Ojciec Eureksjusz, tak jak mówił, przygotował lekcję pokazową sztuki walki w duchu katolickim. – Karate! Będzie karate! – ekscytował się okularnik. Klasa zebrała się w sali gimnastycznej. Na rozłożonych matach czekali już na nich ksiądz i pan komandos. Ten drugi miał już na sobie strój...
– Doigrałeś się, Hiobowski – powiedziała smutno młoda pani od polskiego. – I nie rób teraz takiej miny niewiniątka. Nie nabierzesz mnie. A przecież cię ostrzegałam. Ale ty zawsze musisz zadawać te swoje idiotyczne pytania. – Szkoła przecież ma uczyć – odparł Łukaszek. –...
Młoda pani od polskiego zachorowała. piąta a natychmiast zaczęła knuć. – Nie liczcie na to, że nam przepadną lekcje – powiedziała wyniośle dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza. – Nie no, jasne, polski będzie – przyznał zasępiony Łukaszek. – Ale chodzi o...
Hiobowscy nadal oglądali telewizję. – A teraz czas na obiecaną Raszyn tiwi – zapowiedziała prezenterka i uśmiechnęła się do kamery. Jej uśmiech został zastąpiony napisem "Russian TV". – Raszyn!!! – krzyknął tata Łukaszka i złapał się za głowę rozlewając herbatę. –...
Hiobowscy siedzieli w domu i oglądali telewizję. – Nudy w tej telewizji – ziewał tata Łukaszka sącząc leniwie herbatę. – Nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Wszystko jest takie przewidywalne… I nagle, jakby w odpowiedzi, wydarzenia nabrały tempa. Najpierw mama Łukaszka zażądała aby...
Piąta a od razu zauważyła nietypowe zachowanie swojej wychowawczyni. Młoda pani od polskiego miała czerwone wypieki, ręce jej się trzęsły, pociła się i nerwowo pogryzała paznokcie. – Idzie pani na randkę z chłopakiem – rzekł domyślnie okularnik z trzeciej ławki. – Pani jest starą…...
Ferie się skończyły, w szkole ruszył kolejny semestr. Grono pedagogiczne biegało po szkole przeładowane nowymi pomysłami. Pani pedagog oznajmiła, że reaktywuje teatrzyk "Zielony Gej". Pani wicedyrektor opracowała nowy program lekcji wychowania w społeczeństwie. Najciekawiej zapowiadały się o dziwo lekcje...
Chłopak siostry Łukaszka generalnie był przeciw. Ale po długim namyśle stwierdził, że jednak zaprosi swoją dziewczynę, czyli siostrę Łukaszka na coś okolicznościowego. Szybko się zakrzątnął, ułożył plan dnia, zadzwonił w parę miejsc. A potem uprzedził swą lubą, żeby była gotowa, gdy nadejdzie ten...
Łukaszek z Grubym Maćkiem i okularnikiem z trzeciej ławki stali pod płotem. Płot robił to, co zazwyczaj robią płoty, czyli otaczał. W tym akurat przypadku otaczanym terenem było osiedlowe boisko sportowe typu Jerzyk. Otwarto je niedawno, a otwarciu towarzyszyło tajemnicze zdarzenie. Tajemnicze dlatego, że choć byli...
To była szybka akcja. Babcia nagle poczuła się źle. Tata Łukaszka zadzwonił po pogotowie. Dyspozytorka na szczęście nie robiła mu złudnych nadziei. Po prostu oświadczyła, że karetka i tak nie przyjedzie, bo już wyczerpała limit kilometrów na ten rok. – Jak to: limit kilometrów na ten rok?...
– Skoro jest na osiedlu boisko, to można grać w nogę – stwierdził Łukaszek. – Ehę – potwierdził Gruby Maciek. – No to gramy – rzekł okularnik z trzeciej ławki i odbił trzymaną w rękach piłkę o podłoże. – Chyba jednak nie pogramy – stwierdził Gruby Maciek. Pod...
Na osiedlu, na którym mieszkał Łukaszek, otwarto nowe, piękne boisko. Typu "Jerzyk". Przyjechał ważny minister, pogadał przed kamerami, przeciął co trzeba i tyle go widzieli. Dzień później Łukaszek wraz ze swoim tatą szedł przez osiedle. – Ładne boisko mamy teraz – powiedział...
Łukaszek wraz ze swoją mamą wędrowali przez miasto. Mama usiłowała namówić syna by poszli na jakąś manifę. Łukaszek odmówił. – To chociaż dołączmy do jakiegoś "Dnia bez" – namawiała go mama. – Mogę dołączyć do "Dzień bez zakupów". – Nie...
Zagrał przyjemny dla ucha sygnał i na ekranie pojawił się spiker. – Witam państwa – oznajmił ciepłym głosem. – Czas na wieczorynkę. – Zieeeew… – ziewnął tata Łukaszka. – Będzie to bajka z serii "Lewica dzieciom" – uzupełnił spiker. Tata Łukaszka zaczął...
Mamę Łukaszka zastanowił pewien fakt. Otóż podczas domowych dyskusji na tematy takie i owakie, jej syn odzywał się dość często. I nie były to takie bezsensowne wtręty, o nie. Bezsensowne wtręty to robiła siostra Łukaszka. Łukaszek natomiast dorzucał jakąś ciekawostkę związaną z tematem. Mówili...
Nastały ferie. Na początku Łukaszek bardzo się cieszył. – Hurra! – darł się na całe mieszkanie. – Niech żyje wolność! Precz ze szkołą! Precz z zadaniami domowymi! Ale po paru dniach preczowanie mu się znudziło. – W szkole przynajmniej spotykałem kumpli… – marudził. – A...
W styczniu były – szczerze mówiąc – nudy. Zaczęło się leniwie Nowym Rokiem, Trzema Królami. Potem trwała nudna szkolna rzeczywistość. Aż wreszcie na koniec miesiąca zdarzyło się kilka ciekawych rzeczy. Najpierw piąta a rozbierała choinkę. Zaczęło się tradycyjnie od bójki...
Do Hiobowskich przyszedł po kolędzie ksiądz. Nowy jakiś. – Nie po kolędzie, a z wizytą duszpasterską – pouczył ich kapłan i poprosił o skorzystanie z toalety. Po powrocie zasiadł przed piątką Hiobowskich. Tak, piątką, bo tata Łukaszka ugrzązł w pracy. Zaczęły się standardowe pytania i...