankami i kolegami.
Prezentowane ma być tam obowiązkowo szerokie spektrum poglądów, a więc nie może w radiowym studio zabraknąć gejów, lesbijek, zwolenników aborcji i eutanazji oraz pogonienia katolików do kruchty.
Oczywiście wszystko za pieniądze tych samych dobrowolnych dawców.
Właśnie w taki oto sposób katolik i piewca nauki Jana Pawła II, poseł PJN, Jan Filip Libicki próbuje zlikwidować Radio Maryja, inicjatywę, która jest ewenementem i sukcesem społeczeństwa obywatelskiego na światowa skalę.